7

436 37 5
                                    

-- INK I ERROR --

~ Error
- Właściwie o co ci chodzi? - Ink patrzył na mnie z wyrzutem.
- 7 dni... - mruknąłem skreślając coś w kalendarzu.
- Czy ty odliczasz dni do końca?! - podszedł do mnie wyrywając mi książeczkę z ręki.
- A co innego moge ro-bić - odparłem jąkając się jak zwykle.
Ink spojrzał na mnie i wybiegając z pokoju rzucił we mnie książką. Westchnąłem. Siadłem na łożku patrząc na sufit. Jak to sie skończy?

-- SANS I SONIA --

~ Sonia
Wstałam z łóżka. Bolało mnie ramię. Właściwie to wszystko mnie bolało. Zaczęłam sie śmiać.
- Z czego sie śmiejesz? - mruknął Sans nie otwierając oczu.
- Nie wiem - palnęłam i nagle posmutniałam.
- A co cie uspokoiło? - Sans podniósł sie z łóżka.
- Nie wiem... - mruknęłam.
- YHHH... - prychnął.
- To ja już pójdę... - uśmiechnęłam się do niego i poszłam ubrać.
Wzięłam białą bluzkę i czarne obcisłe rurki. Włosy skręciłam w loki i ułożyłam by opłacały całą moją głowę. Kończyły sie przy ramionach. Założyłam czarne perły jako kolczyki i wisiorek z czarną kością. Wyszłam z łazienki i natknęłam się na Undyne.
- Cześć Sonia! - przywitała się ze mną.
- Cześć... - uśmiechnęłam się leciutko.
- Swietnie wyglądasz, człowieku! - zza rogu wyłonił się Paps.
- Dzięki. Ty też
- NYEH!
Zeszliśmy na dół. Siadłam przy stole i złapałam za tosta.
- Ładnie to tak zaczynać bez kogoś? - warknął Sans, gilgocząc mnie w szyje.
- SANS! - wrzasnęłam, spadając z krzesła. - Ty!!!! - nagle zaczęłam panicznie się śmiać.
- Hormony szaleją? - zachichotał szkielet pomagając mi wstać.
- O nie... - mruknęłam. Złapałam się za głowę. - Wyczuwam coś... Zła energia...
- Okres - rzucił Sans za co dostał w ramie. - No co.. Prawdę mowię!
- Będziesz coś chciał - rzuciłam w jego kierunku pokazując mu język.
- Skończyliście już gołąbeczki? - spytał Mettaton na co speszyłam się strasznie. - Dzisiaj każdy idzie z partnerem na imprezę. Potrzebujecie luzu. Na imprezie możecie się rozdzielić ale nie unikać. Musicie chociaż raz zatańczyć z DRUGĄ POŁÓWKĄ.
Wszyscy Przytaknęliśmy i zjedliśmy śniadanie.
~ 4 hours later ~
Poszłam razem z Undyne wybrać coś na imprezę. Ubrałam czerwoną sukienkę obcisłą do pasa. Od tego miejsce była zupełnie luźna. So tego czerwone szpilki i mocny makijaż. Włosy spięłam w wielki kucyk i wisiały opadając falami do bioder. Undyne miała czarną obcisłą sukienkę i czarne szpilki. Włosy miała rozpuszczone. Wyszłam z garderoby i wpadłam na Sansa.
- H-hej - NIE JĄKAJ SIĘ SONIA!!!!
- Heya... - palnął.

~ Sans
Wpatrywałem się w dziewczynę niewiele wyższą ode mnie. Była na szpilkach co dawało jej przewagę wzrostową. Zazwyczaj była mojego wzrostu. Niosłem róże do wazonu ale... Wsadziłem ją miedzy jej włosy.
- Tak lepiej - uśmiechnąłem się.
- Dz-dziękuje... - zarumieniła się.
~ Na imprezie ~
#Sonia
Weszłam do klubu i od razu poczułam zapach spoconych i pijanych ciał. Wszędzie było ciemno. Siedliśmy w jednym z boksów.
- Jak ja mam w tych szpilach tańczyć? - denerwowała się Undyne.
- Ja umiem! - wstałam i zaczęłam stepowa. Nagle potknęłam się o coś i zaczęłam spadać. Poczułam jak coś łapie mnie za rękę. Pociągnęło mnie do góry.
- Cześć - uśmiechnął się do mnie chłopak który mnie złapał. Był blondynem o zielonych oczach.
- Hej... - uśmiechnęłam się. - Dziękuje...
- Dla pięknych dziewczyn wszystko - zaśmiał się. - Jestem Mike.
- Sonia. Emm... chyba musze juz iść... PA! - krzyknęłam i uciekłam do boksu.
- Kim jest tamten koleś? - spytała Undyne.
- Mike...
- Już wyrywasz? Sonia...
- Nie!!
Wszyscy zaśmiali się... Oprócz Sansa...
~ pół godziny pózniej ~
- Moge prosić do tańca? - usłyszałam głos Mike'a.
- Emmm ja... - próbowałam się wykręcić ale chłopak złapał mnie za rękę leciutko i pociągnął na parkiet.
Tańczyliśmy tak około godziny. Dopiero po tak długim czasie zmęczyłam się.
- Musze odpocząć - jęknęłam.
- Dobrze. Jakby co mój boks jest tam - wskazał na jeden z boksów. - Siedzę tam z kolegami.
- Ok... Pa... - poszłam do mojego boksu.
Siadłam na kanapie obok Undyne.
- Jak sie tańczyło? - spytał Sans.
- Super... - jęknęłam zmęczona.
- Czysty czy brudny taniec? - Undyne poruszyła znacząco brwiami.
- Mieszan... To znaczy czyste - poprawiłam się widząc minę Sansa. - Ale chciałam zatańczyć z kimś innym... Ale nie mam z kim...
- Choć potańczymy! - Undyne wzięła mnie za rękę i pociągnęła na sale.
Tańczyłyśmy skacząc dookoła sali. Śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy. Śpiewałyśmy i nagle spadłam na jakąś kanapę.
- O cześć Sonia! - uśmiechnął się chłopak na którego wpadłam.
- Mike? - nieprzytomnym wzrokiem spojrzałam na niego.
- Siadaj! - zaśmiał się. - Camil nalej jej czegoś do picia.
Chłopak imieniem Camil poszedł do stołów z piciem.
Mike wskazał że moge siąść obok niego, a gdy tylko to zrobiłam objął mnie ramieniem.
Gdy Camil wrócił z trunkiem okazało sie że to... Wódka...

~ 1 hour later ~
Całkowicie pijana po 4 szklankach wódki tańczyłam z Mike'm zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałam. Z tego tańca wyrwała mnie Undyne i powiedziała że powinnam już iść. Odprowadzał mnie Sans. Szłam z nim jednocześnie tańcząc wokół niego. W końcu wciągnęłam go w wir tańca.
- Taniec zaliczony - zaśmiał się. - Ale ty idziesz spać bo jesteś tak wstawiona że bardziej się nie da.

Show Must Go On | Undertale ShippingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz