Rozdział 10

25 1 0
                                    

* Oczami Margaret*

Wstałam, założyłam czarny,  przyległy crop top, niebieskie jeansy z Levisa i czarne vansy. Stanęłam na przeciw lustra i niewiedziałam co dziś zrobić z twarzą. Postanowiłam włosy zostawić rozpuszczone do tego mocno pomalowane rzęsy, zrobiłam kreski i pomalowałam usta szminką od kylie jenner.   Chwyciłam za plecach i wyszłam. Po drodze spotkałam moją przyjaciółkę Emili. Odrazu z dziewczyną wpadłyśmy sobie w ramiona. Prawie upadając na chodnik.
- O boże jak cię dawno nie widziałam! - powiedzialam.

Wygłupiając się po drodze tak dotarłyśmy do szkoły. Powędrowałyśmy pod klasę i czekając na dzwonek, Zaczęłyśmy rozmawiać o tym co zrobimy by uczcić Emili rocznicę z chłopakiem. Wpadłyśmy na pomysł z wyjazdem nad jezioro. Zastanawiało mnie jedno, z kim ja tam pojadę?

- z kim ja tam pojadę?!

- Weź tego całego Luke'a. Podobno świetnie się dogadujecie.

- Tak nawet bardzo prawda kwiatuszku? -odwróciłam się i spotkałam Luke'a.

- Chętnie pojadę z Margaret nad jezioro.

- To jesteśmy umówieni. W piątek o 16:00.

Emili się uśmiechnęła i weszłyśmy do klasy, gdzie już na wstępie Mr. Jim nas rozsadził,  ale za to miło powitał. Lubię go, ale czasami jest nieznośny, a zarazem uparty. Kiedy Mr. Jim się obrócił Emili rzuciła we mnie karteczką.

,, Podobasz się Luke'owi ❤️ "

Opisałam:

,, My to tylko dobrzy kumple"

Rzuciłam w nią papierkiem, gdy to preclude postukała sobie palcem w czoło na co szeroko się uśmiechnęłam. Przez cała lekcję rozbawiałyśmy siebie wzajemnie. Kiedy nastał upargniony dźwięk dzwonka wyszłyśmy i podążyłyśmy na wf.  Nagle dostałam wiadomość na facebook'u.

LUKE
Z tym jeziorem było na serio ❤️ xD

JA
Nie wątpię Lukey ❤️ xD

LUKE
Wpadnę do ciebie odrazu po szkole szykuj się !❤️

JA
Spoko koleś❤️

W pewnym momencie moje oczy napotkały się z Emili uśmiechem, już wiedziałam, że wie o wszystkim skubana. Przebrałam się w strój sportowy i wyszłam. Nagle moje ziernice zamarły kiedy zobaczyły Luke'a i Jai'a. Babka oznajmiła, że dziś mamy z II liceum. Związku z tym, że mamy z chłopcami gramy w siatkówkę. Wybierał Max i Jai. Drużyny miały być mieszane więc w pierwszej kolejności wybierał Jai, który wybrał mnie. Więc opisując w Jai'a drużynie byłam ja,  Justin,  Anita, Eddy i Rita. W drużynie Max'a była Emili, Luke, Taylor, Kate i Mike. Poszliśmy na drugą stronę boiska. Jai stał z tyłu razem z Justin'em i Eddy'm, a ja z dziewczynami z przodu. Rozpoczęła się walka o piłkę. Justin płynnie odbił, dzięki czemu wylądowała na polu przeciwnika. W sumie fakt,  że tuż za mną stoi Jai wcale mnie nie pocieszała. Czułam na sobie jego natręnty wzrok. Co bylo uciążliwe.  O dziwnie przegraliśmy jednym punktem. Przeszłam pogratulować Max'owi i Luke'owi. Emili złapała mnie pod rękę i poszłyśmy do szatni. W chwili przypomniałam sobie,  że zostawiłam wodę na boisku więc się wróciłam. Na moje nieszczęście był tam Jai.

- Hej Margaret! -krzyknął

-Hej Jaidon!

-Emilia urządza wyjazd nad jezioro chciałabyś może być ze mną w...-przerwałam mu.

- Jai jestem w parze z Luke'iem.

- Co?  Kiedy ? Jak?

- Godzinę wcześniej mnie pytał.. -było mi niezręcznie.

- Dobrze,  no cóż będę sam. - uśmiechnął się. Widziałam, że był to sztuczny uśmiech. Nie chcialam, aby źle się poczuł i to przezemnie.

- Przepraszam muszę iść Jai pa !

Musnęłam jego polik i odeszłam. Łamię mu serce coś tak czuję, ale niechcę się przywiązywać do jego osoby, bo wiem że byłoby mi bardzo ciężko, gdyby to przeminęło. Zostało Jeszcze 5 godzin do końca lekcji.

* Po lekcjach w domu*

Zaraz miał do mnie przyjść Luke więc przyszykowałam różnego rodzaju przekąski. Rodzice wylecieli w delegację, a brat na tydzień jest u kologi. Wolna ręka. Po 15 minutach Luke zadzwonił do drzwi stał tam z plecakiem i torbą. Zaprosiłam go do środka i poszliśmy do salonu obejrzeć horror.

-Margaret mam pytanie.

-Jakie?

-  Mogę u ciebie spać przez te dwa dni?

- Tak,  a coś się stało?

- Nie. Znaczy tak. Chodzi o to, że man samochód j prawko to się oboje razem zabierzemy.

- Jasne nie ma sprawy.

Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie na co ten odwzajemnił. Oglądając horror przy świetle nie był,  aż tak straszny lecz momentami wolałam się wtulić w Luke'a. Czułam jego mocne bicie serca. Spojrzałam na jego dłoń była spleciona z moją. Chciałam ją uwolnić lecz tylko mocniej ją ścisnął. Posłusznie zostawiłam swoją dłoń w jego uścisku na co się uśmiechnął.

*Oczami Beau*

Zamknąłem się w swoim pokoju. Jai wpadł w furię, gdy Luke poszedł spać do Margaret, lecz gdy mu o tym powiedziałem. Bił w moje drzwi ile wlezie. Już chciałem Aby przyszła mama, tylko ona jest w stanie nad nim zapanować. Kiedy zobaczyłem jak drzwiami ledwo się trzymają odsunąłem się od nich i nie wiedziałem co robić. Nie zostawię go samego, bo się martwię. W pewnym momencie drzwi leżały na podłodze, a ja sam zostalam pchnięty na ścianę. Widzialam w nim złość chciałem, aby się już opamiętał.

-Beau!  Kurwa! Miałeś z tym coś wspólnego! ?

-Nie! Jai zostaw mnie już!

Zaczęliśmy się przepychać. Lecz po chwili pożałowałem słów.

- Nie moja wina, że jesteś chorbliwie zazdrosny ! Nie dziwię się, że Luke chce ją chronić!  Podoba mu się i only to dba, dba o nią!  A ty sterczysz jak choinka niż o nią walczyć!  Wiesz Margaret sama mi się podoba, ale nie będę przez to pojebany! Wcale bym się nie zdziwił jakby zostali parą !

Pierwszy cios w brzuch, drugi w twarz, trzeci w żebra, czwarty, piąty, nie liczę. Słyszę jedynie jak mówi o ich spędzonym czasie. Po chwili wyszedł z pokoju do salonu. Napisałem mamie, że nie wiem kiedy wrócę do domu. Wybiegłem do Margaret. Spojrzałem na zegarek w telefonie była 18:00 więc już trochę późno. Pukam do drzwi otwiera mi Luke. Wchodzę na korytarz. Po chwili wyskakuje Margaret. Przytuliła mnie, oddech miałem przyśpieszony ze złości. Luke poszedł po apteczkę, a ja z dziewczyną siedliśmy w salonie. Gdy im o wszystkim opowiedziałem. Siedzieli w milczeniu. Margaret zastanawiala się nad czymś.

- Beau zostajesz na noc

Niezaprzeczałem tu było mi wygodniej. Niebieskooka opatrzyła mnie po kąpieli i dała jeść. Położyłem się o 21:00 w pokoju gościnnym wcześniej dzwoniąc do mamy i pytając co się dzieje w domu. Po chwili obok mnie położył się brat.

- Nie śpisz z nią?

-Nie chcę się narzucać…

Uśmiechnął się do mnie i zasnęliśmy.

________________________________________

Witam ! Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Miłego popołudnia! ❤️❤️

Urodzony UwodzicielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz