#26 Pamiętasz nasze wspólne nocki filmowe?

1.7K 94 14
                                    

Zeszłam na dół. Lydia opierała się o otwarte drzwi i z ogromnym uśmiechem przywitała Scotta, Isaaca i Jacksona. Zatrzymałam się na ostatnim schodku. Zaraz potem usłyszałam ciche jęknięcie. Stiles potknął się o jeden ze schodów i wpadł na mnie. I jak tu nie używać wilkołaczej zręczności? W ostatniej chwili uchroniłam Stilinskiego przed przykrym spotkaniem z podłogą. Lydia przewróciła oczami, a Isaac nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Stiles podrapał się po głowie i z ogromnymi wypiekami na policzkach próbował zwalić winę na rzekomo krzywe schody. Założyłam ręce na piersi.

- Może mi ktoś powiedzieć, co tu się tak właściwie dzieje? - Zapytałam.

- Jak to co? Stiles jest niezdarą. Tyle w temacie. - Odezwał się Jackson.

- Oj kłóciłbym się! - Krzyknął poirytowany Stiles.

Nie małym zaskoczeniem było dla mnie to, że w naszym mieszkaniu znajdował się właśnie Jackson. Nikt oprócz mojej siostry jakoś specjalnie za nim nie przepadał. Po wczorajszych wydarzeniach myślałam, że każdy będzie potrzebował chwili... na odetchnięcie.

- Nie o to mi chodzi. Co was sprowadza do naszego domu?

- Zaprosiłam ich. - Odparła Lydia.

- To w zasadzie był mój pomysł. Lydia zaproponowała wasze mieszkanie... jako miejsce spotkania. - Wtrącił się Scott.

- Słuchaj Scott, jeżeli macie jakieś wilkołacze sprawy... to ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. - Musiałam powiedzieć to ściszonym głosem, ponieważ mama znajdowała się w tym czasie w kuchni.

- Nie o to chodzi! Chcemy po prostu spędzić wspólnie czas. Tak jak robiliśmy to kiedyś. Pamiętasz nasze wspólne nocki filmowe?

- Nigdy ich nie zapomnę.

- Skoro Jackson nie jest już obrzydliwą, obślizgłą, morderczą jaszczurką, a Gerard przepadł bez śladu, to moglibyśmy wrócić choć trochę do normalności. - Odezwał się Stiles.

- Stilinski uważaj na słowa. - Warknął Jackson.

- O co ci chodzi? Gdybyś był puszystym, mięciutki, milutkim... no nie wiem kotkiem, to sprawa wyglądałaby inaczej!

- Boże wyobraziłem sobie to. - Isaac pogładził się dłonią po brodzie.

- Oj Stiles grabisz sobie... - Jackson zacisnął pięści.

- Spokojnie chłopcy! Dziś jest dzień pojednania! - Lydia złapała Jacksona pod rękę.

- Poważnie? Myślałem, że dziś jest Doroczny Dzień Wymiany Oleju do Smażenia Frytek w Barach Szybkiej Obsługi. - Westchnął Stiles.

- Dzień czego? - Myślałam, że się przesłyszałam.

- Nie ważne...

- A nie ma dziś przypadkiem dnia bez stanika? - Zapytał Isaac.

Pokiwałam głową z niedowierzaniem.

- Chodźmy może lepiej do salonu. - Lydia była rozbawiona.

Stiles usiadł na kanapie i od razu poklepał miejsce obok siebie. Z ogromnym uśmiechem na ustach dosiadłam się do niego. Obok mnie usiadł jeszcze Scott i Jackson. Isaac zajął miejsce na ulubionym fotelu mamy. Po drugiej stronie znajdował się ogromny miękki puf, który zazwyczaj zajmował Stilinski. Na stoliku stojącym przed kanapą znajdowały się przygotowane przez mamę i Lydię kanapki, napoje, chrupki i wiele innych rzeczy, które można konsumować podczas seansu. Zdziwiłam się, że aż tyle tego jest, chociaż znając Stilesa... nic się nie zmarnuje. Mama wyszła z kuchni i przywitała się z naszymi przyjaciółmi. Lydia na chwilę wróciła do pokoju po film. Kobieta włożyła swój płaszcz i z uśmiechem na ustach powędrowała do drzwi.

The Wolves (Teen Wolf)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz