Rozdział 5

510 34 2
                                    

Raz..
Dwa..
Trzy..
Po raz trzeci usiłuje otworzyć oczy. W końcu mi się udało. Rozejrzałam się po pokoju. W sumie nie miałam gdzie się rozglądać bo było tak ciemno, że nic nie widziałam. Poczułam że mam związane ręce i nogi. Co do cholery? Co się stało? Gdzie jestem?

- Proszę, proszę. Nasza księżniczka raczyła już wstać- usłyszałam irytujący, dobrze mi znany męski głos. Zapalił światło. Teraz nie będę się tu rozglądać, zrobię to potem. Odwróciłam się do niego i dostałam w twarz.
- Jak nie chcesz dostać jeszcze raz to zawsze słuchaj się moich poleceń.- zaśmiał się kpiąco
- Po moim trupie.- spojrzałam na niego. On zmrużył oczy i podniósł rękę, żeby mnie uderzyć.
- No dawaj. Uderz mnie jeszcze raz. Damski bokser się znalazł.- on się nie odezwał. Nie dostałam w twarz. Dostałam w brzuch. Z tego bólu zgiełam się w pół.
Mój "towarzysz" nic się nie odezwał, tylko jeszcze mnie kopnął i wyszedł, gasząc przy okazji światło.
Jestem tylko ciekawa, kto jeszcze mnie tu trzyma i dlaczego? Ja nie jestem nic warta póki jestem Perrie. Oni widzą mnie jako grzeczną, cichą kujonkę Perrie. Nie wiedzą, że to ja Lux mogę wyrządzić im większą krzywdę.
Nie wiem ile już tu jestem, ale napewno Alan zorientował się, że mnie nie ma, a on szybko nie odpuści. Znajdzie mnie, a jak nie to sama się stąd wydostanę. Dam radę, ale nie dzisiaj.
Myślałam czemu tu jestem, kto by mnie chciał i w tym czasie zasnęłam.

-----------
Troszkę krótki, ale taki miał być.

Good Girl || Z.M. [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz