Odcinek 23.

5.6K 917 634
                                    

Minęło czternaście dni, czyli całe dwa tygodnie odkąd serce Sehuna złamało się, albo może nawet rozbiło się na miliony drobnych odłamków, ale to wcale nie powstrzymało Chanyeola od tego, żeby nadal spotykał się z Baekhyunem i zabierał go w różne miejsca, nawet jeśli drobniejszy tego nie chciał, ale dla wyższego mężczyzny była to już taka mała rutyna. Zapomniał nawet o powodzie, dla którego do niego przychodził. Może teraz liczyło się coś innego.

Za każdym razem, gdy Chanyeol jechał do Baekhyuna, był podekscytowany, a jego żołądek pieszczony był przez chmarę motyli, jakie w nim czuł. Nie zauważył nawet tego, jak bardzo przywiązał się do Baekhyuna i zaczął żałować, że nie potrafił zbliżyć się do niego, gdy ten jeszcze był uczestnikiem programu, ale czasu przecież nie dało się cofnąć i sytuacja, w której się znajdowali, musiała mu całkowicie wystarczyć, a plan, jaki ułożył w swojej głowie, musiał zostać zrealizowany i mieć takie zakończenie, jakie chciał, aby ono było. Po prostu szczęśliwe.

Była sobota, gdy młody Park dowiedział się od prowadzącej programu, że zostało mu jedynie pięć dni na zastanowienie się i przygotowanie do wyboru swojej nowej żony, więc coraz mniej czasu na zrealizowanie swojego planu. Chanyeol musiał się pospieszyć, ale dzięki temu, że kilka dni temu zakupił całą masę karnetów na różne atrakcje, nie musiał się na razie niczego obawiać.

Około godziny pierwszej po południu, Chanyeol znalazł się pod drzwiami Baekhyuna. Jego twarz zdobił szeroki uśmiech, a oczy świeciły ze szczęścia. Mężczyzna pogubił się już we wszystkim.

— Nie spodziewałem się tutaj ciebie — Baekhyun powiedział ironicznie, aby po chwili parsknąć śmiechem i zapytać, czy Chanyeol nie wejdzie do środka, czego mężczyzna odmówił. — Czyli znowu mnie gdzieś zabierasz? — westchnął, patrząc na wyższego figlarnym wzrokiem.

Baekhyun również się we wszystkim pogubił.

— Może... — Chanyeol mlasnął językiem, unosząc przy tym jedną ze swoich gęstych brwi.

— I znowu nie powiesz mi, gdzie jedziemy? — Baekhyun zapytał.

— Chciałbym, abyś potowrzyszył mi w podróży — Chanyeol włożył dłoń do kieszeni swojej czarnej, przejściowej kurtki i wyjął z niej kolorowy zwitek, aby pokazać ją Baekhyunowi. Tym razem nie chciał niczego ukrywać. — Czy księżniczka zgodzi się na małe porwanie do wesołego miasteczka? — uśmiechnął się ciepło, patrząc na drugiego z wyczekiwaniem.

Chanyeol stał przez chwilę i jedyne, co mógł zrobić, to wyczekiwać reakcji jasnowłosego, który po chwili, ku zaskoczeniu Chanyeola, krzyknął (prawdopodobnie do Sehuna, którego stan na szczęście, nieco się poprawił) ''wychodzę'' i zamknął za sobą drzwi, aby z wielkim i szczerym uśmiechem na ustach, chwycić Chanyeola za dłoń i można powiedzieć, że pobiec w kierunku wyjścia.

Już po chwili wyższy z mężczyzn siedział za kierownicą, prowadząc samochód i uważnie śledząc drogę przed nimi, natomiast niższy siedział na miejscu pasażera, oglądając widoki za szybą i śpiewając piosenki, które wylatywały z samochodowych głośników. Pamiętał to, jak podczas swojego śpiewu, wpadł na tors Chanyeola. ''Urlop'' Baekhyuna trwał jeszcze kilka dni, ale cieszył się, że wreszcie będzie mógł stanąć na scenie, w barze ''90's'', śpiewając klientom stare piosenki.

Młody Park z uśmiechem na ustach wsłuchiwał się w delikatny i wysoki głos Baekhyuna, stukając opuszkami palców o kierownicę.

Około dwóch godzin później, mężczyźni stali w centrum wesołego miasteczka. Oczy Baekhyuna błyszczały z podekscytowania, gdy rozglądał się po tych wszystkich kolorowych atrakcjach, wsłuchując się w ich melodię, wymieszaną ze śmiechami dzieci oraz głośnymi krzykami, jakby ze strachu. Jasnowłosy bez żadnego zastanowienia się, gdy tylko zobaczył małe samochodziki, podskoczył w miejscu i łapiąc Chanyeola za jego umięśnione ramię, pociągnął go w tamtą stronę.

Who will marry my son? #chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz