Usłyszałam głos brata Łucji:
- Dziękujemy ci za uratowanie waszej siostry - powiedział blondyn
- Taa nie ma sprawy - powiedziałam oschle.
- A i chcielibyśmy cię przeprosić za to jak cie nazwaliśmy. Myśleliśmy że chcesz coś zrobić Łucji - powiedział zawstydzony chyba Edmund.
- Jestem Zuzanna - rzekła dziewczyna - a to moi bracia Edmund i Piotr - dokończyła wskazując na braci.
- Jasmine - rzekłam lekko się kłaniając.
- Och nie musisz sie nam kłaniać - rzekła rozbawiona Zuzanna
Prychnęłam.
- Kłaniam się tylko i wyłącznie temu że pochodze z rodu w którym obowiązuje kultura - powiedzialam
- A ehhh - widocznie nikt z nich nie wiedzial co powiedzieć.
- Miło było poznać władców Narnii lecz teraz wracam do domu - mówie odwracając się i rozkładając skrzydła.
- Zaczekaj - krzyknął Piotr.
- Tak? - spytałam odracając się
- Mogła byś nam powiedzieć gdzie znajdziemy Aslana? - spytał. Zaśmiałam się a oni zdezorientowani spojrzeli na mnie.
- Nie było was setki lat. Niedługo po waszym odejściu Aslan wyruszył w wędrówkę po krainie. Do tej pory nie wrócił. Zaś Telmarowie zajeli Narnie i powoli swoimi rządami niszczą ją - powiedziałam z pogardą i lekką złością.
- Co ale? Jak to ? - spytali
- W waszym świecie nie było was rok a w naszym setki lat. Po pokonaniu czarownicy w wojnie Aslan był tu jeszcze jakiś czas. Lecz później ruszył w wędrówkę. Nie ma go już od wielu lat. Przez ten czas Narnijczycy przestali w was wierzyć - powiedziałam z pogardą- następnie gdy przybyli Telmarzy oni podporządkowali się im. Miraz wykorzystał to że od lat nie ma Aslana i was. Zwierzęta traktuje jak zwierzęta. Dziczeją - powiedziałam a po chwili zaśmiałam się - jesteście tacy słabi. Niby wierzyli w Aslana a nawet nie kiwneli palcem by zaprzestać okrutnych rządów Miraza. Sami się pogrążli. Miraz na początku miał mało ludzi więc wystarczyło kilka niedźwiedzi i minotaurów i było by po sprawie- dokończyłam ze złością.
- A więc czemu tego nie zrobiłaś? Czemu nie pomogłaś?? - spytał Piotr
- Haha A czemu miałabym wam pomagać? - zadałam pytanie.
- Jak to czemu?! - spytał z oburzeniem Edmund - przecież ty tu mieszkasz i żyjesz! Przeciez to twoja kraina! Twoi przyjaciele.
Słysząc to wściekłam się.
- Jak myślisz czemu nie pomogłam wam w walce z czarownicą? Czemu nie chciałam ratować Narni?
- No właśnie nie wiem! - krzyknął oburzony
- Zniszczyli mi życie! Przez ponad sto lat byłam wyzywana gnębiona, obrzucana kamieniami. Byłam wyrzutkiem, potworem, bestią! Czemu miałabym wam pomóc?! - coraz głośniej krzyczałam wściekła a zarazem smutna.
Popatrzyli na mnie zszokowani.
- Ja nie wiedzialem przepraszam - powiedział zawstydzony.
- No jasne a skąd mieliście wiedziieć. Odeszliście od tak i nagle wracacie jak gdyby nigdy nic! - wrzasnełam.
Nagle zamilkłam. Chcieli coś powiedzieć lecz przyłożyłam palec do ust dając im znak że mają być cicho. Lekko spojrzałam w lewo. Wytężyłam słuch. Szybko otwarłam oczy. Idzie wojsko.
Telmarowie.
CZYTASZ
Sprzymierzeniec czy wróg? - Narnia
FanficJasmine Dragon jest wyjątkową dziewczyną. Jest jedyna w swoim rodzaju. Pewnego dnia poznaje czwórkę ludzi. Okazuje się że są to władcy Narnii Łucja, Edmund, Zuzanna i Piotr. ⏩Uwaga!!!⏪ Powieść może być zmieniona i niezgodna z treścią książki/filmu