-To przecierz Satoru!!! Dlaczego?!?-wydarł się Jin.
-I Ty się jeszcze pytasz zakłamany palancie!!!-odezwał się związany mężczyzna.
-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać ty szujo!!!-Szef podszedł do niego i uderzył go z całej siły w twarz. Z ust Satoru zaczęła lecieć krew.
-To Ty... jesteś szują i ta mała dziwka NaBi... już nie jest tak jak dawniej... wszystko się zmieniło...
Mężczyzna został ponownie uderzony w twarz.
-Nie wiem o co Ci chodzi...-powiedział kręcąc na boki głową Jin.
-Gdy w naszym gangu pojawiła się NaBi, zacząłeś inaczej dzielić pieniądze... kiedyś każdy dostawał po równo... a teraz! Teraz jest inaczej!
-Czy tobie naprawdę chodzi o pieniądze?! Ehh... słuchaj mnie. Chciałeś dostać tyle samo pieniędzy, przygotowując tylko broń na akcje, co osoba, która naraża swoje życie, wypełniając cel naszej misji!?!? Jeśli tak, to jesteś idiotą! A miałem Cię kiedyś za dobrego przyjaciela... zawiodłeś mnie...
-To...-zaczął Satoru, ale nie było mu dane skończyć.
-Zamilcz!-odszedł od niego i zwrócił się do mnie- MinRi, zaprowadź go do celi. Wiesz gdzie to jest?
-Nie-odpowiedziałam.
-Wiesz gdzie jest zejście do piwnicy?-Jin.
-Wiem.
-Wchodzisz do niej, jak się skończą schody skręcasz w prawo i idziesz na sam koniec korytarza. Znajdują się tam stare klatki, w których kiedyś trzymano cenny towar. Zamkniesz go tam i przyniesiesz mi klucze, rozumiesz?
-Tak.
-A teraz weź tego śmiecia. Nie mam ochoty już na niego patrzeć...
Wzięłam mężczyznę i wyciągnęłam go z pomieszczenia, a następnie zaczęłam go ciągnąć w stronę piwnicy.
Gdy byliśmy już przed drzwiami, Satoru zaczął mi się wyrywać. Załapałam jedną ręką za tył jego głowy, a drugą nadal trzymałam go za związane dłonie. Umocniłam uścisk na jego włosach i walnęłam kilka razy jego głową o drzwi. Stracił przytomność.
-Cholera...
Położyłam go na ziemi, otworzyłam drzwi, a następnie przerzuciłam go sobie przez ramię. Był naprawdę ciężki.
Zeszlam ze schodów i dotarłam na koniec korytarza. Faktycznie znajdowały się tu klatki.
Otworzyłam jedną i wrzuciłam do niej zdrajcę. Zamknęłam klatkę na kłódkę. Wyjęłam kluczyk i schowałam go do kieszeni. Skierowałam się do wyjścia z piwnicy.
Zapukałam do biura szefa, a gdy usłyszałam ciche "proszę", nacisnęłam na klamkę i weszłam do pomieszczenia. Szef siedział przy swoim biurku. Obserwował mój każdy ruch.
-Klcz do kłudki-powiedziałam kładąc przed nim mały, metalowy przedmiot.
-Czy coś się stało?-zapytałam w końcu, bo zaczął denerwować mnie jego wzrok.
Gdy to usłyszał uśmiechnął się do mnie i przeciągnął się.
-Słuchaj... mam pewien pomysł-Jin
-Ymm... jaki?
-Przyjdź jutro o 15 na wielką halę, w naszej bazie. Wiesz gdzie to jest, bo tam zaciągnęła Cię pierwszy raz NaBi.
-Dobrze, ale po co?
-Dowiesz się jutro... A teraz możesz już iść do domu.
-Wiesz, jest już późno. Prześpie się dzisiaj tutaj.
CZYTASZ
Zemsta || BTS
Hayran KurguNaBi to dziewiętnastoletnia dziewczyna z zaburzeniami psychicznymi. Zdarzenia zprzed 13 lat zmusiły ją do ucieczki z domu rodzinnego i zamieszkania na dachu jednego z Seulskich budynków mieszkalnych. W wieku sześciu lat przysięgła sobie, że zemści s...