rozdział 22.

33 2 0
                                    

Było w pół do 18:00. Musiałam szybko ogarnąć dom i przygotować jakieś przekąski bo za 30 minut miały być u mnie dziewczyny. Zaczęłam od pokoju , który szybko posprzatąłam i zajęłam się przekąskami oraz na karmieniem Madison . Gdy już skończyłam miałam 5 minut na odpoczynek. Chciałam odpocząć ,ale w tak krótkim czasie się nie dało. Dziewczyny zawsze były punktualnie , tym razem też tak było. Usłyszałam dzwonek do drzwi wiec szybko wstałam i pobiegłam otworzyć drzwi.

-Hej..ka - otworzyłam podekscytowana. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach zobaczyłam Luisa , całego zalanego łzami.- Co się stało Luis ? - zapytałam ,a on wepchnął nas do domu i zamkną za nami drzwi. -Co ty ro... - nie zdążyłam dokończyć bo w tym momencie Luis pocałował mnie.

-Kate ja już nie wiem co mam robić. Nie umiem bez ciebie żyć... Potrzebowałem tego pocałunku przepraszam Cię za to. Pamiętasz co mówiłem o wyjeździe do cioci w szkole ? - zapytał.

-Nic nie szkodzi i tak pamiętam- odparłam.

-Stwierdziłem ,że wyjadę tam na stałe. Pojadę tam na studia ,a ty będziesz szczęśliwa razem z Chrisem bez żadnych przeszkód. - powiedział głaszcząc mój policzek.

-Nie wyjeżdżaj , proszę. Nie wytrzymam bez ciebie , mojego najlepszego przyjaciela. Z kim ja będę się śmiała robiła kawały , płakała , żaliła się z tego co mnie boli i z kim ja będę chodzić na spacery hmm.? Mogła bym tak wymieniać i wymienić. - powiedziałam mając łzy w oczach.

-Od tego masz Chrisa - powiedział kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Ale to nie to samo ! - wykrzyczałam.

-Ja już będę leciał do domu - pocałował mnie i wyszedł.

-Wchodzicie? - zapytałam.

-Tak. Co się stało Kate i czemu był tu Luis. - zapytała Katris.

-Luis wyjeżdża na stałe do Australii - w tym momencie nie wytrzymałam i popłakałam się.

-Że co takiego ? Dlaczego? - powiedziały zaskoczone chórem.

-No tak nie mówił wam o tym ... Wyjeżdża na studia i na stałe... chce tam zamieszkać..- powiedziałam ocierając łzy.

-Kate ty nie żartujesz ? - Katris i Taylor po smutniały.

-A wygląda na to żebym żartowała ? - zapytałam.

-Kate nie płacz wszystko będzie dobrze , zobaczysz - powiedziała Taylor.

-Sama nie wierzysz w to co mówisz... - stwierdziłam i poszłam do pokoju.

-Kate stój ! - krzyknęła.

-Tak?- odwróciłam się i spytałam.
-Przekonamy Luisa do zmiany zdania ,ale teraz opowiadaj jak było w Paryżu.- powiedziały delikatnie się uśmiechając.

-Dobrze ,ale chodźcie do mojego pokoju - powiedziałam. -No to było fantastyczne miejsce i tyle chyba - powiedziałam uśmiechając się.

-Opowiadaj , ale ze szczegółami bo inaczej będziemy musiały użyć siły - zaśmiały się i zabrały do rąk poduszki.

-No dobrze tylko mnie nie bijcie - zaśmiały się.- No to tak hmm..Polecieliśmy do Paryża chociaż ja o tym nic nie wiedziałam. Dowiedziałam się o tym dopiero w samolocie. Wyszliśmy na lotnisko gdzie było naprawdę ciepło. Prosto z lotniska pojechaliśmy do pokoju gdzie było cudownie. Najchętniej bym tam została na stałe - oberwałam poduszką kiedy to powiedziałam.

-A tylko byś spróbowała - zaśmiały się

-Nie przeszkadzajcie mi. Pojechaliśmy do pokoju gdzie nie byłam długo bo Chris mnie zabrał do restauracji. Ta restauracja była najlepszą w jakiej do tej pory byłam. Ale mniejsza o to . Tańczyliśmy tam bo ten idiota zamówił nam własnego Skrzypka. Po kolacji udaliśmy się do pokoju gdzie naprawdę dużo się wydarzyło - zaśmiałam się.

-Kate jesteś jeszcze dziewicą ? - zapytały ,a ja pokręciłam głową na nie. -Moja mała siostrzyczka już nie jest dziewicą i ja nic o tym nie wiem ? -zapytałam.

-Teraz już wiesz - zaśmiałam się i w tym momencie zaczęła się bitwa na poduszki. - Dobra dość bo wam tego nigdy nie zdążę dokończyć - popatrzyły się na siebie .

-No okej. To mów - powiedziały.

-następnego dnia pojechaliśmy na wieżę Eiffla tamten widok był naprawdę genialny było widać cały Paryż siedzieliśmy tam dobre parę godzin aż do zamknięcia później pojechaliśmy do pokoju gdzie naprawdę był miły wieczór - zaśmiałam się.- Następnego ranka musieliśmy się już pakować ,ale to tam. W tym samym dniu pojechaliśmy na most nad luvrem by zapieczętować nasz związek czekaliśmy aż do zachodu słońca i pojechaliśmy do tej samej restauracji ona naprawdę była fenomenalna. Po powrocie do pokoju znow był genialny wieczór a przez to wszystko byśmy nie zdążyli na samolot - zarumieniłam się kiedy o tym mówiłam.

-Widzimy ,że fajnie się tam bawiliście - były podekscytowane.

-No nie ukrywam fajnie było. A co wy robiłyście jak mnie nie było co , Katris? - zapytałam.

-Co znowu ja ? Ja byłam grzeczną dziewczynką ,a z resztą znasz mnie. - zaśmiała się.

-No znając ciebie to na pewno byłaś na imprezach i balowałas do samego rana - wywróciłam oczami.

-Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęła się.

-No ,a jak żeby inaczej - powiedziałam ,a one mnie mocno przytuliły. -A mówiłam ,że zaręczyłam się z Chrisem?

-Dobrze ,że już jesteś Kate. Co takiego? Czemu nic nam o tym nie mówisz? - powiedziały ,a ja w tym momencie uśmiechnęłam się.

-Dobra dziewczyny bo już jest późno ,a jutro musimy iść do szkoły . Dobranoc - powiedziałam.

-Jest dopiero 3:30- powiedziała Katris.

-A ja mam na 7:00 lekcje i mam godzinę spania - powiedziałam.

-Wiem przecież. dobranoc siostrzyczko - powiedziała Katris.

-Dobranoc sister ,ale jutro nam opowiesz ze szczegółami o zaręczynach- powiedziała Taylor.

Przytul Zostań BądźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz