14 Trzeci Rok

293 17 4
                                    

31. lipiec
Dzień moich urodzin.

Obudziłam się i zobaczyłam nad swoją głową Selen, która od razu krzyknęła "Wszystkiego Najlepszego" rozsadzając moje bębenki i podała mi podłużny prezent opakowany w ogromny papier.

-Dziękuję - powiedziałam roześmiana rozpakowując.

Zatkało mnie.

-Błyskawica...

-Racja. Najnowsza i najszybsza miotła! Osiąga 240 km/h w ciągu 10 sekund, wiedziałaś? Stwierdziłam, a raczej moi rodzice stwierdzili, że to idealny prezent skoro jesteś szukającą. W końcu na trzecim roku także musisz łapać zawsze znicze, żebyśmy wybrali znowu Puchar Domów!

-Ja... nie wiem, co powiedzieć. Nigdy bym się nie spodziewała... Sel, nie musiałaś.

-Drobiazg - powiedziała roześmiana.

Po śniadaniu dostałam od Narcyzy i Lucjusza stos prezentów, a wśród nich jak zwykle - książki, słodycze, nowe szaty, szachy czarodziejów i jakieś inne magiczne gadżety. Gdy wszyscy wyszli już z jadalni Draco podał mi malutkie pudełko.

-Draco... - powiedziałam, gdy zobaczyłam w środku...

-Tak, zmieniacz czasu - powiedział z uśmiechem.

-Jak go zdobyłeś? - spytałam serio zszokowana.

-Znalazłem szperając pewnego dnia po domu. Pomyślałem, że tobie bardziej przydałby się w tym natłoku zajęć pozalekcyjnych, kujonie - powiedział śmiejąc się.

Rzeczywiście, przyda się do uczestniczenia we wszystkich zajęciach w Hogwarcie, ale mając tak potężne urządzenie... Nie wykorzystam go tylko w takich błahych sprawach. Z pewnością nie.

Potem otworzyłam list z życzeniami od Harry'ego (też mu wysłałam), Rona i Hermiony oraz paczki z prezentami od różnych Ślizgonów.

31. sierpień
Schodząc rano po schodach na śniadanie usłyszałam go. Tym razem jednak nie stchórzyłam. Poszłam do niego. Do Teodora. Chciałam wszystko z nim wyjaśnić. Na mój widok chłopak uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie, a ja marzyłam tylko o tym, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie chciałam, żeby kiedykolwiek mnie puścił.

Wtedy się obudziłam. Rozpłakałam się natychmiastowo.

1. wrzesień
Byłam tak przygnębiona tym snem, że zdecydowałam się nie siadać w przedziale Ślizgonów, żeby nie musieć na niego patrzeć. Z pewnością bym się rozpłakała. Powiedziałam jednak Selen i Dafne, żeby nie martwiły się o mnie. Usiadłam w przedziale Harry'ego, Rona i Hermiony i jeszcze jakiegoś człowieka, który najprawdopodobniej spał.

-Mogę? - spytałam się już siedząc.

-Jasne - odparł Harry i uśmiechnął się.

-Co u was? - spytałam.

-Co u nas?! Pytasz się co u nas?! Harry'ego ściga gość, który uciekł z Azkabanu! - krzyknął Ron.

-Uspokój się Ronald! - powiedziała Hermiona - Pewnie słyszałaś - Syriusz Black - każdy teraz się go boi.

-Ja niezbyt.

Nagle pociąg się zatrzymał i powoli wszystkie światła zaczęły gasnąć. Na dworze zrobiło się ciemno i ponuro, a w pociągu nagle strasznie zimno.

-Co się dzieje?! - spytał Ron.

Nagle drzwi przedziału otworzyły się i stanął w nich dementor. Wiedziałam co to dzięki książkom do zaawansowanej obrony przed czarną magią. Wiedziałam, że trzeba wyczarować patronusa, ale ja nigdy nie potrafiłam... Nie wiem dlaczego. Dementor przybliżał się do nas i zaczął coś mówić, chyba "Potter".

Mężczyzna, który leżał w rogu wagonu, wyczarował patronusa i przegonił tym dementora. Chwila... ja... słyszałam dementora? Ale to przecież niemożliwe. Nikt nie słyszy ich, bo one nie mówią. W książkach nigdzie nie było wzmianki o tym, że można je słyszeć...

W tamtym roku węże teraz dementory? O co chodzi??

__________________________
__________________________

Pierwszą naszą lekcją było wróżbiarstwo (użyłam zmieniacza czasu po raz pierwszy, żeby być także na Starożytnych Runach) z Gryfonami. Usiadłam przy stoliku z Selen i Dafne, a pani profesor dała nam jakieś kubki z fusami od herbaty w środku.

-Co ja mam niby z tym zrobić?! - spytałam pretensjonalnie.

Profesor przyszła do mnie, spojrzała w mój kubek i natychmiast odskoczyła.

-Jak to w ogóle możliwe... Czy to w ogóle możliwe... Wróżby nigdy nie kłamią... Nigdy!! - powiedziała cofając się powoli do tyłu.

-To beznadziejne. Ja tu widzę tylko herbatę, a nie jakieś omeny śmierci, czy coś. Spadam stąd.

Wyszłam i tuż za mną wyszła równie wkurzona Hermiona.

-Też ta baba działa ci na nerwy? - spytałam.

-Nawet nie wiesz jak. To najbardziej bezużyteczne zajęcia w tej szkole... Czy ja nie widziałam cię już na Starożytnych Runach?

-Ja też cię widziałam... Czy ty też... masz zmieniacz czasu? - spytałam szeptem, a równie zdziwiona jak ja Hermiona pokiwała lekko głową.

W ten właśnie sposób (dokładnie nie wiem jaki, ale zakładam, że dzięki temu że obydwie używamy zmieniacze) zaczęłyśmy spędzać razem dużo czasu i stałyśmy się przyjaciółkami. Ja naprawdę nigdy nie podejrzewałabym, że polubię "szlamę". Czystość krwi rzeczywiście nie ma znaczenia.

Początek roku, a już takie dziwne rzeczy... rozumienie dementorów, przyjaźń z Hermioną... W takim razie co będzie dalej?

__________________________
Także zaczynamy trzeci sezon/rok w Hogwarcie!!!

Wymyśliłam mnóstwo ciekawych rzeczy, które się zdarzą w tym sezonie i mam nadzieję, że spodobają się Wam 😄😄

Zachęcam do głosowania i komentowania, co bardzo mnie motywuje ☺️

Do następnej części (nwm kiedy 😬) i papa 😊😘💓❤️💜

~Kaja.

Córka Bellatrix [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz