7.To już koniec?

119 19 0
                                    

-Co ty robisz gówniarzu?Matka Cię nie nauczyła manier?!

-Ja...Ja tylko...

- Masz czelność po tym wszystkim dotykać mnie?!Przyprawiasz mnie o mdłości.

Spojrzałem na niego.Moje oczy zrobiły się szklane.Wstałem i uciekłem do łazienki.Obmyłem twarz zimną wodą.Spojrzałem na swoje ręce.Trzęsą się.Nie chciałem tam wracać.Jednak gdybym tak nie uczynił pielęgniarki zaraz będą na mnie wrzeszczeć.Ruszyłem w kierunku sali.Na mojej twarzy malowało się rozczarowanie.Złapałem się za koszulkę mocno ją ściskając.Kiedy wszedłem do sali usiadłem na moim łóżku.Złapałem za kubek z wodą i się napiłem.

~🔱~

Mężczyzna zmieszany całą tą sytuacją ruszył w kierunku pokoju pielęgniarek.Z pokoju można były spokojnie usłyszeć krzyki i zachwyty pielęgniarek nad mężczyzną o kruczoczarnych włosach.Przewrócił tylko oczami i ruszył dalej.Mężczyzna nie był w stanie zrozumieć dlaczego jego ukochany go zdradził.Chciał mu wybaczyć,ale nie potrafił.

Złapał się kurczowo za bluzkę kiedy zobaczył jak Jean trzyma jego ukochanego za koszule i wydziera się na niego.

Bez chwili namysłu mężczyzna ruszył w ich kierunku.Młodzi najwyraźniej nie zauważyli kaprala podążającego w ich kierunku,gdyż nadal krzyczeli.

Levi złapał Jean'a za rękę,przeżucił przez ramię i wykręcił ręke.Położył but na jego policzku i przycisnał.

Eren

Patrzyłem na nich jak sparaliżowany.Kapral stanął w mojej obronie.

Może mi wybaczył.
Może znów mnie kocha.
Może znów sprawie,że będzie się uśmiechał.
Może znów będzie chciał się śmiać,śmiać dla mnie.
Może znów mi zaufa.

Levi

-Jeszcze ci mało gówniarzu?

-P-proszę mnie pościć...

-Najpierw masz przeprosić Erena.

Złapałem go za włosy i pociągnąłem gwałtownym ruchem do góry na co ten tylko jęknął z bólu.

-S-sory Eren...

Uderzyłem go z tyłu w głowę.

-Sory to ty do szmat możesz mówić.

-T-tak jest,przepraszam Eren...

Puściłem chłopaka wolno,a ten uciekł tam gdzie pieprz rośnie.

-Pff,dzisiejsza młodzież.

Spojrzałem na chłopaka,który miał spuszczoną głowę i najwyraźniej ronił słone łzy.

-Eren,co się stało?

-N-nic Kapralu...

-Eren.

-N-naparwdę nic...

-Dławisz się od łez.Tak na pewno nic się nie stało,mów.

-B-bo...K-Kapral mi pomógł,a ja w-wyżądziłęm taką krzywdę dla K-Kaprala...Dlaczego K-Kapral to robi?Tak bardzo Kaprala skrzywdziłem...Tak strasznie mi przykro...

Widziałem jak z jego oczu wylewają się tony łez.Ten dzieciak naprawdę nie chciał.Kochał,pomimo wszystko.Zapomniał,bo myślał,że go nie kocham,a ja zapomniałem,że wogule go kocham...

-Eren,to nie twoja wina.To...to jest moja wina...

To ja zapomniałem jakim uczuciem mnie darzysz...

To ja miałem w dupie twoje uczucia.

To ja zapomniałem,że Cię kocham.

Po tych słowach moje oczy zrobiły się szklane,a spod ich osłony wypłynęły dwie duże,słone łzy.

God Of War [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz