Rozdział 3

1K 33 5
                                    

- No i tyle po prostu mnie zostawił - zakończyłam udając obojetną, kiedy tak naprawdę rozrywało mnie to od środka. - Oszukiwał mnie od początku, a ja głupia dałam się nabrać - poczułam jak pojedyńcza łza spływa mi po policzku. - A wiesz co jest w tym najśmieszniejsze? To, że ja nie mogę zapomnieć i nawet nie chce zapominać - zaśmiałam się. - Nie chcę zawsze zapominać. Zależy mi na nim, a ja dla niego jestem nikim. Po prostu nic nie znaczący elementem, który pojawił się w jego życiu nawet nie wiem po co. Zadrwił sobie ze mnie w najokrutniejszy sposób. Ale gdyby teraz przyszedł do mnie i wszystko odkręcił to wybaczyła bym mu, nawet się nie zastanawiając bo mi naprawdę na nim zależy - spojrzałam na Nate'a i zobaczyłam ból w jego oczach.
- Naprawdę go kochasz? - spytał ze smutkiem w głosie.
- Nie wiem czy można to tak nazwać - powiedziałam.
- Czyli nie wiesz co do niego czujesz? - spytał unosząc jedną brew.
- Zakochałam się w nim - powiedziałam. - Ale bez wzajemności...bez przyszłości.
- To teraz musimy sprawić żebyś o nim zapomniała - dodał.
- To powiedz to mojemu sercu - wskazałam palcem miejsce, w którym znajduje się serce.
- Mamy dużo czasu na to żeby zrozumiało - przytulił mnie.
- Cieszę się, że Cię mam - szepnęłam w jego tors wtulając się w niego jeszcze mocniej.

- To co robimy? - spytał Nate. - Nie myśl, że będziesz siedziała sama i o tym myślała bo ja się nigdzie nie ruszam - wyszczerzył  zęby w uśmiechu.
- To może jakiś film obejrzymy?
- To dawaj jakiś horror - wziął laptopa i zaczął wyszukiwać odpowiedniego filmu. Postanowiłam, że pójdę po coś do picia i w końcu wyjdę z tego pokoju. Muszę pokazać Zayn'owi, że już mi przeszło i nie będę się nad sobą całe życie użalać. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. Zeszłam na dół i gdy weszłam do kuchni zobaczyłam jak Zayn siedzi popijając przy tym kawę. Teraz cała pewność siebie żeby stawić mu czoło uleciała ze mnie tak szybko jak się pojawiła. Zayn gdy mnie dostrzegł szybko wstał z krzesła i podszedł do mnie.

- Olivia czemu siedzisz cały czas w pokoju? - spytał łapiąc mnie za rękę na co spojrzałam z zaskoczoną miną. Po chwili Zayn chyba zorientował się i puścił moją dłoń. Nie wiem co mam myśleć o jego zachowaniu? W jego głosie tak jakby wyczułam troskę, ale w sumie nie jestem pewna. Bo czemu miałby się o mnie martwić? Przecież jasno dał mi do zrozumienia, że dla niego nic nie znaczę.
- Mówiłam przecież, że ostatnio źle się czułam, ale już jest lepiej - posłałam mu blady uśmiech i wymijając go podeszłam do lodówki wyjmując sok pomarańczowy i napełniając nim dwie szklanki.
- Też chcesz? - spytałam machając sokiem przed Zayn'em, który pojawił się obok mnie.
- Nie, piłem kawę przed chwilą - odparł. - Olivia na pewno jest w porządku? - spytał patrząc w moje oczy. Od kiedy tak się interesuje? - pomyślałam. Jak mówił, że mnie nie kocha i zapewne widział ból w moich oczach to jakoś spłynęło po nim to jak po kaczce. Boże nie chcę żeby tak na mnie patrzył. Bo wiem, że teraz chciałabym mu powiedzieć, że nic nie jest w porządku gdy go nie ma, ale nie mogłam. Nie mogłam pozwolić żeby się nade mną litował, tego bym nie zniosła.
- Tak na 100% - zaśmiałam się sztucznie.
- Cieszę się - powiedział przeszywając mnie wzrokiem. Może jemu coś tam na mnie zależy? Może mam szansę to naprawić?
- Wiesz co ja będę już szła na górę - rzuciłam skrępowana jego wzrokiem, tym bacznym spojrzeniem skierowanym w moją stronę. 
- Brook u ciebie jest? - spytał pokazując na drugą szklankę soku.
- Ummm...nie - zaczęłam. - Nate jest na górze - odparłam przygryzając dolną wargę.
- Nate? - spytał zdziwiony.
- Tak - rzuciłam. - To ja idę - dodałam i ruszyłam na górę rzucając Zayn'owi szybkie spojrzenie. Brunet stał w tym samym miejscu odprowadzając mnie wzrokiem. Gdy zniknęłam mu  z oczu odetchnęłam z ulgą. Na mojej twarzy pojawił się cień nadziei. Może Zayn'owi jednak na mnie zależy, bo przecież widziałam jak zaciskał szczękę gdy wspomniałam o tym, że Nate jest u mnie. Tak jakby był zazdrosny.

