Rozdział 16

5.3K 155 10
                                    

-Musze?-zapytałam dalej nieprzekonana do tego pomysłu.

-Proszę?-Michael zrobił słodkie oczka.

Z głośnym jęknięciem złapałam torbę i ruszyłam za chłopakiem. A o co chodzi?

Jakoś godzinę temu kolorowy wpadł do mojego pokoju ,zaczął prosić ,żebym pojechała z nim na trening jego drużyny koszykarskiej ,bo jak stwierdził ,potrzeba im świeżych pomysłów. I tak wylądowałam z nim w samochodzie. Czasami jestem zbyt miękka.

-Jesteśmy - kolorowy przerwał moje rozmyślania ,otworzyłam drzwi i wysiadłam z pojazdu poczekałam na Clifforda i ruszyłam z nim do budynku.

W szkole skierowałam do szatni. Ubrałam sportowe ciuchy i na tatuaż założyłam bandamkę. Weszłam do sali gimnastycznej jako ostatnia.

-Słuchajcie chłopaki ,dzisiaj na treningu jest moja znajoma ,która świetnie gra w koszykówkę i pomoże nam wymyślić taktykę na kolejny mecz. Trener się zgodził. Prawda?-Clifford zwrócił się do mężczyzny stojącego niedaleko.

-Prawda Michael. Widziałem Rosemary w akcji.

-Jasne- prychnął jakiś chłopak.

-Tak? Chris zagrasz jeden na jednego z Rosemary-trener wskazał na mnie i na tęgiego chłopaka.

Ustawiłam się na środku ,zaraz obok tego chłopaka. Trener rzucił do góry piłkę i odsunął się do tyłu. Skoczyłam do góry przejmując piłkę. Kozłując omijałam chłopaka ,zrobiłam dwutakt i wsadziłam piłkę do kosza.

Reszta drużyny wpatrywała się we mnie dużymi oczami. Zadowolona oddałam nauczycielowi piłkę ,powiedziałam mu jaki ma pomysł na strategię i czy mogę ją im wytłumaczyć. Mężczyzna od razu się zgodził.

-Chodźcie tutaj!- zawołałam. Wszyscy niechętnie przyszli- No więc tak. Strategia polega na...


Zapięłam zamek z torby i wyszłam na zewnątrz. Tuż przed drzwiami szatni stał Michael. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam go pod rękę.

-No już ... Nie obrażaj się - szturchnęłam go- To ,że przegrałeś z dziewczyną nie jest aż takie upokarzające... No dobra jest.

-Odegram się na następnym treningu.

-Nie jestem stworzona do asystowania. Lubię skopać wam tyłki ale nie lubię uczyć -zachichotałam i puściłam go. Zaczęłam skakać w stronę drzwi wyjściowych.

Michael P.O.V

Obserwowałem blondynkę ,która skakała w gorę i w dół. Kilka minut temu ograła mnie na boisku.

-Uważaj ,bo się poślizgn..- nie dokończyłem i podbiegłem do dziewczyny. Ujechała jej noga ,w ostatniej chwili złapałem ją w talii. Jej duże oczy wpatrywały się w moje. Ogarnąłem się i postawiłem blond włosom dziewczynę obok siebie.

-Widzisz mówiłem - uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę auta.

Włożyłem kluczyki do stacyjki i ruszyliśmy do domu. Włączyłem radio i zacząłem przeskakiwać z muzyki na muzykę. W pewnym momencie Rose krzyknęła żebym cofnął. Zrobiłem to i w moich uszach rozbrzmiały pierwsze riffy gitarowe All time low.

-Przecież ty ich nie słuchasz-powiedziałem.

-Mówiłam tak kiedyś?-zapytała unosząc bre.

-No... Nie- zmieszany zacisnąłem ręce na kierownicy.Dziewczyna odwróciła twarz w stronę okna i zaczęła nucić piosenkę.

-Co za wstyd, co za wstyd...Piękne blizny na krytycznych żyłach.Zbierzmy się razem, nowocześni.Nigdy się nie poddamy, dzieci w ciemności.Dzieci w ciemności.- coś czuje ,że ten kawałek najbardziej przypadł jej do gustu. Zatrzymałem samochód na podjeździe. Wysiadłem i otworzyłem drzwi młodszej Hood.


Rose P.O.V

Rzuciłam się na miękkie łóżko i zamknęłam oczy. Jakiś czas później ktoś wszedł do mojego pokoju. 

-Zmęczona?-Hemmings rzucił się obok mnie.

-Nie jest tragicznie.

-To może...

-Co?

-To może pójdziesz z nami na imprezę?

-Ja..?- zaskoczona spojrzałam na Luke'a- Chętnie.

Chłopak zadowolony wyszedł ode mnie. Zeszłam z miękkiej pościeli i wybrałam strój. Krótkie spodenki ,szara bluzka i do tego zielona marynarka. Zrobiłam lekki makijaż ,a na głowę założyłam czarny kapelusz.



Luke P.O.V

Zszedłem na dół i usiadłem na fotelu ,przeczesałem ręką włosy i przygryzłem kolczyk.

-I jak ? - zapytał Ashton.

-Powiedziała ,że pójdzie z nami- odpowiedziałem ,chłopaki wytrzeszczyli oczy. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do siebie.

Założyłem koszulę w czerwoną kratę na to czarną bokserkę i do tego jeansy z dziurami na kolanach. Uśmiechnąłem się do własnego odbicia i ruszyłem na dół do kuchni.




Come Back To Me Shadow || M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz