22

2K 122 19
                                    

-To przecierz Satoru!!! Dlaczego?!?-wydarł się Jin.

-I Ty się jeszcze pytasz zakłamany palancie!!!-odezwał się związany mężczyzna.

-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać ty szujo!!!-Szef podszedł do niego i uderzył go z całej siły w twarz. Z ust Satoru zaczęła lecieć krew.

-To Ty... jesteś szują i ta mała dziwka NaBi... już nie jest tak jak dawniej... wszystko się zmieniło...

Mężczyzna został ponownie uderzony w twarz.

-Nie wiem o co Ci chodzi...-powiedział kręcąc na boki głową Jin.

-Gdy w naszym gangu pojawiła się NaBi, zacząłeś inaczej dzielić pieniądze... kiedyś każdy dostawał po równo... a teraz! Teraz jest inaczej!

-Czy tobie naprawdę chodzi o pieniądze?! Ehh... słuchaj mnie. Chciałeś dostać tyle samo pieniędzy, przygotowując tylko broń na akcje, co osoba, która naraża swoje życie, wypełniając cel naszej misji!?!? Jeśli tak, to jesteś idiotą! A miałem Cię kiedyś za dobrego przyjaciela... zawiodłeś mnie...

-To...-zaczął Satoru, ale nie było mu dane skończyć.

-Zamilcz!-odszedł od niego i zwrócił się do mnie- MinRi, zaprowadź go do celi. Wiesz gdzie to jest?

-Nie-odpowiedziałam.

-Wiesz gdzie jest zejście do piwnicy?-Jin.

-Wiem.

-Wchodzisz do niej, jak się skończą schody skręcasz w prawo i idziesz na sam koniec korytarza. Znajdują się tam stare klatki, w których kiedyś trzymano cenny towar. Zamkniesz go tam i przyniesiesz mi klucze, rozumiesz?

-Tak.

-A teraz weź tego śmiecia. Nie mam ochoty już na niego patrzeć...

Wzięłam mężczyznę i wyciągnęłam go z pomieszczenia, a następnie zaczęłam go ciągnąć w stronę piwnicy.

Gdy byliśmy już przed drzwiami, Satoru zaczął mi się wyrywać. Załapałam jedną ręką za tył jego głowy, a drugą nadal trzymałam go za związane dłonie. Umocniłam uścisk na jego włosach i walnęłam kilka razy jego głową o drzwi. Stracił przytomność.

-Cholera...

Położyłam go na ziemi, otworzyłam drzwi, a następnie przerzuciłam go sobie przez ramię. Był naprawdę ciężki.

Zeszlam ze schodów i dotarłam na koniec korytarza. Faktycznie znajdowały się tu klatki.

Otworzyłam jedną i wrzuciłam do niej zdrajcę. Zamknęłam klatkę na kłódkę. Wyjęłam kluczyk i schowałam go do kieszeni. Skierowałam się do wyjścia z piwnicy.

Zapukałam do biura szefa, a gdy usłyszałam ciche "proszę", nacisnęłam na klamkę i weszłam do pomieszczenia. Szef siedział przy swoim biurku. Obserwował mój każdy ruch.

-Klcz do kłudki-powiedziałam kładąc przed nim mały, metalowy przedmiot.

-Czy coś się stało?-zapytałam w końcu, bo zaczął denerwować mnie jego wzrok.

Gdy to usłyszał uśmiechnął się do mnie i przeciągnął się.

-Słuchaj... mam pewien pomysł-Jin

-Ymm... jaki?

-Przyjdź jutro o 15 na wielką halę, w naszej bazie. Wiesz gdzie to jest, bo tam zaciągnęła Cię pierwszy raz NaBi.

-Dobrze, ale po co?

-Dowiesz się jutro... A teraz możesz już iść do domu.

-Wiesz, jest już późno. Prześpie się dzisiaj tutaj.

Zemsta || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz