Rozdział III

163 17 5
                                    

~ Perspektywa Cass ~

Oczy. Białe, zaciekawione, jakby znajome. Czułam, że widziałam je już wcześniej.

Myślałam o tym, gdy mama wróciła dwadzieścia minut po wydarzeniu. Jej twarz wyrażała podekscytowanie i wyglądała na weselszą niż zwykle.

,,Kupiłam kurzaka na obiad. Cass, mogłabyś mi pomóc?". Zapytała idąc do kuchni. Ruszyłam do niej z drżącymi nogami, a za mną szedł tata.

Gdy skończyliśmy doprawiać kurczaka i wsadziliśmy go do piekarnika, zaczeliśmy przygotowywać warzywa.

,,Cass, nie wiesz może gdzie podział się duży, cienki nóż do warzyw? Ten z czarną rączką?. Zapytała przeglądając szuflady.
Krew odpłynęła z mojej twarzy. Tata spojrzał na mnie pytająco. Nie powinnam chyba powiedzieć ,, oh,tak. Zlazłam do piwnicy z tym nożem, a teraz potworek używa go jak wykałaczki" mam rację? Więc skłamałam.

,,N... nie.".

Po zjedzeniu obiadu mama wszystko posprzątała, lecz powiedziała abyśmy zostali jeszcze przy stole. Kilka minut później wróciła z talerzem na którym było... CZEKOLADOWE CIASTO!

,,Pomyślałam że zasłużyliśmy na małą ucztę, więc odwiedziłam babcię i zrobiliśmy fajne, waniliowo-czekoladowe ciasto". Zaświergotała. Uśmiechnęliśmy się i podziękowaliśmy. Świetnie, ona nie wiedziała.

Tata pokroił ciasto na cztery duże kawałki. Popatrzyłam zmieszana na mamę- wyglądała na przestraszoną.

,,Daniel! Jest nas tylko troje, kochany. Pokroiłeś o jeden kawałek za dużo". Krzyknęła.

,,Och, głupi ja". Zachichotał nerwowo. Rodzice popatrzyli na siebie znacząco.

Tort smakował przepysznie, świetna równowaga między wanilią a czekoladą. Czekoladowa polewa była moją ulubioną częścią, ale jadalne kwiaty wanilli też były świetne. Każdy był zajęty pochłanianiem ciasta, ale mnie przeszedł dreszcz. Jak zareaguje mama, gdy dowie się że byłam w piwnicy? Co może stać się dzisiejszej nocy?

Byłam pewna na 100% tego, że stwory przyjdą do nas dzisiejszej nocy. Spanie samemu tej nocy może być niemożliwe, nie chciałam być sama.

Po deserze odrazu poszłam do swojego pokoju. Mój ołówek prosił się o użycie, więc usiadłam przy biurku i wyjęłam nową kartkę. Zaczęłam rysować. Najpierw - oczy. Duże, białe i ciekawskie. Następnie? Włosy. Duża, kołtuniasta, brudna grzywa zdawająca się pokrywać całe ciało. Jako kończyny zdecydowałam się narysować długie, cienkie nogi, przypominające nogi żyrafy pod względem długości.

Dodałam schody prowadzące do ciemności i ramę drzwi. Ostatni detal - szybko narysowałam nóż do warzyw między zębami.

Minęły trzy godziny. Wzięłam do ręki poduszkę, nakrycie i rysunek, po czym poszedłam do pokoju rodziców. Wyglądali na zaskoczonych, gdy zamnknęłam za sobą drzwi, a następnie wlazłam na środek ich łóżka. Ukryłam przedtem rysunek w poszewce od poduszki, teraz tylko położyłam się i przykryłam głowę kocem.

Oni nigdy się temu nie sprzeciwiali. Moja godność coraz bardziej zanikała, nie mogło być już gorzej. Spanie z rodzicami w wieku 15 lat - żałosne. Rodzice jeszcze rozmawiali trochę przed zaśnięciem. Zasnęłam o wiele później niż oni.

BUM BUM BUM

Otworzyłam oczy. To coś tu było.

BUM BUM BUM

Nadchodziło ze schodów. Zamiast zmierzać w stronę mego pokoju, zatrzymało się na półpiętrze. Już myślałam, że to coś odeszło, ale usłyszałam coś gorszego.
Drapanie.

Drapanie było głośniejsze niż zazwyczaj, głębsze, straszniejsze. Przybliżyłam się do rodziców trzymając róg poduszki w ustach. To było coraz głośniesze, przybliżało się do naszego pokoju.

Po jakomś czasie nastąpiła cisza. Nieprzerwana, niepokojąca cisza, trwająca dobre 10 minut. Nagle drzwi zaczęły otwierać się z piskiem. Zaczęłam wgryzać się w policzki dopóki nie poczułam krwi. Stwór zmierzał w moim kierunku, ocierając pazurami drewnianą posadzkę. Koc zaczął zsuwać się z mych stóp, jakby ktoś go łapał. Wtedy zrozumiałam - potwór właził na łóżko.

Płakałam. W poduszkę. Najciszej jak się da. Chude, blade, rękopodobne coś przemknęło mi nad głową i zanurzyło się w poszewce poduszki. Szelest mego rysunku dotarł do mych uszu. Arkusz papieru został zabrany i potwór odszedł, jakby zeskoczył z łóżka i wyszedł drzwiami z moją własną interpretacją tego czegoś. Czy to coś się oburzyło? Czy potrafiło myśleć?

Nie zasnęłam potem przez całą noc. Ciekawe jak spali moi rodzice...





________________________________________________________________________
DWA ROZDZIAŁY W JEDEN DZIEŃ!11!1

Siostrzyczka w Piwnicy |TŁUMACZENIE|ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz