PURPOSE TOUR

3.3K 75 6
                                    

Witajcie czarodzieje!
Postanowiłam napisać Wam w skrócie moje wrażenia z koncertu Justina w Krakowie. Więc o 16 byłam przed Areną i szybko szukałam osób na płytę A (ogólnie próbowałam się dodzwonić do dziewczyny, którą miałam wprowadzić, ale nie odbierała). Kiedy już stanęłam w bardzo długiej kolejce do wejścia Arenę to dogadałam się z jedną z dziewczyn z którą miałam się spotkać i stałyśmy tak przez bite 3 godziny (mieli nas wpuszczać o 18:45, a zaczynali o 19). Ogólnie organizacja była beznadziejna, bo część osób weszła do środka jak koncert już trwał. Kiedy znalazłam się w środku Areny to grali akurat The Knocks, a o godzinie 20:20 wyszedł Justin. Ogólnie wszystko wyszło idealnie - akcje, a szczególnie cisza, kiedy mówił. Beliebers w innych krajach cały czas krzyczały, a my pozwoliliśmy mu się wypowiedzieć i nawet sam nas prosił o to, abyśmy krzyczeli. Kiedy nadeszła piosenka "Purpose" to wszyscy wyciągnęliśmy swoje kartki z napisem "My purpose is..." (w wykropkowane miejsce każdy wpisywał swój cel). Wtedy zaczęłam płakać, bo widziałam jak Justin się uśmiechał, gdyż siedział na scenie blisko fanów i czytał co osoby w pobliżu niego miały napisane, do tego się wzruszył i na koniec podniósł do góry pięść jakby to oznaczało, że zrozumieliśmy o co chodzi w tej trasie. Kiedy skończył śpiewać "Love Yourself" to wszyscy zaczęli klaskać i to było o wiele lepsze od słuchania ciągłych krzyków. Podczas Q&A jedna dziewczyna zapytała go czy mogłaby zatańczyć z nim na scenie, lecz Justin odpowiedział "next time", lecz wcześniej zapytano go o to czy był w tamtej chwili szczęśliwy i odpowiedział, że był bardzo szczęśliwy. Później zadano mu pytanie o rodzinę, na co odpowiedział, że spędza z nią najwięcej czasu jak tylko może, bo rodzina jest ważna. Kolejnym pytaniem było czy zwiedził Kraków i czy mu się tu podoba to odpowiedział, że z lotniska przyjechał od razu na Arenę, więc nie widział zbyt wiele, ale następnym razem na pewno zwiedzi i ma nadzieję, że wszyscy będziemy wtedy obok. Na samym końcu powiedział dwa razy po polsku "kocham cię". Tak, byłam świadkiem pierwszych polskich słów wypowiedzianych przez Justina Drew Biebera i to było niesamowite widzieć jak czuł się jeszcze z tego dumny. Jedna dziewczyna zapytała go o zaśpiewanie "One Less Lonely Girl" i zaśpiewał kawałek, a na sam koniec wystawił mikrofon do nas, abyśmy dalej śpiewali sami, na co powiedział, że jesteśmy niesamowici. Ogólnie przez cały koncert Justin był takim chodzącym szczęściem, cały czas się uśmiechał, a na sam koniec powiedział, że do wkrótce do nas wróci i na tym zakończył się koncert. Po 7 latach udało mi się spełnić kolejne marzenie, więc proszę nigdy nie wątpcie w swoje, bo wystarczy tylko wiara i mała jej pomoc, a wszystko jest możliwe.
Cóż, to tyle ode mnie... Buziaki 😙
(pod spodem macie jpg bluzki, którą kupiłam)


WizChat ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz