3.

1.7K 127 7
                                    

Muszę jakoś zająć czas, czekaniem na "mamę".
Więc napiszę tu kolejny rozdział. 😢😢😢

Po wizycie u Alex'a, wybrałam się w odwiedziny do mojego przybranego ojca-Samuela. Był przywódcą, inaczej Alfą lokalnego stada wilkołaków. Trafiłam na kolację. W jadalni zebrało się całe stado, ponieważ tego dnia mieli zebranie.
-Mercedes, będziesz musiała na jakiś czas zawiesić swoją pracę i zamieszkać z nami. Będziemy Cię mieć cały czas na oku.-powiedział Samuel.
-Dlaczego? Sam, ja mam zobowiązania wobec klientów warsztatu! Kilka samochodów do naprawy! No i własne życie!-argumentowałam.
-W okolicy pojawił się niebezpieczny wampir. Podobno poluje w naszej okolicy. Musisz być pod naszą opieką. Sama sobie nie poradzisz.
-Skąd wiesz? Przez Twoje widzimisię stracę pracę! Wiesz, ile kosztuje wynajęcie warsztatu?
-Zapłacę Ci za kolejne pół roku. Koniec dyskusji.
-Wiesz, że nie o to mi chodzi!!!
-Powiedziałem: koniec dyskusji.
R

zeczywiście, jak on coś powie, to zwykle tak jest...
-Ehmmm... Sam?-wtrąciła Jane, prawa ręka Alfy.-Może ja będę pilnować Mercy? Bedę z nią chodzić do warsztatu, a potem będziemy wracać tutaj?
Popatrzyłam na nią z wdzięcznością.
Zastanowił się przez chwilę.
-Niech będzie. Ale przydzielę wam też Darryla.
To był jeden z najsilniejszych wilków w stadzie. Całkiem przystojny. Bardzo go lubiłam, kiedyś nawet się w nim kochałam. Jakież było moje zdziwienie, gdy zauważył to i delikatnie wytłumaczył mi, że nic z tego nie będzie, bo od dawna jest w związku z... Kyle'm, który też należy do sfory. Był homoseksualistą... Od tego dnia zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Więc cieszyłam się z takiego obrotu sprawy.
-A teraz jedźcie po rzeczy Mercedes. We trójkę. I zaraz wracajcie. Całe stado będzie mieszkało tutaj, aż nie minie niebezpieczeństwo. Nikt nie wychodzi bez towarzystwa i mojej zgody po zmroku. A teraz jedźcie.-powiedział Sam i wyszedł z jadalni.

Wild Live Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz