Rozdział 4.

51 2 0
                                    

Po 15 minutach , byliśmy prawie na miejscu. Słońce przebijało się między wierzowcami. Tysiące ludzi mijało to miejsce z wyrazem twarzy zmarnowanego zmęczonego człowieka bez duszy muszącego iść do pracy. Wyjątkami byli turyści. Szczęśliwi chcący zobaczyć jak najwiecej tej części świata. Staliśmy w korku. Wszędzie wokół trąbiły dźwięki klaksonów aut stojących i nie mogących jechać dalej.

Kurwa ludzie co wam to da? Ruszy się ktoś przez wasz klakson skoro sami nie mogą przejechać?!

Po godzinie stania w korku dojechaliśmy w końcu na miejsce. Wyszłam z auta. Lui staną przede mną.

-Ufasz mi? - zapytał.

-Tak tylko o co ci teraz chodzi?- Powiedziałam zdziwiona.

-Zobaczysz Kate

Zakrył mi oczy i prowadził mnie gdzieś. Byłam bardzo ciekawa co to będzie za miejsce. Przez  najbliższe 20 minut szliśmy  po schodach. Mnóstwo schodów! Byłam  kompletnie  wykończona nimi. Ciągle chciałam  ściągnąć jego ręce z mojej  twarzy ,ale tylko  kiedy  próbowałam to robić , mówił: Zostaw  bo nie  będzie  niespodzianki!

To się nazywa szantaż człowieku!

-Jesteśmy- Powiedział i odkrył mi twarz.

W końcu!

To co zobaczyłam , było nie do opisania. Serce stanęło mi w gardle i zaczęło mi mocniej bić ,a moje ciało przeszedł dreszcz.

-O mój Boże , Lui- Zarumieniłam się.

W tym momencie byłam zszokowana ,a najlepsze było przede mną.

-Kate? -Zapytał.

-Tak?- popatrzyłam w jego błękitne oczy i brązowe włosy.

-Podoba ci się tutaj? -zapytał mnie.

-Oh... Luis tu jest obłednie , nie wiem jak opisać to co widzę... zachód słońca pomiędzy wieżowcami , widok prosto na ocean i Empire Stay Buildings... Tu jest Cudownie- Uśmiechałam się bez ustanku.

-A będziesz... ze mną tutaj jutro , pojutrze , za dziesięć lat i jeszcze dalej ?- Zapytał, a ja oniemiałam.

-Luis o czym ty mówisz? -zapytałam zdziwiona.

-Kate Kocham Cię i chce być z tobą -oniemiałam z wrażenia.

-Luis ja ciebie też kocham ,ale ostatnio kiedy byliśmy w parku , poczułam coś czego nigdy nie miałam przy żadnym innym chłopaku... I nie jestem pewna czy chce być z tobą po tym wszystkim co przeżyłam nie chce cię stracić- Powiedziałam.

-Oh...Kate nigdy mnie nie stracisz , chce być z tobą , ale jeśli nie jesteś jeszcze gotowa to poczekam na ciebie chodź by do końca świata- Musną delikatnie ręką mój policzek ,a ja zrobiłam  się  cała  czerwona.

- A jeśli  jednak by tak było? Nie wytrzymała bym  tego!

-Ja też. Nie  myśl  teraz o tym najważniejsze  ,że jestem tu z tobą. - popatrzył  na mnie  bardzo  przenikliwym wzrokiem i coraz  bardziej  się  do mnie  przybliżał. Nie wiedziałam  co powiedzieć.

•••
Ciąg  dalszy  w kolejnym rozdziale

Przytul Zostań BądźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz