Rose P.O.V
-Rose ...?- usłyszałam pukanie do drzwi.
-Już ide !- zawiesiłam na ramię plecak i ruszyłam do drzwi. Otwarłam drewnianą powłokę i poprawiłam na nosie zerówki.
-Podwieźć cię?- zapytał Michael.
-No okej- powiedziałam i zeszłam na dół. Założyłam czarne converse'y i wyszłam przed dom. Po kilku minutach pojawili się moi współlokatorzy. Clifford otworzył samochód i usiadł na miejscu kierowcy. Gdy otwarłam drzwiczki usłyszałam wołanie. Rozejrzałam się i zobaczyłam po drugiej stronie Gabriela machającego do mnie.
-Wiecie co- powiedziałam - Ja pojadę z Gabrielem.
Zatrzasnęłam drzwiczki i pobiegłam do bruneta. Przytuliłam się z nim i wsiadłam do auta. Po kilku minutach byliśmy pod szkołą. Zabrałam plecak z tylnego miejsca i ruszyłam na zajęcia z wychowania fizycznego. Usiadłam na ławce i słuchałam paplaniny mojego towarzysza.
-Więc rozumiesz...?- zapytał mnie.
-Yyy...
-Nie słuchałaś - brunet podążył za moim wzrokiem- Gapisz się na Clifforda i Arzaylea.
-Gabriel ja...ja chyba coś do niego..no wiesz-zawstydzona spuściłam wzrok.
-Nic dziwnego. Ty lubisz popełniać błędy.
Naszą wymianę zdań przerwał dzwonek ,podniosłam się z ziemi i poszłam do szatni. Przebrałam się w dresy i założyłam bluzę.
-Dzisiaj będziemy biegać- powiedział nauczyciel ,gdy wszyscy już się zebraliśmy na sali- Zróbcie rozgrzewkę.
Stanęłam w rogu sali i szybko się rozciągłam. Pogadałam chwilę z bratem i stanęłam na linii wyznaczonej przez mężczyznę.
-5 kółek to dwójka ,8 kółek to trójka ,10 kółek to czwórka ,13 kółek to piątka ,a 16 kółek to szóstka- wtrącił trener- Gotowi ! Do startu! Start!
Zaczęłam biec truchtem. Większość osób odpadła przy 10 bądź 13 kółku ,ale ja i trzy inne osoby biegliśmy dalej.
Michael P.O.V
Wpatrywałem się we włosy Rose i zastanawiam się jak to kuźwa możliwe ,że ona biegnie tak długo i ma tylko lekką zadyszkę. Pod koniec ostatniego kółka przyśpieszyłem jak tylko mogłem. Równo z dziewczyną przebiegłem przez linię mety. Jako jedyni dostaliśmy szóstki ,zadowolony z siebie poszedłem do szatni. Przebrałem się w czyste ciuchy i poczekałem na chłopaków.
-Idziemy na lunch?-zapytał Hemmings.
-No spoko -odpowiedziałem.
Usiedliśmy na miejscu elity. Na moje kolana od razu wgramoliła się Arzaylea. Przefarbowana na rudo blondynka od razu przyssała się do moich ust. Kątem oka zobaczyłem Rosemary ,która patrzy w tą stronę i po chwili mówi coś temu Gabrielowi na ucho. Dziewczyna podniosła plecak i wyszła ze stołówki.
Zepchnąłem Arz z moich kolan i powiedziałem ,że idę się przejść. Wyszedłem z pomieszczenia i ruszyłem w stronę biblioteki. Intuicja podpowiadała mi ,że dziewczyna poszła w tamtą stronę. Przechodziłem korytarzem ,gdy usłyszałem głos młodej Hood.
-Odpieprz się ode mnie!-warkneła.
-Pieprzyć to mogę ciebie-odpowiedział jej głos John'a. Poszedłem do przodu i zobaczyłem jak chłopak przyciska moją Rose do ściany oraz jak jej blokuje ręce.
-Nie miałbyś czym!-dziewczyna napluła mu w twarz. Chłopak automatycznie odsunął się od niej. Przetarł twarz jedną ręką ,a drugą ciągle blokował dziewczynę.
-Ty suko! Pożałujesz !- chłopak zamachnął się i chciał uderzyć skuloną dziewczynę. Podbiegłem szybko do nich i złapałem go za nadgarstek -Puść mnie Clifford!
-Wypierdalaj stąd chyba ,że chcesz mieć przesrane w szkole.-powiedziałem spokojnie. Chłopak odsunął się i wkurzony odszedł z miejsca zdarzenia. Reputacja jest dla niego najważniejsza.
Rose P.O.V
Gdy John odszedł wtuliłam się w Michael'a. Zaciągnęłam się jego perfumami ,chłopak przyciągnął mnie jeszcze bliżej i przytulił. Po jakimś czasie zrobiłam krok w tył.
-Dziękuje-powiedziałam.
-Nie ma za co. Każdy tak by się zachował.
-No właśnie nie. Mało kto by odważył się coś zrobić-opuściłam wzrok. Mike podniósł mój podbródek.
-Ale ja pomogłem.
CZYTASZ
Come Back To Me Shadow || M.C
FanfictionJej życie nie było bajką, to był koszmar, z którego nie potrafiła się obudzić. Wyjechała przez głupotę innych ludzi. Wróciła, żeby rozwiązać pewne sprawy, a zarazem chcąc chronić przyjaciół. Czy z dawnej Rosemary coś zostało? Czy to tylko prawa r...