Tydzień później znowu go usłyszałam. Węża. Myślałam nad tym, czy pogadać o tym oraz o wizji z kimś, na przykład z Dafne, z Selen z Draco. A już najlepiej jakbym powiedziała to Dumbledore'owi. W końcu jednak postanowiłam, że nie będę ryzykować. Może to nie jest normalne i będą robić na mnie eksperymenty czy coś...
Tym razem z "języka węży" zrozumiałam pojedyncze słowa, ale nie mogłam nic wywnioskować z kontekstu. Patrzyłam tylko głęboko w wielkie i tajemnicze oczy mojego węża, a on patrzył w moje.
-Co ty tak właściwie robisz? - spytała mnie ironicznie Pansy.
-Nic - odpowiedziałam szybko - Nic, po prostu patrzyłam na swoje zwierzę. To takie dziwne?
-Nie, jeśli to jest chwila. Ty tu tak z pięć minut gapisz się na tego węża.
-Nie masz własnego życia?!
Pansy przewróciła oczami i poszła najpewniej na śniadanie. Ja nie byłam głodna. Z tego wszystkiego odechciało mi się jeść... Albo po prostu miałam ochotę pobyć chwile w samotności.
Poszłam do Pokoju Wspólnego, usiadłam wygodnie na fotelu i patrzyłam się w ogień w kominku myśląc nad tymi niewyjaśnionymi sprawami.
-Hej - zagadnął mnie Draco.
-Wow, po raz pierwszy widzę cię bez Pansy.
-Jesteś na mnie zła, bo nie spędzamy razem czasu?
-Nie. Ty masz swoich znajomych, ja mam swoich. To normalne... - powiedziałam niepewnie, czego Draco najwyraźniej nie zauważył.
-Więc o co chodzi?
-O nic. Jest dużo rzeczy, które chciałabym wiedzieć.
-Jesteś najlepsza praktycznie we wszyskich przedmiotach.
-Nieważne.
Jak to jest, że oni niczego nie rozumieją i niczego nie mogą się domyśleć?!
-Jak lekcje Quidditcha z Harrym?
-Straszne - powiedziałam niepewnie.
Szczerze- nie chciałam tego przyznać, ale... polubiłam Harry'ego. Coś sprawia, nie wiem co, że dobrze jest mi z nim gadać, że fajnie jest nam razem latać, śmiać się i żartować. Już nawet nie obchodzi mnie to, że jest z "wrogiego Domu". Minął zaledwie tydzień, a ja polubiłam Gryfona - może wydawać się to dziwne dla innych Ślizgonów... Zostawię więc to w tajemnicy - w końcu zależy mi na dobrej reputacji.
-Wyobrażam sobie i współczuję ci. W końcu to Gryfon...
-Idę na śniadanie - powiedziałam wiedząc, że Draco już zjadł i za mną nie pójdzie.
Wyszłam z dormitorium i szczerze nie wiedziałam dokąd pójdę. Szłam tak przez korytarz, aż wpadłam na Hermionę.
-Sory - powiedziałam cicho.
-Nic się nie stało - powiedziała uśmiechając się - Jesteś córką Bellatrix Lestrange?
-A ty córką mugoli?!
-Nie chciałam być niemiła...
Nie chcąc dalej rozmawiać z tą szlamą, poszłam dalej korytarzem. Każde wspomnienie mamy to pogłębienie noża wbitego w moje serce w dniu wtrącenia jej do Azkabanu. Miałam wtedy rok. Praktycznie jej nie pamietam, ale bardzo tęsknie. I wiem, że to porównanie brzmi strasznie głupio, ale tak właśnie się czuję. Przyspieszyłam kroku.
I wtedy znowu... Wizja... Znowu... Tym razem obraz także był niewyraźny, ale już ruchomy. Był to Lucjusz - byłam pewna. Wchodził właśnie do sklepu z napisem Borgin i Burkes. Znałam to miejsce. Sklep na Nokturnie z przedmiotami związanymi z Czarną Magią. Rozmawiał ze sprzedawcą, ale ja kompletnie nic nie słyszałam. Potem podwinął rękaw płaszcza. Mroczny Znak. Nie mogłam uwierzyć, że mój wujek to śmierciożerca.
Wizja urwała się, a ja skulona siedziałam na środku korytarza. Po jakiejś minucie wstałam i wróciłam szybko do dormitorium. Na lekcjach kompletnie nie mogłam się skupić, a dodatkową lekcję Quidditcha odwołałam, mimo że niedługo miał być mecz.
______________________________________________________W końcu nadszedł dzień meczu-Slytherin vs. Gryffindor. Przez ten tydzień ani nie dostałam wizji, ani nie usłyszałam węża, więc byłam całkiem spokojna. Zależy mi żeby wygrać dla Ślizgonów.
Wszyscy zawodnicy Gryfonów i Ślizgonów wzlecieli na miotłach i ustawili się na swoich pozycjach. Kafel poszedł w górę i zaczęła się gra.
Było bardzo brutalnie ze strony Slytherinu już w pierwszych minutach. Ja wypatrywałam złotego znicza ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Zwykle, gdy ćwiczyłam z Harrym, to ja łapałam znicza, więc mam nadzieję, że i tym razem. Oblatywałam całe boisko dookoła i rozglądałam się. I wtedy... Znalazłam go! Szybko leciałam w tamtą stronę, a Harry leciał tuż za mną. Goniliśmy tak jakiś czas, bo złoty znicz był bardzo szybki.Wizja... Dlaczego w tak ważnym momencie się pojawiła?! Dlaczego w ogóle mam te durne wizje?!?! Tym razem wyraźnie widziałam obraz. Był to Draco. W wizji rozmawiał i śmiał się z czegoś razem z Pansy. Zwolniłam miotłę. Zrobiło mi się słabo, ale nie spadłam, ani nie zemdlałam. Jedyne co zrobiłam, to straciłam szansę, bo Harry właśnie złapał znicza. No i zawiodłam Ślizgonów. Pewnie wszyscy uważają mnie za kompletną kretynkę!! Nie wiedzą przecież o wizjach!!
To był chyba najgorszy możliwy dzień!! Po meczu poszłam prosto do dormitorium nie mogąc wytrzymać okrzyków zewsząd o Potterze. Pojedyncze łzy mimowolnie ściekały mi po policzkach, aż stały się strumieniami, czy wodospadami. Dogoniła mnie Selen.
-Vanessa...
-Chce pobyć chwilę sama...
-Wiesz, wymagasz od siebie zdecydowanie za dużo. Zawsze chcesz być totalnie we wszystkim najlepsza. I tak z Quidditcha jesteś najlepsza i to, że tym razem nie złapałaś znicza to nie koniec świata i nie koniec twojego latania. Jesteś super. W końcu me każdy pierwszoroczny załapuje się do drużyny, nie?
-Dzięki. Chyba właśnie tego potrzebowałam - powiedziałam i przytuliłam ją mocno.
______________________________________________________Gdy wracałam następnego dnia ze śniadania, dogonił mnie Harry.
-Co się stało wczoraj? Jesteś ode mnie lepsza w lataniu, poza tym byłaś przede mną. Wystarczyłby, że wyciągnęłabyś rękę i złapałabyś go!
Nie chciałam znowu się rozpłakać. Przyspieszyłam kroku, a Harry na szczęście zrozumiał aluzję, że nie chcę z nim gadać.
Dalej zatrzymał mnie dyrektor Dumbledore. Powiedział, żebym poszła za nim do jego gabinetu, ale ja kompletnie nie wiedziałam, dlaczego...
-Wiem o twoich wizjach - powiedział, jak tylko zamknęły się drzwi.
Zachęcam wszyskich do głosowania i komentowania, bo bardzo zmotywuje do pisania dalszych części :)
CZYTASZ
Córka Bellatrix [ZAWIESZONE]
Fiksi PenggemarJedenastoletnia Vanessa Lestrange odkrywa tajemnice o swoim życiu, uczy się panować nad szczególnymi zdolnościami oraz odnajduje swoje przeznaczenie. Ją oraz jej kuzyna, Dracona, czekają pierwsze lata nauki w Hogwarcie. Czy będzie tak prosto, jak...