Początek

560 44 4
                                    

-Hyung pośpiesz się! Nie chcę drugi raz się przez Ciebie spóźnić!- krzyknął Sehun z kuchni. Nie musiał przychodzić, a teraz jeszcze narzeka. Czasami go nie rozumiem, ale jakoś trzeba żyć.

-Już idę!- odpowiedziałem zgodnie z prawdą, schodząc na dół, po drodze biorąc do ręki plecak, który wczoraj naszykowałem, by rano mieć mniej na głowie. Teraz wiem, że to był dobry pomysł.

Hun'a znam chyba od zawsze, to znaczy on jest rok młodszy i właśnie dołączył do mojego liceum. Dlaczego mojego? To nie jest tylko związane z tym, że ja do niego uczęszczam, ale i jestem CHYBA najpopularniejszy w szkole. Cóż, nie trzeba było na to długo pracować. Od początku wszystko układało się po mojemu, do tego zostałem kapitanem drużyny koszykówki, co przyniosło mi jeszcze więcej rozpoznawalności i szacunku, ze strony uczniów, jak i również nauczycieli.  Wracając, Sehun jest osobą, z którą łatwo się zaprzyjaźnić na co wskazywało np. to ile osób było na jego urodzinach. W gimnazjum dorównywał mi popularnością i pewnie teraz też tak będzie, co mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Szczerze mówiąc nie przepadam za byciem w centrum uwagi, lecz musiałem się do tego przyzwyczaić. Poszło szybko, dlatego że miałem już doświadczanie. 

To liceum jest o wiele większe niż nasze byłe gimnazjum, co wywarło na Oh'u wrażenie.

-Jak ty się tu nie gubisz, Hyung?

-Normalnie. To tylko tak źle wygląda, ale gdy już wejdziesz do środka i się rozejrzysz, będziesz wiedział co i jak.- tłumaczyłem mu wszytko, tak jak.. wczoraj, bo przed wczoraj było rozpoczęcie i to był poniedziałek, wczoraj był wtorek i go oprowadzałem, a teraz jest środa.. Chyba, że zgubiłem jakiś dzień, albo coś przesunąłem.. Nie ważne!- Chodź, bo już jesteś spóźniony.- powiedziałem szybko i pociągnąłem Hun'a za nadgarstek w stronę jego klasy. 

Biegliśmy jak burza i co chwilę na kogoś wpadaliśmy. Ostatnią osobą okazał się Jongin (aka Kai), który również jest moim przyjacielem i jest w tej samej klasie co Sehun, to tłumaczy dlaczego znajduje się przed tą klasą. Pożegnałem się z nimi i ruszyłem spokojnie do mojej klasy. I tak wiem, że nie wpiszą mi spóźnienia, czy nieobecności.

***

Oczywiście się nie myliłem. To jest chyba największy plus tego wszystkiego. Powoli ruszyłem w stronę swojej ławki, gdzie siedział mój znajomy Kyungsoo. Z tego co zauważyłem siedzimy zawsze razem i nam to pasuje, więc nie ma sensu tego zmieniać. Zapomniałbym wspomnieć, że jest obiektem westchnień (i jęków ;-;) Kai'a, od kiedy zobaczył go na moich urodzinach w ubiegłym roku. Czasami rozmawiamy, ale on głównie się uczy, więc najczęściej ja mówię, a on mnie słucha. Jestem tego pewien, ponieważ później go pytam o czym mówiłem i on mi wszystko streszcza. To chyba jemu najczęściej się zwierzam, bo jest mi po prostu najłatwiej otworzyć się przed nim, lecz nie wiem dlaczego.

Lekcja koreańskiego minęła bardzo szybko (wcale nie dlatego, że się spóźniłem), co bardzo mnie cieszyło. Drugi mieliśmy w-f, ale ja jako koszykarz miałem trening, poza tym dzisiaj po lekcjach będziemy dobierać nowe osoby do drużyny. Może nie jestem tym faktem jakoś szczególnie ucieszony, ale trudno. wolałbym robić w tym czasie coś innego..

***

/Time Spik - przerwa obiadowa/

***

W końcu! Wcześniej nie wspominałem, że koooocham jeść wszystko co się da. Nie ma rzeczy której nie lubię, a (co dziwne) na naszej stołówce jest bardzo dobre jedzenie. Nie jest to wyłącznie moje zdanie. Nikt nigdy na to nie narzekał. Niespotykane na stołówkach! Szczęśliwy ustawiłem się w kolejce, z której zostałem wyrwany, ponieważ wszyscy stwierdzili, że jako sportowiec nie mogę czekać i przepuścili mnie. Chciałem powiedzieć, iż mogę poczekać, lecz oni się uparli. Nie będę się kłócił z połową szkoły.

Uśmiechnięty udałem się do stolika, przy którym siedziało nasze kółeczko różańcowe (zapraszamy w każdy piątek o 17:44 do Minseok'a), w składzie:

- Oh Sehun, czyli Sehun, maj best frend;

- Lu Han, czyli Luhan, chłopak Sehun'a;

- Kim Jongin, czyli Kai, maj frend;

-Do Kyungsoo, czyli D.O, przyjaciel z ławki, obiekt westchnień (i jak już wspomniałem, jęków), Kai'a;

-Kim Minseok, czyli Xiumin, osoba, u której organizujemy kółko różańcowe, bo jego matka ma dużo różańców i krzyży (nie wnikajcie, pls), maj nekst frend;

-Kim Jongdae, czyli Chen, boj Xiumin'a, przez to tu siedzi, bo ogólnie mnie denerwuje.

Ogólnie jest jeszcze kilka osób, ale nie mieszczą się przy stoliku. Wracając. Usiadłem na swoim miejscu (pomiędzy Chen'em i Xiumin'em, by nie doszło do publicznych gwałtów) i zacząłem jeść swój posiłek. Nie skupiałem się na tym o czym mówią, ale kiedy usłyszałem 'przyjdzie ktoś nowy', od razu podniosłem wzrok.

-Znasz go Hyung?- spytał Sehun Luhana, który siedział na jego kolanach. Kjut. 

-Tak! Chodziliśmy razem do przedszkola i podstawówki!- krzyknął rozradowany.- O! Tam jest!- wskazał na drobnego blondyna, który właśnie wszedł do stołówki. 

Wow.. 

Szczerze? Wygląda najlepiej ze wszystkich tutaj zgromadzonych! Nie spodziewałem się, że do tej szkoły przyjdzie ktoś tak zaskakująco piękny! To dziwne, ale moje serce zaczęło bić trochę za szybko niż powinno..


*no to wracamy do tego~~*


Przyjaciel chłopaka przyjaciela ~ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz