•Biegnę i widząc dwóch chłopaków spostrzegam dwumetrową postać.
Długie ręce z długimi palcami, nogi również długie, czarny garnitur, czerwony krawat biała... On nie posiada twarzy.. Zamurowało mnie..
Razem z nimi pędzi w moją stronę.
O co chodzi..
-Czego wy kurde o demnie chcecie??!!??!!! - wydałam się.
Zaraz po tym w powietrzu uniósł się dźwięk... Czekaj... To alarm?
••••••••••
Obudziłam się gwałtownie i przez hałas zaczęłam rozglądać się otoczeniu. Już pamiętam.
Jeff pobiegł do szpitala.. po tym jak nadgarstek.. Nie wiem w końcu czy się złamał czy skręcił.. Ale wracając. Alarm dalej rozbrzmiewa.
Co się stało?
Gdzie on jest??
Czy jest cały???
... Coooooooo, czekaj, czekaj.
Po co ja się o niego martwię??!
Nie ważne...
Mam szansę uciec. Nóg mi nie powyrywał więc mogę się z tąd wygrzebać.. Ale dziwnie się czuję.. Normalnie wstałabym i uciekła gdzie pieprz rośnie.. Więc dlaczego jeszcze tu jestem?
W tym momencie Jeff wybiega ze szpitala z apteczką i cały z krwi.
Ciekawe czyjej..
- wstawaj! Zmywamy się z tąd!
krzyknął wciąż biegnąc w moją stronę. Podniosłam się.
-Co się stało?! .... - gdy miałam zadać kolejne pytanie odezwał sie
-Kurwa Biegnij!!
Zabrałam nogi za pas i pobiegliśmy w stronę lasu.
Omijaliśmy drzewa póki morderca mnie nie zatrzymał.
Alarm się wyłączył. Odetchnęliśmy z ulgą.
- To w końcu co się stało?! Czemu alarm się włączył? To czyjaś krew??!- pytania jak Strzała wyleciały z moich ust.Kiedy miał odpowiedzieć jego nóż upadł na ziemię. Była na nim krew ale zeschnięta. To czyją krwią się ubrudził? Chwilę później krew zaczęła się rozprzestrzeniać a chłopak odsunął się na ziemię.
-Jeff??? Jeff!!!!.
.
.
.
.
.
.
.
.
Obiecuję, że postaram się częściej pisać.. No ale wiecie... 3 gimba.. Dużo nauki.. Trzeba mieć łeb na karku..
CZYTASZ
Jak Zostałam Jedną Z Nich? \ Nowa W Ekipie Creepypast'y
FanfictionZapraszam do czytania ❤ ...