Rozdział 11

5.6K 165 13
                                    

Rozejrzałam się po pomieszczeniu ,ale nigdzie nie widziałam żadnego komputera ,gdzie mogły być foldery z przydatnymi informacjami. Zrobiłam zdjęcia ścian ,założyłam dwa podsłuchy i wyszłam z pomieszczenia. Wsuwką zamknęłam drzwi. Teraz najgorsza część.

Nacisnęłam klamkę i jak najciszej weszłam do pokoju Clifforda. Kolorowo włosy spał na łóżku z laptopem na kolanach. Ostrożnie zabrałam laptopa i umieściłam go na szafce nocnej.

Idiota nie wyłączył go. Gdy zamierzałam przesłać do siebie informacje. Michael zaczął się niespokojnie ruszać i żałośnie jęczeć przez sen.

-Nie... NIE ... Zostaw ...Proszę-Zrobiło mi się go żal. Niepewnie pogłaskałam go po głowie i odgarnęłam grzywkę ,która wchodziła mu do oczu. Chłopak zaczął się wybudzać ze snu ,a ja uciekłam do siebie. Około 9 zeszłam do kuchni ,żeby zrobić śniadanie. Na dole zastałam tylko mojego brata.

-Hej Cally - przywitałam się.

-Hej siostra.

Zaparzyłam sobie herbaty i zrobiłam kanapki z serem i szynką. Jako ,że dziś zapowiadali obfity deszcz i zero przejaśnień planowałam przesiedzieć cały dzień przed komputerem. 

Zjadłam śniadanie i zabrałam herbatę do siebie do pokoju. Wysłałam szefowi i chłopakom zdjęcia ,które zrobiłam nad ranem i wyciszyłam telefon. Rozsiadłam się wygodnie przy biurku i włączyłam urządzenie.



-Rosemary ...! - usłyszałam krzyk Hemmingsa kilka godzin później- Ktoś do ciebie...!

Zdziwiona zeszłam na dół. W holu stał nie kto inny jak Styles.

-Umm... Hej? - powiedziałam cicho.

-No hej Rose- zaczął - Mieliśmy robić ten projekt.

-Aaa...No tak. Chodź.

Zostawiłam Hemmo i weszłam po schodach do siebie. Gdy usłyszałam jak zamykają się za mną drzwi naskoczyłam na Harry'ego.

-Co ty tu idioto robisz!?

-Nie odbierałaś telefonu ,a jest ważna sprawa.

-Jaka?

- Zastępca Davida był u Victora..

-A co on chciał...?

-Nie przerywaj mi-zirytował się- Victor kazał przekazać ci ,że masz bardziej uważać na siebie. Podobno ten chłopak zostawił mu zdjęcia jak tańczyłaś z Cliffordem na imprezie.

-Kurwa ja z nim tańczyłam?! Mniejsza z tym. Strasznie się wkurzył?

-Bardziej przejął się sprawą tego ,że jesteś śledzona. Podejrzewał to już wcześniej ,ale teraz ma pewność.

-Muszę bardziej uważać co robię.

-Masz rację.-powiedział- Ustaliliśmy z chłopkami ,że spróbujemy żeby zawsze ktoś był blisko ciebie.

-Ugh...Wiesz ,że nie lubie czegoś takiego.

-Wiem ,ale to dla twojego dobra. Nie chcesz ,żeby cię odkryli ,prawda? 

-Prawda-westchnęłam cicho i pożegnałam się z Harry'm

Odprowadziłam chłopaka wzrokiem do drzwi i rzuciłam się na łóżko.



Resztę dnia analizowałam szefów gangów w Australii. Przynajmniej połowa mężczyzn na zdjęciach w zamkniętym pokoju była zamordowana. Założę się ,że to miało być ostrzeżenie dla moich ludzi.

Około 18 zeszłam na dół zjeść kolacjo-obiad. Zrobiłam rybę w panierce i ziemniaki.

-Chłopaki kolacja!-zawołałam.

Chwilę później zbiegli po schodach i usiedli przy stole. Rozłożyłam talerze i położyłam jedzenie na które się rzucili. Klapnęłam przy Calumie ,nałożyłam sobie ryby. Zjadłam szybko i gdy sięgnęłam po kompot Luke pokazał na nadgarstek , a ja się zorientowałam ,że odkryłam tatuaż. 

Upuściłam dzbanek ,który się przewrócił. Picie się wylało prosto na Ashtona. 

-Przepraszam Ashton ja..ja zobaczyłam pająka i..i się przestraszyłam. Naprawdę przep..- nie dokończyłam ,bo chłopak zatkał mi usta dłonią.

-Nic się nie stało Rose- zapewnił mnie- To tylko kompot.

Wziełam ścierkę i wytarłam resztki picia. Włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do siebie. 

Włączyłam podsłuchy i założyłam słuchawki. Przed chwilą usłyszałam ,że mają jakieś zebranie więc czemu by nie skorzystać. 

 -Jak wiecie musimy zrobić coś z Davidem-usłyszałam-Z tego co nam wiadomo wrócił jakiś czas temu do Sydney z powodu Shadow. 

-Co z tym wspólnego ma Nightmare - prychnął jakiś głos ,który pierwszy raz w życiu słyszałam.

-To prawa ręka szefa gangu. Jednego z najgroźniejszego na całym świecie. - odwarknął Irwin.

-Także musimy coś z nim zrobić- kontynuował Clifford- Nie wiadomo gdzie się zatrzymuje. Zawsze zjawia się na wyścigach i raz widzieliśmy ją na akcji ,która i tak dla nas wyszła beznadziejnie. 

-Najlepiej zabić ją -powiedział jakiś głęboki głos.

-Nie. Już i tak zabiliśmy ich mechanika. Nie chce mieć na głowie całego Nightmare za zabicie ich najlepszego członka.

-Po za tym wątpię ,by ci się to udało-wtrącił Calum.

-Trzeba by było ją jakoś zmusić albo do wstąpienia do nas albo do zniknięcia z kraju co równało by się ze zniknięciem Davida i jego ludzi.

-Nie łatwiej zabić Davida?

-Wybacz ,ale to jednak mój kuzyn - mruknął znudzony Michael. Wytrzeszczyłam oczy. On i ten psychopata rodziną? Wyłączyłam podsłuch i zszokowana usiadłam na ziemi. Czyli czegoś się jednak dowiedziałam. Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon. Podniosłam się i odebrałam go.

-Rose .....!-usłszałam przerażony szept Niall'a.

-No ja. Co się stało?

-No ,bo tak jakby poszliśmy na akcję bez ciebie.- powiedział ,a w tle usłyszałam szybkie kroki- Ratuj nas. Skryje telefon do spodni. Namierz go.

Potem już nic nie słyszałam. Schowałam urządzenie do kieszeni i szybko znalazłam miejsce gdzie byli chłopcy. Przebrałam się i zabrałam broń i maskę spod poduszki. Pistolet wylądował za paskiem.

Wyskoczyłam z okna na trawę. Pobiegłam do motoru i go odpaliłam. Kilkanaście minut później byłam pod tymczasową kryjówką Davida. Założyłam maskę i odbezpieczyłam broń.

Wyważyłam drzwi i ostrożnie weszłam do budynku. Było wyjątkowo ciemno ,jedyne światło ,które się paliło było na końcu korytarza. Ruszyłam przed siebie. Zatrzymałam się przed progiem i nasłuchiwałam.

-Teraz nie pomoże wam Shadow- zadrwił znienawidzony głos- Horan na prawdę myślałeś ,że ona namierzy twoją komórkę. Idiota.

-Jeszcze się przekonamy David - odpowiedział mu słaby głos blondyna. 

Wychyliłam się lekko zza ściany. Na środku pokoju były 4 krzesła. Do każdego przywiązany był ,któryś z moich przyjaciół. Harry był nieprzytomny. Louis miał rozciętą wargę ,a Liam obitą twarz. Niall miał rozcięty łuk brwiowy i ranę pod okiem.

-Nawet jeśli was znajdzie to nie wyjdzie z tego budynku. Umrze razem z wami- zaśmiał się złośliwie.Gdy chciałam wejść do pomieszczenia ktoś przyłożył mi chusteczke z chloroformem. 

Come Back To Me Shadow || M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz