06 Jest tak, jak być powinno

455 28 4
                                    

Był wieczór ostatniego dnia przerwy świątecznej.

Siedziałam na łożku, w dormitorium i czytałam nowo dostaną książkę od Selen jednocześnie czekając na przyjazd pozostałych do Hogwartu.

Na chwile przerwałam czytanie i zaczęłam zastanawiać się nad sprawami z Harrym i Ronem. Co pomyślą Ślizgoni, jak odkryją, że przyjaźnię się z tymi Gryfonami?! Może skończyć tą przyjaźń? Przecież o wiele bardziej zależy mi na ludziach ze Slytherinu... W dodatku sprawy z Draco będą miały się na pewno jeszcze gorzej... A co z Hermioną?? Może powie Harry'emu i Ronowi, żeby się ze mną już nie przyjaźnili?

Oj czy ja zawsze muszę tak dramatyzować i wymyślać najgorsze scenariusze?! Widocznie tak...

-Vanessa! - krzyknęła Selen wbiegając do dormitorium z wielką walizką.

-Selen! - ucieszyłam się i mocno przytuliłam przyjaciółkę.

Za nią weszły pozostałe dziewczyny, za którymi też tęskniłam. No i Pansy też weszła.

-Jak tam Święta? - spytałam Selen.

-Yyy... Jutro wszystko Ci opowiem. Już późno - powiedziała przyjaźnie.

-Oki - powiedziałam jeszcze raz ją przytulając.
__________________________
__________________________
Następnego dnia nie było żadnych lekcji, ale i tak rano miałam indywidualne zajęcia Quidditcha. Wracając z nich do zamku zobaczyłam razem Pansy i Draco spacerujących i śmiejących się razem. Nie... chwila... To była Selen. Ale przecież ona z nim nie gada... O co chodzi?? Chwilę ich tak obserwowałam z ukrycia.

-Nie ładnie to tak podsłuchiwać - powiedział z uśmieszkiem Blaise.

-Oj, wystraszyłeś mnie! Nikogo nie podsłuchuję!

-Okej... To podglądasz? Albo nie - śledzisz! Tak... To jest najbardziej adekwatne słowo! - zaśmiał się Blaise.

Lubię Blaise'a i z chęcią bym z nim dłużej pogadała, ale byłam tak zdziwiona, że poszłam prosto do dormitorium i z nikim po drodze nie gadałam. Po jakichś trzydziestu minutach przyszła Selen.

-Hej!

-Mogłaś mi powiedzieć, że ci się podoba.

-Co? Nie wiem, o czym mówisz...

-Nie jestem idiotką. Wyglądasz przy nim normalnie jak Pansy!

-Draco... Racja... przepraszam...

-Chodzicie ze sobą?

-Nie, dopiero od tygodnia ze sobą rozmawiamy!

-Od tygodnia? To znaczy, że byłaś u niego na Świętach??

-Yyy... Tak... Nasi rodzice się przyjaźnią i postanowili, że miło byłoby spędzić te Święta razem.

-Miło to byłoby gdybyś mi o tym powiedziała wcześniej.

-Wtedy byłabyś jeszcze bardziej zdołowana tym, że będziesz w Hogwarcie.

-Nie było źle.

-Nie chce się kłócić, Vanessa...

-Ja też nie chcę... Już wystarczy ci wrogów, nie? - powiedziałam śmiejąc się.

-Co?

-Jesteś od teraz wrogiem numer jeden dla Pansy.

-A no tak - powiedziała i rownież się zaśmiała.
__________________________
__________________________
Następnego dnia idąc na śniadanie zatrzymał mnie Draco.

-Hej...

-Hej.

-Więc... Chciałbym żeby było między nami jak dawniej... Żebyśmy byli Królami Slytherinu... Przepraszam, jeśli za dużo czasu spędzałem z Pansy.

-Królami Slytherinu powiadasz? - powiedziałam i zaśmiałam się.

-Z mojej całej mowy zapamiętałaś tylko to jedno, trochę głupio brzmiące zdanie? - powiedział kuzyn również się śmiejąc - Odpowiedz mi lepiej, czy mi wybaczysz.

-Wybaczam twoje karygodne zachowanie i liczę, że sytuacje w których odtrącasz mnie dla tych wszystkich dziewczyn się nie powtórzą, Królu Slytherinu.

-Po pierwsze nie ma żadnego mojego fandomu, a po drugie niezmiernie mi miło otrzymać od ciebie wybaczenie.

Obydwoje nie mogliśmy przestać się śmiać.

-A tak już na poważnie - gdzie jest Pansy?

-Wróci dopiero za tydzień.

-Aha! Czyli to dlatego mnie teraz przepraszasz?!

-Nie, Vanessa...

-Spokojnie, nabijam się z ciebie.

W drodze do Wielkiej Sali wypytywałam się kuzyna o przerwę świąteczną i o Selen, ale nie wydawał się nią zauroczony. Dalej żartowaliśmy, śmialiśmy się i obgadywałyśmy wszyskich dookoła i cieszyliśmy się, że jest jak dawniej.
__________________________
__________________________
Ten tydzień wyglądał tak, że dużo czasu spędzałam z Selen i Draco, ale też gadałam z Harrym i Ronem, gdy Hermiona akurat była w bibliotece, a Selen odciągała gdzieś Draco, chcąc być z nim sam na sam.
Szczerze - nie wyobrażam ich sobie razem, ale kto wie? Może kiedyś jednak będą parą... Na pewno lepiej byłoby, niż gdyby była to Pansy... A właśnie - dzisiaj przyjechała i dosyć mocno wkurzyła się widząc u boku Dracona Selen. Oczywiście Draco nadal z nią trochę gadał, ale z pewnością nie tak dużo jakby tego chciała.

Tak mniej więcej mijały kolejne tygodnie. Dostałam dwie wizje, ale już trochę lepiej je zniosłam, dzięki lekcjom z profesorem Dumbledorem.

Pewnego dnia siedząc samotnie w dormitorium i ucząc się do Obrony Przed Czarną Magią, zagadnęła mnie Pansy.

-Hej. Niezbyt dobrze zaczęłyśmy i nie powinno to tak wyglądać. Dajmy sobie jeszcze jedną szanse i może jednak zostaniemy przyjaciółkami?

-Czego chcesz? - spytałam podejrzliwie. To co powiedziała, nie było w jej stylu.

-Ja?! Niczego nie chcę!

-Niech zgadnę... Chcesz się ze mną zaprzyjaźnić, żeby móc więcej czasu spędzać z moim kuzynem?

-Nie... No dobra tak. To niesprawiedliwe, że woli tą całą Selen!!

-Jak dla mnie całkiem sprawiedliwe - powiedziałam, a wściekła Pansy wybiegła z dormitorium.

Wszystko było w jak najlepszym porządku.

Zachęcam wszystkich do głosowania i komentowania, bo bardzo zmotywuje do pisania dalszych części :)

Córka Bellatrix [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz