13 KONIEC SEZONU II

277 14 6
                                    

Obudziłam się w Skrzydle Szpitalnym. Już trochę do tego przywykłam.

-Wspaniale, kochanieńka! Mandragory zadziałały! - powiedziała z uśmiechem pochylająca się nade mną pielęgniarka.

-Co? - wydusiłam.

-Byłaś spetryfikowana. Zobaczyłaś tego potwora przez wylaną na korytarze szkoły wodę.

-Co?

-Oj, idź już lepiej na ceremonię wręczenia Pucharu Domów.

-Co?

-Nie umiesz nic innego powiedzieć? Leżałaś tu tak trzy miesiące. Idź już, idź, bo przegapisz ceremonię!

Nie mogłam w to uwierzyć... Byłam spetryfikowana?! Jak to?! Trzy miesiące?!

Szybko pobiegłam na Wielką Salę i kiedy tylko weszłam przez drzwi, Ślizgoni zaczęli bić brawa i klaskać, a ja zastanawiałam się, o co im chodzi.

-Wygraliśmy Puchar Domów - krzyknął do mnie Draco, gdy tylko usiadłam.

-Tak! - wtrąciła się Selen - Głównie dzięki temu, że dwa razy w tym roku złapałaś znicza na meczach!!!

-Co się właściwie stało? Co to za potwór? - pytałam starając się ukryć swoją dumę i szczęście.

-Bazyliszek. Potter, nasz wybawca go zabił - powiedział skrzywiony Draco - A dziedzicem okazał się Tom Riddle, Voldemort.
__________________________
__________________________

Po Uczcie poszłam do dormitorium i szybko się spakowałam.

Tym razem zajęłam razem z Selen i Dafne osobny przedział w pociągu i zamknęłyśmy drzwi, żeby nikt się nie dosiadł.

-Van, to ostatni czas, żeby wszystko naprawić - powiedziała Dafne.

-Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi - wtrąciła się Selen - O Teodora przecież.

-To nie zależy ode mnie. Woli Pansy - jak dla mnie w porządku.

-Vanessa... Oboje się sobie podobacie. Wiesz jaka jest Pansy - odpuściła sobie Draco po tym, jak ja zaczęłam z nim chodzić. No to postanowiła zabrać się za Teodora. Ale uwierz - on nie jest idiotą. Z pewnością chciałby, żeby było miedzy wami jak dawniej - powiedziała Selen, a ja wzruszyłam lekko ramionami.

-Wiesz, nie powinnam tego mowić - ciągnęła Sel - ale jak byłaś w szpitalu, Teodor odwiedzał cię praktycznie codziennie.

-Ale pewnie zaraz po tym chodził przytulać się z Pansy, co nie? - powiedziałam chłodno, choć miło mi się zrobiło na myśl, że Teodor do mnie przychodził i martwił się o mnie. Chociaż... nie, jednak nie. To debil.

-W sumie...tak - powiedziała cicho Dafne, a Selen kopnęła ją - No co? Mówię prawdę!

Selen przewróciła oczami.
-Właśnie, moi rodzice wyjeżdżają do Ameryki załatwiać jakieś sprawy, więc powiedzieli, że zostanę u was, na Dworze Malfoyów - powiedziała Sel.

-Serio? To super!

Jednak jak tak chwilę o tym pomyślałam, to doszłam do wniosku, że Sel będzie spędzać większość czasu z Draco, a ja znowu zostanę sama. Chwila... jeszcze jedno. Przecież Teodor zawsze przyjeżdżał na wakacje do Draco na nasz Dwór... Będzie trochę niezręcznie... Ale może teraz pojedzie sobie do Pansy. Super by było.
__________________________
__________________________

*Selen*

Wieczorem, gdy wreszcie dotarliśmy na Dwór Malfoyów, Vanessa zaprowadziła mnie do mojego tymczasowego pokoju. Pokój był ogromny, pomalowany na zielono, czyli taki, jaki zawsze chciałam mieć. Spojrzałam zza okno i zobaczyłam cudowny, ogromny ogród. Wyobraziłam sobie w nim siebie i Draco razem chodzących po cudownie oświetlonych alejkach. W ostatnich tygodniach sama nie wiem, co myśleć o naszym związku. Chodzimy ze sobą od pięciu miesięcy! To ogrom czasu przecież! Ale mimo to, czasem wydaje mi się, że nie traktujemy tego na serio, że tak w zasadzie traktujemy siebie nawzajem jak zwykłych przyjaciół, nic więcej. Ale w sumie... mamy przecież dopiero (od niedawna) trzynaście lat. Może z biegiem czasu będziemy brać to na poważnie... A może to nie będzie miało sensu... Nie, nie, nie! Jak mogę nawet tak myśleć?! Kocham go... Chyba... A może rzeczywiście jesteśmy jeszcze za młodzi... Sama już nie wiem.

*Vanessa*

Następnego dnia rano schodząc na śniadanie usłyszałam głos, którego bardzo, baaardzo nie chciałam słyszeć przez calutkie wakacje. Teodor. Szybko się zatrzymałam.

-Czyżby Vanessa się bała spotkania z Teodorem? - powiedziała z uśmieszkiem Selen zza moich pleców.

-Wiedziałaś, że przyjdzie?!

-To przyjaciel Draco, to było oczywiste, że będą się spotykać w wakacje.

-Ale już pierwszego dnia?! Przyznaj, że uknuliście to z Draco. Chcieliście, żebym pogodziła się z Teodorem, racja?! Ale ani ja, ani on nie chcemy pogodzenia! - "krzyknęłam szeptem" i wróciłam wściekła do pokoju.

A w pokoju myślałam tylko o nim. O jego spojrzeniu, o wszystkich chwilach z nim. O tym, jak tańczyliśmy na balu, o tym jak dobrze nam się gadało, o tym jak dobrze się rozumieliśmy, o tym jak podobni do siebie byliśmy. Jesteśmy. Chyba. Ile bym dała, żeby było jak dawniej. Jeszcze więcej bym dała, żeby być z nim. Dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Kocham go.




(Przepraszam, że musieliście czekać aż tydzień na tą część)

Jako, że ta część była końcem sezonu, na następny sezon będziecie musieli czekać pewnie znowu tydzień, bo chcę, żeby był lepszy, ciekawszy i bardziej rozbudowany 😄😊

Mam nadzieję, że część się podobała i do następnej 😂👋🏼😊💕💖💜💙

Szczególne podziękowania przy pisaniu tego sezonu dla:

KlemaGrzybowska 😂😘
MajaKowalik7 😂😘
basia0123
BELLATRIX687
MrsBellatrix
Animcia-chan

Córka Bellatrix [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz