Rozdział 7

48 2 0
                                    

Wychodząc z domu złapałam torbę i pobiegłam do Luke. Szliśmy przez 15 minut i nagle zauważyłam Jai'a stojącego opodal jednego z sklepów. Stał tam z dziewczyną i przytulał ją.  Pomimo,  że nie czułam nic mocnego do niego zabolał mnie ten widok. A momentalnie moje oczy zrobiły się szklane, kiedy Luke to zauważył zmienił kierunek i skręciliśmy w prawo. 

- Kwiatuszku co się stało?

- Widziałeś Jai'a?

- Tak,  Misiu nie przejmuj sie…

- To silniejsze ode mnie

- Zawsze znajdzie się ktoś inny nie koniecznie Jai. Może wkrótce ktoś ujawni ci miłość perełko

- Jesteś najlepszym przyjacielem

* Oczami Luke*
Znacie te uczucie ? Kiedy strasz się, jesteś zawsze, okazujesz jej miłość liczysz na coś więcej a ta osoba " przyjaciel". Jezu kocham nad życie ale jestem zbyt nieśmiały jeżeli chodzi o miłość… Nie wiem co robić by ją w sobie rozkochać. Muszę iść do mamy.  Zawsze mi w tym pomoże. Moje rozmyślnia wyrwała Megan,  która wyrwała mi piłkę i pobiegła na boisko.  Na początku zrobiliśmy rozgrzewkę.  Cały czas przyglądałem się Meg była piękna ale najpiękniejsza w stroju piłkarskim… Nie wiem czym ta dziewczyna kieruje się w życiu czy sercem,  czy rozumem.  Ale wiem,  że boli to gdy dziewczyna postanawia wybrać mojego bliźniaka. Wbija mi przez to nóż w serce…

* Po 1 godz. *

Postanowiliśmy już się zbierać.  Nie dość,  że byliśmy zmęczeni to jeszcze czekała mnie trudna rozmowa z mamą o miłości. Czy to głupie ? Nie wiem ale nieswojo się czuję mam mętlik w głowie,  a może dowiem się że jestem dla niej nie odpowiedni.  Nie wiem co mogę usłyszeć od mojej rodzicielki.

* Oczami Megan*

Całą drogę przyglądałam się Luke'owi. Rozmyślał nad czymś głęboko a ja musiałam mu przerwać, bo zaczoł iść dalej a nie w stronę domu.

- Luke !

- Tak?

-  A ty czas…

- Jezu zamyśliłem się, przepraszam Kwiatuszku , dziękuję za miłe spędzenie czasu do zobaczenia jutro

- Nie ma za co Misiu

Podszedł do mnie i dał buziaka. Moje serce biło jak młot. Gdy weszłam do domu cały czas myślałam o nim. A moje zachowanie czemu mówię do niego Misiu wtf co ja robię?! Biorąc potrzebne rzeczy poszłam się kąpać.

* Oczami Jai'a *
Co to miało być?!  Co jest kurwa ?! Czy mój brat i ona są?!  Blee nawet do siebie nie pasują. Muszę szybko iść do mego braciszka. Wszedłem do domu i usłyszałem jego rozmowę z mamą.

- Mama mam pytanie...

- Jakie?

- Zakochałem się w Megan… ale ona raczej woli Jai'a…

- Luke synu wiesz jak to się może skończyć?

- Wiem,  ale Jai ją zrani!  Jest kobieciarzem ! Na prawo i lewo !

- Walcz o nią

- Co?

- Walcz o nią staraj się, zrób z niej już nie swoją dziewczynę, ani nie powietrze.  Zrób z niej pasuje, ciężka pracę.

- Ale…

- Teraz ci coś powiem

Zaufałem drodze
Wąskiej
Takiej na łeb na szyję
Z dziurami po kolana
Takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
I wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
- nareszcie -powiedziała
-martwiłam się już że poszedłeś inaczej prościej po asfalcie autostrdą do nieba - z nagrodą od ministra i że cię diabli wzięli

Byłem w szoku. Wbiegłem do góry i analizowałem każde słowo które mama powiedziała do Luke'a. Jeżeli Luke chce Megan to ją w stu procentach nie dostanie. Nie dam mu ją tak łatwo oj nie dam i nie puszczę…

_________________________________________

Witajcie dawno mnie tu nie było , dlatego bardzo przepraszam. Jeżeli chodzi o cytat jest on Jana Twardowskiego,, Zaufałem drodze" . Mam nadzieję,  że rozdział się podobał ❤️

Urodzony UwodzicielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz