Rozdział 1.

1.4K 120 38
                                    

Od wojny mineło kilka lat. Z Kaspianem czasem się widywałam. Staliśmy się przyjaciółmi. Ja jednak chyba czuje coś więcej. W każdym razie nie widziałam się z nim od dwóch miesięcy. Wyruszył w wyprawe.

Tak więc postanowiłam do niego dołączyć. Dowiedziałam się że wyruszyli na wyspę gdzie panują łowcy niewolników. Gdy się o tym dowiedziałam natychmiast ruszyłam za nim.

I tak więc stoje przed opuszczonym kościołem. Z tego co wiem to są w środku.

Po chwili usłyszałam bardzo znajomy mi pisk.

Szybko wyciągnęłam moje dwa miecze i pracowałam do środka rozwalając stare drzwi.

- Jasmine?- spytał zaskoczony Kaspian.

Ujrzałam Łucje i Edmunda oraz jakiegoś dziwnego chłopca. Stęskniłam się za nimi.

- Co to za dziwak?- spytał jeden z łowców.

- Zamknij się i ich wypuść zanim ci zrobię krzywdę - powiedziałam poważnie.

- Haha. Co nam zrobi taki dziwak? -spytał śmiejąc się głośno. Co za debil.

Rzuciam sztyletem jednemu z nich. Trafił prosto pomiędzy oczy.

- To wam zrobie - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Chłopcy na nią!- krzyknął i zaczęli biec moją stronę.

Zaczęła się walka. Wykorzystywałam moją moc i zdolności dzięki czemu po chwili wszyscy leżeli martwi.

- Jasmine!- krzyknęła Łucja i mnie przytuliła.

- Stęskniłam się za Tobą- powiedziałam mocno ją przytulając.

- Ja też! - puściła mnie i podszedł do mnie Edmund.

- Miło Cię znów widzieć - powiedział i również mnie przytulił.

- Zmieniliście się. Edmund wyprzystojniałeś a Łucja ty wyglądasz wspaniale- powiedziałam a ta się zarumieniła. Strasznie się zmienili. Już nie wyglądali jak małe dzieci tylko jak dorośli.

- Jak się tu znalazłaś?- spytał Kaspian również mnie przytulając.

- Słyszałam że jesteście w tarapatach - powiedziałam.

- Dziękujemy za pomoc. Pewnie by nas sprzedali - powiedział Edmund.

- Co to za chłopak?- wskazałam na piegowatego chłopaka.

- To Eustachy. Nasz kuzyn trafił ty razem z nami - powiedział patrząc na przerażonego chłopaka.

- Łucja co to za szkaradna bestia?- spytał a ta palnęła go w tył głowy tłumacząc mu kim jestem.

- Ryczipisk dawno Cię nie widziałam - powiedziałam do walecznej myszy.

- Mi też panienke miło widzieć - powiedział kłaniając się.

***

Na razie to tyle. Piszcie w komentarzach czy wam się podoba.

Sprzymierzeniec czy wróg? - NarniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz