Jest siódma godzina. Nie moge spać. Pierwszy raz ktokolwiek jest w moim zamku. Zawsze było tu pusto jedynie służki sprzątały i gotowały. A po drugie to ludzie! Co mi odwaliło żeby im wogóle pomagać a co dopiero pozwalać nocować. Myślę że to przez wzgląd na Aslana. Poszłam do wielkiego salonu. Spojrzałam przez wielkie okna na krainę. Mój zamek jest na wzgórzu więc widze przepiękne wschody i zagody słońca oraz część krainy.
- Panienko budzić władców? - spytała służka
- Tak przygotujcie śniadanie- powiedziałam obserwując krainę budząca się do życia
- Dobrze pani - powiedziała skłoniła się i odeszła.Wyszłam na taras. Poczułam podmuch wiatru. Uwielbiam to uczucie. Ujrzałam skworonka. Wystawiłam rękę w jego strone a ten usiadł na moim palcu. Zaczęłam go głaskać. Powoli zaczęło zlatywac coraz więcej ptaków. Siadały na mnie, lub koło na barierce. Zawsze miałam dar do porozumiewania się z zwierzętami. Pewnie temu że w połowie też nim jestem. Zaczęłam je głaskać. Uwielbiam to. Nie boją się mnie lecz zwykłych ludzi. W tedy czuje że to oni są potworami a nie ja. W w pewnym momencie wszędzie na mnie i wokół mnie były ptaki które pieknie śpiewały
- Jaaa - usłyszałam a wszystkie ptaki uciekły. Został tylko pierwszy skowronek. Odwróciłam się i ujrzałam całą czwórkę Pevensie.
- Przepraszamy ale przyszliśmy na śniadanie i zobaczyliśmy pełno ptaków latających nad tarasem - zaczęła Zuzanna
- Nic się nie stało - rzekłam z lekkim uśmiechem. Wow co sie ze mna dzieje - chodźcie na śniadanie - powiedzialam i zawołałam ich ręką.
Usiadłam na czele długiego stołu. Po mojej lewej stronie Piotr a po lewej Łucja.
- Wyspaliście się? - spytałam gdy ujrzałam slużki niosące tace z jedzeniem.
- Tak masz wygodne łóżka - powiedział Edmund
- To dobrze - powiedziałam
- A ty wyspałaś sie? Ile już nie śpisz? - zapytała Łucja
- Nie śpie od piątej - powiedziałam
- Masz problemy ze snem - spytał Piotr
- Nie raczej nie
-Raczej? - spytała Zuza
- Często wstaje spojrzeć na wschód słońca. Myślę że po prostu przyzwyczaiłam się do tej pory ale są dni kiedy pośpię sobię dłużej.
- Ładny jest wschód słońca - spytała Łucja ciekawa
- Piękny a zachód jeszcze piękniejszy kiedyś ci pokaże - powiedziałam nalewając sobie wina.
- Super! Dziękuję! - krzyknęła i mnie przytuliła. Spięłam się co chyba poczuła bo chciała się odsunąć lecz ja szybko ją objęłam mocno. Tyle lat nie byłam przytulana. Tak szczerze.
- Jedzmy już - powiedziałam
- Wow ale tego dużo
- Wiem dlatego zjedzcie jak najwięcej czeka was długa droga - powiedziałam
- Chyba masz racje. Ale nie wiemy kto nas wezwał. Nie zabardzo wiemy gdzie iść. Westchnęłam
- To troche komplikuje sprawę- powiedzialam - Ker Paravel jest zburzone. Myślę że powinniście się udać do kopca Aslana.
- Jakiego kopca?- spytał Edmund
- Narnijczycy w moejscu gdzie jest stół Aslana zaczeli budowac korytarze itp. Powstała z tego taka jakby kwatera ochronna. Powstała z tego taka góra. Jest ona niedaleko z tąd dzień góra dwa marszu. Tam może będzie ktoś znajomy dla was.
- Masz racje a więc ruszajmy - powiedział.
- Najpierw zjedzcie umyjcie się i jak najszybciej przygotujcie. Wezmę pożywienie na drogę. Najlepiej będzie jak wyruszymy jutro o poranku.
- Idziesz z nami? - spytała Łucja
- Tak jesteście teraz w niebezpieczeństwie skoro wam już pomogłam na początku to pomoge do końca
- Dziekujemy - rzekli
- Proszę bardzo a teraz odpoczywajcie. Możecie się przejść po zamku. Idę na taras w razie problemów
- Mogę iść z tobą ?- spytała Łucja
- Chodź - wystawiłam do niej rękę a ta ją chwyciła
- pokażesz mi tą sztuczkę z ptakami?
- To nie sztuczka. Jestem w połowie smokiem więc moge rozmawiać ze zwierzętami. Czujemy taką jakby więź. Jak rodzina. Lecz nie wszystkie zwierzęta mnie lubią.
- Ale super gadasz ze zwierzętami!
- Patrz - powiedzialam. Zionełam ogniem w taki sposób że powstały rożne wzory na niebie.
- Ale super - powiedziała rozmarzona
- to nie wszystko
Po chwili znów zaczęły zlatywać się rożne zwierzęta np ptaki, wiewiórki
- Ale pięknie
- Nie rób gwałtownych ruchów - powiedzialam.Reszte dnia spędziłam na pokazywaniu dziewczynce różnych sztuczek.

CZYTASZ
Sprzymierzeniec czy wróg? - Narnia
FanficJasmine Dragon jest wyjątkową dziewczyną. Jest jedyna w swoim rodzaju. Pewnego dnia poznaje czwórkę ludzi. Okazuje się że są to władcy Narnii Łucja, Edmund, Zuzanna i Piotr. ⏩Uwaga!!!⏪ Powieść może być zmieniona i niezgodna z treścią książki/filmu