Oderwałam się od Michael'a gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wytarłam dłonie z błota o sukienkę i sięgnęłam po telefon ,który leżał obok kałuży. Odblokowałam urządzenie i kliknęłam wiadomość.
Nieznany: Trzeba bardziej pilnować swoich ludzi. Jeśli chcesz ich całych i zdrowych przyjedź na stare magazyny przy ulicy Menest 3/1. Masz 3 godziny inaczej zginą. Twój koszmar właśnie się zaczął.
Na dole widniało zdjęcie Niall'a i reszty ubranych tak jak na pogrzeb rodziców ,szybko się podniosłam i prawie biegiem ruszyłam do kawiarni. Otwarłam drzwi i od razu w oczu rzucił mi się brak chłopaków.
-Koniec imprezy. Dziękuje wszystkim na przybycie!- ludzie zaczęli się zbierać i odjeżdżać. Podeszłam do Caluma i zapytałam czy ktoś po mnie wychodził stąd.
-Tak. Najpierw do środka wszedł jakiś wysoki chłopak i podszedł do tego Harry'ego i tych innych gości. Pokazał im coś na telefonie i oni od razu za nim wyszli i tyle ich widziałem. Nie wrócili już -powiedział ,a mi ze strachu zaczęło szybciej serce bić.-Dlaczego jesteś z błota?
-Nieważne. Zbieraj chłopaków i ciocie. Wracamy do domu-powiedziałam.-A i daj mi klucze do samochodu.
Chłopak niepewnie dał mi klucze i poszedł po nich. Otwarłam auto i usiadłam na miejscu kierowcy. Gdy wszyscy już usiedli odpaliłam pojazd i zmieniłam biegi. Ignorując pytania ruszyłam z piskiem opon w stronę domu.
Zaparkowałam i wysiadłam. Pobiegłam do drzwi frontowych ,weszłam do budynku. Wbiegłam po dwa stopnie na górę i z rozmachem otwarłam pokój. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej ubrania. Po chwili namysłu odrzuciłam je i wzięłam zwykłe jeansy i bluzę.
Po szybkim prysznicu i ubraniu się ,związałam włosy w kucyk. Wróciłam do pomieszczenia i zabrałam dwa pistolety z pełnymi magazynkami oraz nóż. Odwróciłam się i zobaczyłam ciocie.
-Uważaj na siebie- powiedziała i mnie przytyuliła. Obok niej stała walizka.- Z tego co zauważyłam nie będziesz chciała wrócić do Londynu?
-Wybacz ciociu ale nie. Lepiej się tu czuję. Już lepiej...
-Ale obiecaj ,że będziesz mnie odwiedzać.
-Obiecuję. Miłego lotu.
-Miłej akcji-zachichotała i pożegnałam się z nią po czym zbiegłam na dół. Tuż przy drzwiach zatrzymał mnie Clifford-Czego?
-Gdzie ty wychodzisz?
-Nie twój biznes-chciałam przejść ale kolorowy złapał mnie za nadgarstek.-Puść mnie nie mam czasu.
Musiałam powiedzieć to bardzo stanowczo ,bo z zaskoczenia zabrał rękę. Wykorzystałam to i wyszłam z domu. Przebiegłam przecznicę i wsiadłam do mojego auta ,które zostawiłam tam na takie właśnie chwilę.
Po czterdziestu minutach zatrzymałam się za miastem. Wysiadłam z samochodu i zamknęłam go. Wyjęłam broń i odbezpieczyłam. Weszłam do opuszczonego budynku i ostrożnie ruszyłam na przód. Omijałam puste pokoje ,aż natrafiłam na zamknięte drzwi. Jednym ruchem wyważyłam je. Na środku pomieszczenia stało cztery krzesła ,do których przywiązali byli moi przyjaciele. Każdy z nich miał zakneblowane usta i zawiązane oczy. Podeszłam do nich i zdjęłam im opaski. Wyjęłam knebel farbowanemu blondynowi.
-Rose to pułapka. Ściągneli ciebie tutaj ,a oni pojechali do twojego domu-powiedział chłopak na jednym wdechu.
-Kuźwa...
CZYTASZ
Come Back To Me Shadow || M.C
Fiksi PenggemarJej życie nie było bajką, to był koszmar, z którego nie potrafiła się obudzić. Wyjechała przez głupotę innych ludzi. Wróciła, żeby rozwiązać pewne sprawy, a zarazem chcąc chronić przyjaciół. Czy z dawnej Rosemary coś zostało? Czy to tylko prawa r...