3

2.2K 133 5
                                    

Usłyszałam głos brata Łucji:

- Dziękujemy ci za uratowanie waszej siostry - powiedział blondyn

- Taa nie ma sprawy - powiedziałam oschle.

- A i chcielibyśmy cię przeprosić za to jak cie nazwaliśmy. Myśleliśmy że chcesz coś zrobić Łucji - powiedział zawstydzony chyba Edmund.

- Jestem Zuzanna - rzekła dziewczyna - a to moi bracia Edmund i Piotr - dokończyła wskazując na braci.

- Jasmine - rzekłam lekko się kłaniając.

- Och nie musisz sie nam kłaniać - rzekła rozbawiona Zuzanna

Prychnęłam.

- Kłaniam się tylko i wyłącznie temu że pochodze z rodu w którym obowiązuje kultura - powiedzialam

- A ehhh - widocznie nikt z nich nie wiedzial co powiedzieć.

- Miło było poznać władców Narnii lecz teraz wracam do domu - mówie odwracając się i rozkładając skrzydła.

- Zaczekaj - krzyknął Piotr.

- Tak? - spytałam odracając się

- Mogła byś nam powiedzieć gdzie znajdziemy Aslana? - spytał. Zaśmiałam się a oni zdezorientowani spojrzeli na mnie.

- Nie było was setki lat. Niedługo po waszym odejściu Aslan wyruszył w wędrówkę po krainie. Do tej pory nie wrócił. Zaś Telmarowie zajeli Narnie i powoli swoimi rządami niszczą ją - powiedziałam z pogardą i lekką złością.

- Co ale? Jak to ? - spytali

- W waszym świecie nie było was rok a w naszym setki lat. Po pokonaniu czarownicy w wojnie Aslan był tu jeszcze jakiś czas. Lecz później ruszył w wędrówkę. Nie ma go już od wielu lat. Przez ten czas Narnijczycy przestali w was wierzyć - powiedziałam z pogardą- następnie gdy przybyli Telmarzy oni podporządkowali się im. Miraz wykorzystał to że od lat nie ma Aslana i was. Zwierzęta traktuje jak zwierzęta. Dziczeją - powiedziałam a po chwili zaśmiałam się - jesteście tacy słabi. Niby wierzyli w Aslana a nawet nie kiwneli palcem by zaprzestać okrutnych rządów Miraza. Sami się pogrążli. Miraz na początku miał mało ludzi więc wystarczyło kilka niedźwiedzi i minotaurów i było by po sprawie- dokończyłam ze złością.

- A więc czemu tego nie zrobiłaś? Czemu nie pomogłaś?? - spytał Piotr

- Haha A czemu miałabym wam pomagać? - zadałam pytanie.

- Jak to czemu?! - spytał z oburzeniem Edmund - przecież ty tu mieszkasz i żyjesz! Przeciez to twoja kraina! Twoi przyjaciele.

Słysząc to wściekłam się.

- Jak myślisz czemu nie pomogłam wam w walce z czarownicą? Czemu nie chciałam ratować Narni?

- No właśnie nie wiem! - krzyknął oburzony

- Zniszczyli mi życie! Przez ponad sto lat byłam wyzywana gnębiona, obrzucana kamieniami. Byłam wyrzutkiem, potworem, bestią! Czemu miałabym wam pomóc?! - coraz głośniej krzyczałam wściekła a zarazem smutna.

Popatrzyli na mnie zszokowani.

- Ja nie wiedzialem przepraszam - powiedział zawstydzony.

- No jasne a skąd mieliście wiedziieć. Odeszliście od tak i nagle wracacie jak gdyby nigdy nic! - wrzasnełam.

Nagle zamilkłam. Chcieli coś powiedzieć lecz przyłożyłam palec do ust dając im znak że mają być cicho. Lekko spojrzałam w lewo. Wytężyłam słuch. Szybko otwarłam oczy. Idzie wojsko.

Telmarowie.



Sprzymierzeniec czy wróg? - NarniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz