Mamy poniedziałek. Właśnie wraz z rodzeństwem lecimy do Miami. Druga rocznica śmierci rodziców już jutro. Siedzimy w samolocie. Nasze twarze nie pokazują żadnych emocji. Patrzymy się przed siebie z pustym wzrokiem. Tęsknimy za nimi niezmiernie. Sama już nie wiem czy Chris i Taylor się pogodzili z ich śmiercią, ale ja na pewno nie. Każdego pieprzonego dnia brakuje mi mamy oraz taty. Chciałabym cofnąć się o te dwa lata i zabronić im wyjścia z domu. Zatrzymać ich, powiedzieć im jak bardzo ich kocham a także podziękować za całe życie. Niestety nie będzie mi już to dane. Na samą myśl o tym, poczułam zbierające się łzy w moich oczach. Zamrugałam kilkukrotnie powiekami by powstrzymać się od płaczu.
- Prosimy o zapięcie pasów, za chwilę lądujemy - na te słowa wypowiedziane przez stweardesse, każdy wykonał czynność czekając aż samolot bezpiecznie wyląduje.
Około dziesięciu minut później opuściliśmy pokład i wraz z rodzeństwem czekałam w kolejce na odebranie bagaży. Kiedy nasze torby były już w rękach opuściliśmy lotnisko. Babcia mieszkała jakieś dwadzieścia minut samochodem od tego miejsca a pieszo około godziny, więc postanowiłam się przejść a brat z siostrą pojechali taksówką zabierając oczywiście mój bagaż. Świeże powietrze powinno mi dobrze zrobić.
Rozplątałam słuchawki, podłączyłam je do telefonu i już po chwili puściłam pierwszą piosenkę z YouTube, wcześniej włączając pakiet danych. Zaczęłam cicho podśpiewywać nie zważając czy wzrok innych będzie na mnie czy też nie. Dzięki muzyce potrafiłam czasem wyciszyć się co było w niektórych sytuacjach potrzebne.
Tell me pretty lies
Look me in the face
Tell me that you love me
Even if it's fake
Cause I don't fucking care at allYou been out all night
I don't know where you been
You slurring all your words
Not making any sense
But I don't fucking care at allCause I have hella feelings for you
I act like I don't fucking care
Like they ain't even there
Cause I have hella feelings for you
I act like I don't fucking careCause I'm so fucking scared
I'm only a fool for you
And maybe you're too good for me
I'm only a fool for you
But I don't fucking care at allTa piosenka odnosiła się po części do mojej sytuacji z Lucy. Miałam do niej jakieś uczucia, ale wiem że ona nie. Do takiej osoby jak ja nikt by nie miał, a co dopiero myśleć by być ze mną w miłości. Jest to niemożliwe..
W połowie piosenki dostałam powiadomienie o wiadomościach z Twittera. Wiedziałam od kogo są i sprawiły że lekko się uśmiechnęłam. Po tak krótkim czasie znajomości już mogłam stwierdzić, że Camila jest miłą, mądrą, kochaną, dobrą i przyjacielską osoba. Było to na pewno trochę dziwne, ale pisząc z nią potrafiłam być bardziej otwarta niż w rozmowach. Może to jednak prawda, że człowiek więcej napisze niż powie, bo boi się reakcji innych na żywo?
Przesłuchałam piosenkę do końca, a po tym kliknęłam na powiadomienie i już po chwili wyskoczyły mi powiadomienia od niej. Wczoraj dowiedziałam się, że nie będziemy mogły się spotkać, ale jeśli zmienią się plany to da znać.
@camilacabello97: Mam newsa. Jeśli masz ochotę to możemy się spotkać w środę koło 11 x
@camilacabello97: Jednak co do spotkania to zawsze można następnym razem gdy będziesz tutaj
@camilacabello97: Miłego dnia tak poza tym ;)@laurenjauregui: Czasowo składa się dobrze bo wylatuje dopiero w godzinach popołudniowych, ale dam Ci jeszcze jutro znać. Nie chce zapewniać na 100% bo nie wiem w jakim stanie będę. Mam nadzieję że zrozumiesz..
@laurenjauregui: Tobie również Camz, uśmiechnij się xPo odpisaniu, wyszłam z aplikacji. Wróciłam na YouTube, puściłam sobie jeszcze raz to samo i szłam dalej przed siebie do domu babci.
***
Około czterdziestu minut później mojego spaceru byłam już niedaleko miejsca gdzie zatrzymam się przez te dwa dni. Kilkanaście kroków dalej pojawiłam się przed drzwiami domu babci i bez pukania weszłam do środka. Pogoda w Miami nie była za ciekawa dlatego miałam na sobie skórzaną kurtkę, która teraz wisiała już na wieszaku w przedpokoju. Ściągnęłam buty a po tym udałam się w głąb domu.
- Lauren! - usłyszałam od babci niemalże od razu. Podeszła do mnie i mocno przytuliła co natychmiast odwzajemniłam. - Tęskniłam - dodała gdy stałyśmy tak chwilę w uścisku.
- Ja też - odpowiedziałam po czym się od siebie oderwałyśmy. Bez zbędnych zdań pociągnęła mnie do kuchni, gdzie zajęłam jedno z wolnych miejsc. Po chwili przede mną pojawił się talerz z jedzeniem. Szczerze to nie miałam apetytu, ale nie chciałam by babcia coś zauważyła więc zjadłam chociaż połowę, a resztę powiedziałam że zjem później, chociaż i tak wiem że pewnie tego nie zrobię.
Przeprosiłam babcie, że jestem zmęczona bo w sumie już była późna godzina, po czym udałam się do gościnnego pokoju. Było to moje miejsce od zawsze gdy tylko pojawiałam się u kobiety. Będąc już w środku, wyciągnęłam ubrania do spania z mojej torby, którą moje rodzeństwo położyło obok łóżka.
Dwadzieścia minut później leżałam już wygodnie na łóżku. Niby nic nie zrobiłam dzisiaj takiego ciężkiego i męczącego, ale byłam zmęczona co zaskutkowało, że o dziwo szybko zasnęłam.
-----------------------------------------------
Tralalala, mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że nie należy do tych złych hehe.
Miłej nocy/Miłego dnia xo
CZYTASZ
Internet Friends
FanfictionW pewnym momencie w życiu przychodzi taki czas kiedy nic się dla Ciebie nie liczy i jedynie o czym marzysz to zniknięcie z świata, ale gdzieś w głębi duszy jednak wiesz, że nie możesz tego zrobić, bo jest osoba a nawet osoby, które nie wyobrażają so...