- W sklepie byłaś po ten sok? -zażartował Nate.
- Bardzo śmieszne - wywaliłam mu język podając szklankę soku.
- Widzę, że ci się humor poprawił - włączył film a raczej horror "Obecność".
- Może troszeczkę - uśmiechnęłam się. - Mam zamiar naprawić wszystko między mną a Zayn'em. Spotkałam go na dole i odniosłam wrażenie, mam nadzieję, że nie mylne iż coś jednak do mnie czuł i mam zamiar go odzyskać - klasnęłam w dłonie.
- Naprawdę? - spytał zdziwiony Nate. Jego mina wyrażała jakby smutek i zawiedzenie. - Ale jeżeli to cię uszczęśliwi...
- Będę najszczęśliwsza na świecie - usmiechnęłam się nie dając mu dokończyć. Zobaczyłam jak blado się do mnie uśmiecha po chwili skupiając się na filmie.

- Nie chce już tego oglądać - rzuciłam chowając twarz w ramię Nate'a i zaciskając dłonie na jego koszulce. - Wyłącz to!
- Uspokój się Liv - zaśmiał się.  - To tylko film - dodał śmiejąc się z mojej reakcji.
- Oparty na faktach film - podkreśliłam. - Dobra to ty oglądaj a ja się prześpie - schowałam twarz w ramieniu Nate'a i zamknęłam oczy. Poczułam jak Nate obejmuje moje ciało i teraz leżałam głową na jego klatce piersiowej. Przymknęłam oczy i leżałam myśląc o Zayn'ie łudząc się, że jednak jest szansa by coś z tego było. Muszę to naprawić, nie pozwolę mu odejść bez walki. Przy tych rozmyśleniach odpłynęłam do krainy morfeusza.

Gdy się przebudziłam czułam jak Nate gładzi ręką moje włosy. Otworzyłam oczy i zdałam sprawę, że praktycznie leżę na nim. Moja ręka była przerzucona przez jego tors a noga zarzucona na jego nogi.

- Ymm...chyba się zagalopowałam przez sen.

Było mi tak wstyd, że czułam jak moje policzki oblewa ognista czerwień. Od razu odsunęłam się od niego jak poparzona. Pierwszy raz czułam skrępowanie w towarzystwie Nate'a.

- Mi tam było wygodnie. - Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. Posłałam mu delikatny uśmiech.

- I jak film? - chciałam jak najszybciej zmienić temat.

Nie patrzyłam na niego. Co jest ze mną nie tak? Przecież to tylko Nate. Postanowiłam wyrzucić z głowy moment, w którym się obudziłam leżąc na nim jak jakaś niewyżyta desperatka.

- Żałuj, że nie oglądałaś - powiedział. - Powiem ci, że jest to jeden z lepszych horrorów jakie oglądałem.

- To dobrze, że nie oglądałam - zaśmiałam się.

- Wiesz co, ranisz - złapał się za serce i udawał załamanego na co wybuchłam głośnym śmiechem.

                                 ***

Gdy Nate musiał już iść znowu dopadły mnie dołujace myśli na temat mnie i Zayn'a. Nigdy wcześniej nie pomyślałam, że przez chłopaka będę czuła się tak żałośnie jak teraz. Wszystko straciło sens i jedyne co teraz mogę, to słuchać smutnych piosenek i patrzeć się z obojętnością w sufit jakby tam miały pojawić się odpowiedzi na nie wypowiedziane przeze mnie głośno pytania. Jakbym tam mogła zobaczyć siebie i Zayn'a w przyszłości. Może za dużo sobie od początku wyobrażałam? Może teraz nawet za dużo sobie wyobrażam? Nadzieja to jedyne co mi teraz pozostało, ale nie wiem czy chce żeby mi towarzyszyła. Czuję, że ona jest w stanie mnie zniszczyć...zniszczyć doszczętnie. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia tylko zapominają dodać, że wraz z nią umiera coś w nas...tak jakbyśmy my także umierali. Nadzieja jest światełkiem w tunelu, które często prowadzi do zguby. Gdy Nate był przynajmniej przy mnie mogłam zapomnieć na chwilę, nawet bez żadnego problemu udało mi się zasnąć. Teraz także poczułam jak moje ciało robi się senne i z myślą o tym, że Nate jest moim prawdziwym przyjacielem popadłam w głęboki sen.

                         

Już Nie Jesteś Moim Światem ~ D.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz