Rozejrzałam się po pomieszczeniu ,ale nigdzie nie widziałam żadnego komputera ,gdzie mogły być foldery z przydatnymi informacjami. Zrobiłam zdjęcia ścian ,założyłam dwa podsłuchy i wyszłam z pomieszczenia. Wsuwką zamknęłam drzwi. Teraz najgorsza część.
Nacisnęłam klamkę i jak najciszej weszłam do pokoju Clifforda. Kolorowo włosy spał na łóżku z laptopem na kolanach. Ostrożnie zabrałam laptopa i umieściłam go na szafce nocnej.
Idiota nie wyłączył go. Gdy zamierzałam przesłać do siebie informacje. Michael zaczął się niespokojnie ruszać i żałośnie jęczeć przez sen.
-Nie... NIE ... Zostaw ...Proszę-Zrobiło mi się go żal. Niepewnie pogłaskałam go po głowie i odgarnęłam grzywkę ,która wchodziła mu do oczu. Chłopak zaczął się wybudzać ze snu ,a ja uciekłam do siebie. Około 9 zeszłam do kuchni ,żeby zrobić śniadanie. Na dole zastałam tylko mojego brata.
-Hej Cally - przywitałam się.
-Hej siostra.
Zaparzyłam sobie herbaty i zrobiłam kanapki z serem i szynką. Jako ,że dziś zapowiadali obfity deszcz i zero przejaśnień planowałam przesiedzieć cały dzień przed komputerem.
Zjadłam śniadanie i zabrałam herbatę do siebie do pokoju. Wysłałam szefowi i chłopakom zdjęcia ,które zrobiłam nad ranem i wyciszyłam telefon. Rozsiadłam się wygodnie przy biurku i włączyłam urządzenie.
-Rosemary ...! - usłyszałam krzyk Hemmingsa kilka godzin później- Ktoś do ciebie...!
Zdziwiona zeszłam na dół. W holu stał nie kto inny jak Styles.
-Umm... Hej? - powiedziałam cicho.
-No hej Rose- zaczął - Mieliśmy robić ten projekt.
-Aaa...No tak. Chodź.
Zostawiłam Hemmo i weszłam po schodach do siebie. Gdy usłyszałam jak zamykają się za mną drzwi naskoczyłam na Harry'ego.
-Co ty tu idioto robisz!?
-Nie odbierałaś telefonu ,a jest ważna sprawa.
-Jaka?
- Zastępca Davida był u Victora..
-A co on chciał...?
-Nie przerywaj mi-zirytował się- Victor kazał przekazać ci ,że masz bardziej uważać na siebie. Podobno ten chłopak zostawił mu zdjęcia jak tańczyłaś z Cliffordem na imprezie.
-Kurwa ja z nim tańczyłam?! Mniejsza z tym. Strasznie się wkurzył?
-Bardziej przejął się sprawą tego ,że jesteś śledzona. Podejrzewał to już wcześniej ,ale teraz ma pewność.
-Muszę bardziej uważać co robię.
-Masz rację.-powiedział- Ustaliliśmy z chłopkami ,że spróbujemy żeby zawsze ktoś był blisko ciebie.
-Ugh...Wiesz ,że nie lubie czegoś takiego.
-Wiem ,ale to dla twojego dobra. Nie chcesz ,żeby cię odkryli ,prawda?
-Prawda-westchnęłam cicho i pożegnałam się z Harry'm
Odprowadziłam chłopaka wzrokiem do drzwi i rzuciłam się na łóżko.
Resztę dnia analizowałam szefów gangów w Australii. Przynajmniej połowa mężczyzn na zdjęciach w zamkniętym pokoju była zamordowana. Założę się ,że to miało być ostrzeżenie dla moich ludzi.
Około 18 zeszłam na dół zjeść kolacjo-obiad. Zrobiłam rybę w panierce i ziemniaki.
-Chłopaki kolacja!-zawołałam.
Chwilę później zbiegli po schodach i usiedli przy stole. Rozłożyłam talerze i położyłam jedzenie na które się rzucili. Klapnęłam przy Calumie ,nałożyłam sobie ryby. Zjadłam szybko i gdy sięgnęłam po kompot Luke pokazał na nadgarstek , a ja się zorientowałam ,że odkryłam tatuaż.
Upuściłam dzbanek ,który się przewrócił. Picie się wylało prosto na Ashtona.
-Przepraszam Ashton ja..ja zobaczyłam pająka i..i się przestraszyłam. Naprawdę przep..- nie dokończyłam ,bo chłopak zatkał mi usta dłonią.
-Nic się nie stało Rose- zapewnił mnie- To tylko kompot.
Wziełam ścierkę i wytarłam resztki picia. Włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do siebie.
Włączyłam podsłuchy i założyłam słuchawki. Przed chwilą usłyszałam ,że mają jakieś zebranie więc czemu by nie skorzystać.
-Jak wiecie musimy zrobić coś z Davidem-usłyszałam-Z tego co nam wiadomo wrócił jakiś czas temu do Sydney z powodu Shadow.
-Co z tym wspólnego ma Nightmare - prychnął jakiś głos ,który pierwszy raz w życiu słyszałam.
-To prawa ręka szefa gangu. Jednego z najgroźniejszego na całym świecie. - odwarknął Irwin.
-Także musimy coś z nim zrobić- kontynuował Clifford- Nie wiadomo gdzie się zatrzymuje. Zawsze zjawia się na wyścigach i raz widzieliśmy ją na akcji ,która i tak dla nas wyszła beznadziejnie.
-Najlepiej zabić ją -powiedział jakiś głęboki głos.
-Nie. Już i tak zabiliśmy ich mechanika. Nie chce mieć na głowie całego Nightmare za zabicie ich najlepszego członka.
-Po za tym wątpię ,by ci się to udało-wtrącił Calum.
-Trzeba by było ją jakoś zmusić albo do wstąpienia do nas albo do zniknięcia z kraju co równało by się ze zniknięciem Davida i jego ludzi.
-Nie łatwiej zabić Davida?
-Wybacz ,ale to jednak mój kuzyn - mruknął znudzony Michael. Wytrzeszczyłam oczy. On i ten psychopata rodziną? Wyłączyłam podsłuch i zszokowana usiadłam na ziemi. Czyli czegoś się jednak dowiedziałam. Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon. Podniosłam się i odebrałam go.
-Rose .....!-usłszałam przerażony szept Niall'a.
-No ja. Co się stało?
-No ,bo tak jakby poszliśmy na akcję bez ciebie.- powiedział ,a w tle usłyszałam szybkie kroki- Ratuj nas. Skryje telefon do spodni. Namierz go.
Potem już nic nie słyszałam. Schowałam urządzenie do kieszeni i szybko znalazłam miejsce gdzie byli chłopcy. Przebrałam się i zabrałam broń i maskę spod poduszki. Pistolet wylądował za paskiem.
Wyskoczyłam z okna na trawę. Pobiegłam do motoru i go odpaliłam. Kilkanaście minut później byłam pod tymczasową kryjówką Davida. Założyłam maskę i odbezpieczyłam broń.
Wyważyłam drzwi i ostrożnie weszłam do budynku. Było wyjątkowo ciemno ,jedyne światło ,które się paliło było na końcu korytarza. Ruszyłam przed siebie. Zatrzymałam się przed progiem i nasłuchiwałam.
-Teraz nie pomoże wam Shadow- zadrwił znienawidzony głos- Horan na prawdę myślałeś ,że ona namierzy twoją komórkę. Idiota.
-Jeszcze się przekonamy David - odpowiedział mu słaby głos blondyna.
Wychyliłam się lekko zza ściany. Na środku pokoju były 4 krzesła. Do każdego przywiązany był ,któryś z moich przyjaciół. Harry był nieprzytomny. Louis miał rozciętą wargę ,a Liam obitą twarz. Niall miał rozcięty łuk brwiowy i ranę pod okiem.
-Nawet jeśli was znajdzie to nie wyjdzie z tego budynku. Umrze razem z wami- zaśmiał się złośliwie.Gdy chciałam wejść do pomieszczenia ktoś przyłożył mi chusteczke z chloroformem.
CZYTASZ
Come Back To Me Shadow || M.C
FanfictionJej życie nie było bajką, to był koszmar, z którego nie potrafiła się obudzić. Wyjechała przez głupotę innych ludzi. Wróciła, żeby rozwiązać pewne sprawy, a zarazem chcąc chronić przyjaciół. Czy z dawnej Rosemary coś zostało? Czy to tylko prawa r...