- Chce rewanżu! Tylko ty i ja!
Odwróciłam się w stronę Michaela. Po chwili zastanawiania się kiwnęłam twierdząco głową. Chłopak podniósł z ziemi kask i otrzepał go z ziemi ,założył i wsiadł na pojazd. Zrobiłam to samo i pojechałam za nim na start.
-Jedno okrążenie. Kto wygra bierze motor przegranego- oznajmił. Poprawiłam rękawiczki na dłoniach i złapałam za kierownice ,chwilę później wystartowaliśmy.
Jechaliśmy na równi przez większość drogi. Gdy na horyzoncie pojawiła się meta zaczęłam przyśpieszać. Przejechałam ją równo z Cliffordem i co się okazało? Że ktoś mi kuźwa przeciął hamulce.
Zaczęłam szybko myśleć ,jadę zbyt szybko ,żeby zeskoczyć. Przejechałam przez stare magazyny za którymi znajdowało się ogromne jezioro. Rozpędziłam się jeszcze bardziej i wybiłam z rampy. Zeskoczyłam z motoru i wpadłam do w ciemną toń wody.
Zdenerwowana zaczęłam płynąć w stronę brzegu gdzie stał Liam i reszta. Wyszłam z wody i ruszyłam do auta Horana ,w środku zdjęłam mokry kask. Po piętnastu minutach byliśmy już u chłopaków.
-Jak się czujesz?-zapytał Harry.
-Jak mam się czuć?! Ktoś właśnie przeciął mi hamulce- powiedziałam podniesionym głosem.
-Ale kiedy...?
-Nie mam pojęcia. Naprawdę nie mam pojęcia kiedy to się stało.
-Pewnie wtedy ,gdy Mike żądał rewanżu. W końcu dokoła było pełno ludzi -wtrącił Louis.
-To musiał być ktoś od Davida- powiedziałam pewnie-Dobra muszę iść.
Wyszłam przed ich dom i bardziej otuliłam się bluzą Horana ,poprawiłam dresy i ruszyłam w strona mojego domu.
Przeszłam na tyły budynku i wspięłam się po rynnie. Popchnęłam okno i wskoczyłam na miękki dywan. Zrzuciłam ubrania i założyłam piżamę. Połknęłam tabletkę i położyłam się do łóżka. W końcu jutro szkoła...niestety.
Błogi sen przerwała mi piosenka All time low. Wyłączyłam ją i ze smutkiem stwierdziłam ,że czuje się dobrze. Podniosłam się niechętnie i ruszyłam do szafy z której wyciągnęłam dopasowane rurki oraz ten brzydki, różowy sweter ,pod niego założyłam granatową bluzkę na ramię. Na nos założyłam kolejną parę zerówek,a włosy związałam w wysoką kitkę. Zeszłam na dół i usiadłam przy stole. Szybko zjadłam śniadanie zrobione przez Irwina i wypiłam ciepłą herbatę.
-Podwieźć cię?-zapytał Calum.
-Nie dzięki. Gabriel po mnie przyjedzie- i jakby na potwierdzenie moich słów usłyszałam klakson na dworze. Uśmiechnęłam się lekko i zabrałam plecak. Wyszłam na zewnątrz ,ruszyłam w stronę pojazdu i otwarłam drzwiczki.
-Hej -pocałowałam w policzek chłopaka.
-Cześć. O wiele goręcej wyglądałaś w tamtej kiecce.
-Wiem-zaśmiałam się.
Po kilku minutach znaleźliśmy się po budynkiem szkoły ,wysiadłam z auta i poczekałam ,aż brunet go zamknie,po czym ruszyliśmy razem do środka. Pierwszą mamy matmę. Usiadłam pod oknem w przed ostatniej ławce. Po kilku minutach przyszedł nauczyciel i kazał zapisać temat. Gdzieś tak w połowie lekcji do klasy wpadł zdyszany Niall.
-Dyrektor prosi Rosemary Hood do siebie.
-No więc idź- mężczyzna powiedział i wrócił do robienia przykładu na tablicy.Spakowałam rzeczy i wyszłam za Horanem. Zamknęłam drzwi i zapytałam co chce dyrektor.
-Nic. Musiałem cię wyciągnąć. - powiedział.
-Wiem ,że jestem tak świetna ,że tęsknicie ale muszę się edukować-parsknęłam na swój własny żart.
-Dostałem wiadomość od szefa ,że twoi rodzice zginęli. Ktoś podłożył bombę w bagażniku- wzruszyłam ramionami. Nie byłam z nimi blisko. Dla mnie już dawno byli martwi.
-Musiałem ci to powiedzieć. Wiem jaki mieli do ciebie stosunek.
-Taa... Muszę powiedzieć to Calumowi?
-Z tego co nas poinformowano to oni wiedzą.
-No okej. Zrywam się z reszty lekcji ,idę do domu. Idealny pretekst w końcu mam-Chłopak spojrzał na mnie karąco ł i odszedł w przeciwnym kierunku.
Ja:
Robię sobie wagary. Idziesz ze mną?Gabriel:
Jasne. Zaraz przyjde.Brunet po kilku minutach zjawił się obok mnie. Ruszyliśmy do jego samochodu.
-Mogę prowadzić?- zapytałam.
Chłopak niechętnie się zgodził i rzucił mi kluczyki. Złapałam je i wskoczyłam na miejsce kierowcy.Rozpuściłam włosy i zdjęłam sweter ,który rzuciłam na tylne siedzenia. Opuściłam dach i zamieniłam zerówki na okulary przeciwsłoneczne.
-Trzymaj się - powiedziałam z szelmowskim uśmiechem i uruchomiłam silnik. Złapałam za kierownicę i nacisnęłam pedał gazu.
Michael P.O.V
-Chłopaki zrywamy się?- zapytał Ashton w połowie historii. Pokiwaliśmy głowami na znak aprobaty. Gdy zadzwonił dzwonek wyszliśmy z klasy. Chłopaki jeszcze poszli na chwilę do trenera ,a ja ruszyłem do drzwi wyjściowych. Zamknąłem za sobą drzwi i od razu rzucił mi się w oczy tak bardzo znany różowy sweterek. Rose zręcznie złapała kluczyki auta ,które dał jej ten cały Gabriel i wsiadła do środka.
Po chwili dach się rozsunął i ukazała mi się blondynka w seksownej granatowej bluzce i rozpuszczonych włosach. Powiedziała coś do bruneta i odjechała z piskiem opon.
CZYTASZ
Come Back To Me Shadow || M.C
Fiksi PenggemarJej życie nie było bajką, to był koszmar, z którego nie potrafiła się obudzić. Wyjechała przez głupotę innych ludzi. Wróciła, żeby rozwiązać pewne sprawy, a zarazem chcąc chronić przyjaciół. Czy z dawnej Rosemary coś zostało? Czy to tylko prawa r...