Poświęcenie czyniło z ciebie bohatera tylko wtedy, kiedy nie było zamierzone.
~***~
Kiedy się ocknęłam, siedziałam na krześle w salonie. Pod sobą miałam wiadro, wypełnione do połowy krwią.
Mr Pijawka kucał koło mnie i obserwował wciąż krwawiącą rękę. Mrużył przy tym oczy. Wyglądał na zmartwionego.
Czułam się potwornie. Mimo, że w pomieszczeniu paliło się jedynie kilka świec - światło drażniło oczy. Byłam słaba, zbyt słaba, żeby nawet przekręcić głowę w drugą stronę.
Co się działo?
- Podaj jej więcej krwi. - Usłyszałam głos Damona, ale nie wiedziałam skąd pochodził.
Ktoś przyłożył mi do ust złoty kielich i przechylał w taki sposób, żebym mogła spokojnie pić.
Napój nie smakował jak zwykle. Wiedziałam, że to 0 Rh+, ale czułam tylko przez chwilę jak dodaje sił. Później cały jej słodki smak odpływał i pozostawiał mnie bezbronną i zmęczoną.
- Dlaczego się nie goi? - Rozpoznawałam ten głos. To był Leon.
Mr Pijawka przestał przyglądać się ranie i skierował wzrok na mnie. Jego oczy lśniły.
- Jak się czujesz, Elu? - spytał.
Chciałam otworzyć usta i odpowiedzieć na pytanie, ale nie mogłam. Jedynie mrugnęłam rzęsami.
Damon w jednej chwili pojawił się tuż obok pana w kapeluszu. Usta zacisnął w wąską kreskę, a wszystkie mięśnie twarzy pozostawały wyjątkowo napięte.
Myślał nad czymś.
- Krew - rozkazał. - Teraz.
Leon w odpowiedzi napełnił kielich i znów przystawił go do moich ust.
Wypiłam, a potem spojrzałam na wiadro. Krwi wciąż przybywało.
Bałam się.
- Umrę? - wyszeptałam.
Jedno słowo - ciężkie do wymówienia i jednocześnie tak ważne. Jeżeli miałam odejść, chciałam o tym wiedzieć.
- Nie - powiedział łagodnie Damon.
Mr Pijawka chwycił mnie za drugą, zdrową dłoń i spojrzał w oczy. Momentami widziałam go podwójnie.
- Dopóki będziemy podawać ci krew, Elu, nie umrzesz - rzekł.
Nie uspokoiło mnie to zbytnio. Co to znaczy dopóki?
Rozglądałam się po pomieszczeniu i zatrzymywałam na twarzach każdego z moich wampirzych towarzyszy. Myślę, że poinformują moich rodziców, że oddadzą im moje ciało. Może nawet przyjdą na pogrzeb.
Chciałabym być pochowana w białej sukni.
- Wiesz już co to jest? - spytał Damon, patrząc na Mr Pijawkę.
Ten jedynie zmarszczył czoło.
- Myślę, że wiesz czyja to sprawka - odparł zupełnie beznamiętnie.
- A więc jednak - szepnął.
- Tak, Damonie - odezwał się pan w kapeluszu - szukaliście siebie nawzajem.
Zamknęłam oczy, a Leon znów podał mi krew.
Słyszłam jak jej krople wpadają do wiadra. Niemal czułam uciekające ze mnie życie.
CZYTASZ
Dzieci Snów (Część 2)
Vampiros,, - To jest Mr Pijawka - powiedziała, wskazując ręką na owego faceta - który wykona za nas brudną robotę, a później w ramach zadość uczynienia podzieli się zapasami krwi. Zaśmiał się w odpowiedzi. - To nie ja ją przemieniłem - odparł, wyminął mnie...