-Rose... - po chwili zostałam zamknięta w niedźwiedzim uścisku bruneta- Jak ja cię dawno nie widziałem- lekko go od siebie odepchnęłam. Zdusiłam w sobie gniew i zapytałam cicho czy już jedziemy.
-Jasne. Chodź ...- zabrał ode mnie bagaż i ruszył do wyjścia lotniska. Posłałam ostatnie żałosne spojrzenie chłopakom i poszłam za Calumem.
Przed budynkiem stał czerwony fiat. Przyjaciel szefa gangu ,a stać go tylko na... na coś takiego. Uśmiechnęłam się wrednie. No tak musi zachować ,,pozory''. Podeszłam do auta i udając niepewną usiadłam z tyłu. Po chwili chłopak wsiadł do pojazdu i ruszył w stronę jak przypuszczam domu.
Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Powoli wysiadłam z samochodu i ruszyłam po walizkę. Chłopak uparł się ,że ją poniesie ,bo ,,jestem za krucha na noszenie takich ciężarów''. Weszłam do domu zaraz za nim.
-Chłopaki pamiętacie Rosemary?- chłopak wszedł do salonu.
-Okulary i dużo tłuszczu? Jasne ,że pamiętam- zadrwił chłopak z kolorowymi włosami. Michael. Gdy to powiedział wyszłam zza progu. Czyli Calum ich nie ostrzegł ,że siostrzyczka u nich zamieszka. Chciało mi się śmiać.
-No więc- brunet podrapał się po karku. Niezręcznie. Parsknęłam śmiechem tuszując go kaszlem- Ona z nami zamieszka na jakiś czas. Chodź Rose pokaże ci twój pokój.
Mój pokój okazał się przestronnym pomieszczeniem. Beżowe ściany ,które aż się prosiły o ozdobienie ,prosta komoda i wielkie dwuosobowe łóżko. Cal postawił walizkę przy drzwiach i wyszedł.
Rzuciłam się na poduszkę i zdjełam te głupie okulary. Zamknęłam oczy unormowywując oddech. Gdy już przysypiałam usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
Niall:
Ul. Woll Street 6/8Rose: Będę za 20 minut
Wstałam szybko z łóżka i zeszłam na dół. Przed kuchnią usłyszałam jak o mnie rozmawiają.
-Co ty sobie myślisz idioto? Przyprowadzasz sobie swoją siostrunie ,a co jak dowie się o Blood?-denerwował się Clifford.
-Spokojnie. Nie dowie- zaczął chłopak- musiałem się zgodzić na to żeby tu zamieszkała. Kendall nie wie o niczym ,dlatego było by to zbyt dziwne.
Przeszłam obok drzwi pomieszczenia ,gdzie znajdowali się i szybko opuściłam dom. Puściłam się pędem w stronę Woll Street.
-Chłopaki jestem - krzyknęłam na cały budynek.
-Tutaj-odkrzykneli. Poszłam za ich głosami.
-Już się stęskniliście?- zironizowałam.
-Za tobą zawsze- zaśmiał się Niall- Słuchaj dzisiaj jest organizowany wyścig. Nie wiedzieliśmy czy chcesz wsiąść udział.
-Jasne ,że tak. Tylko co z moimi pojazdami?
-Są w naszym garażu- powiedział Harry. Wstałam ,co po chwili zrobiła reszta. Ruszyłam za lokowatym do garażu.
-O to tutaj..- powiedział i pokazał ręką pojazdy. Od razu rozpoznałam moje. Na każdym była narysowana litery S-Okej - skomentowałam to- O której wyścig ? I kto planuje się tam pojawić?
-O 23:00 i z tego co wiemy to najlepszy kierowca Blood oraz jakieś inne osoby z zaprzyjaźnionych gangów.
-Okej - podeszłam do mojego Kawasaki. Otworzyłam tył i wyjęłam mój kombinezon. Otrzepałam go z ledwo widocznych pyłków.
Rozsiadłam się wygodnie i wzięłam pada. Grałam z chłopakami w fife. Oczywiście ,że ich ogrywałam. Mówiłam już ,że jestem skromna? Nie? Gdy wybiła 22:20 poszłam się przebrać w kombinezon. Strój nie był zbyt obcisły ,żeby nie dało się odróżnić czy jestem kobietą czy mężczyzną. Dopięłam go do końca i włosy związałam w ciasnego koka.
-Chłopaki ,któryś będzie musiał mi pożyczyć kask ,bo mój został w walizce- powiedziałam wchodząc do pomieszczenia.
-Ja ci moge pożyczyć-zgłosił się Liam-Mam przyciemnianą szybkę.
Chłopak pobiegł po niego. Ja w tym czasie założyłam rękawiczki specjalne na motor. Byłam cała na czarno jedyne co się wyróżniało to napis na plecach. Był on koloru białego i przedstawiał podpis naszego gangu. Zabrałam kask i powiedziałam chłopakom ,żeby wsiedli do auta i poczekali na mnie. Weszłam do garażu i od razu ruszyłam na moje cudo. Założyłam ochronę na głowę i przekręciłam kluczyk w stacyjce. Otworzyłam automatycznie bramę i wyjechałam na zewnątrz. Pokazałam chłopakom ,że mają ruszyć. Jechałam tuż za nimi. 10 minut później byliśmy na miejscu. Stare magazyny. Przyjechałam chwile za chłopakami ,żeby zrobić dobre wejście.
Już na samym początku słyszałam szepty typu : ,,To on'' , ,,Shadow tutaj?!" ,,Reszta Nightmare też przyjechała?!".
Prychnęłam cicho i zatrzymałam się przy chłopakach. Byli wszyscy poza Louisem.
-Gdzie Lou?- zapytałam.
-Poszedł dać wpisowe.
Chwilę gadaliśmy ,aż poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się i zobaczyłam Clifforda ,Hemmingsa i Irwina. Brakowało mi tylko Calum'a.
-Prosze wszystkich ,żeby udali się na miejsce startu- usłyszałam głos organizatora. Podjechałam we wskazane miejsce. Ustawiłam się pomiędzy Michael'em ,a jakimś typkiem.
Na środek wyszła skąpo ubrana dziewczyna. Zdjęła arafatkę dając rękę do góry. Chwilę później chustka leżała na ziemi. Wszyscy wystartowali. Byłam druga specjalnie dając przewagę kolorowemu. Tuż przy mecie włączyłam przyśpieszenie tym samym wygrywając wyścig.
-Proszę państwa! Dotąd nie pokonany Clifford przegrał. Shadow wygrał! - krzyknął głos z głośników. Podjechałam zabrać nagrodę i wróciłam do chłopaków.
-Oszukiwałeś. Żądam dogrywki- wściekły Mike biegł w moją strone. Pokazałam mu środkowy palec i odjechałam z piskiem opon. Zaraz za mną chłopaki. Odstawiłam motor do nich i szybko się przebrałam w sweter. Założyłam na nos kujonki. Po pożegnaniu z chłopakami poszłam w stronę domu.
Weszłam do środka budynku i starając się wejść jak najciszej na góre. Byłam w połowie schodów ,gdy u góry znalazł się Irwin.
-Calum znalazłem twoją zgubę- krzyknął i nim się zdążyłam obejrzeć byłam niesiona przez Ashtona. Postawił mnie dopiero w salonie gdzie wszyscy siedzieli.
-Rose tak się martwiłem- powiedział i chciał mnie przytulić ,ale się odsunęłam.
-Jasne.
-Naprawdę. Nie znikaj tak bez słowa.
-Ehhh... Dobra - powiedziałam - Mogę już iść?
-Jasne idź.
Poszłam jeszcze do łazienki na parterze i do kuchni. Gdy szłam już na góre usłyszałam kawałek rozmowy.
-Jak ona mnie wkurza. Moge to ,moge tam to- udawał mój głos Michael- Jeszcze trochę , a normalnie coś jej zrobię.
- Żeby nie było na odwrót...
CZYTASZ
Come Back To Me Shadow || M.C
FanfictionJej życie nie było bajką, to był koszmar, z którego nie potrafiła się obudzić. Wyjechała przez głupotę innych ludzi. Wróciła, żeby rozwiązać pewne sprawy, a zarazem chcąc chronić przyjaciół. Czy z dawnej Rosemary coś zostało? Czy to tylko prawa r...