> 25 <

3.7K 178 9
                                    

W ciągu miesiąca Robert bez przerwy do mnie wypisywał, ale nie dawałam jakichkolwiek oznak życia. Miałam chore poczucie dumy, w dodatku nie chciałam sprawiać mu tej satysfakcji i jak zdesperowane dziewczę przylatywać na każde jego beztroskie zawołanie.

Nieznany numer: Mogę chociaż wiedzieć, czy nie zostałaś uprowadzona przez tego swojego chłoptasia?

Nieznany numer: To bardzo ważne, zważywszy na fakt, że jesteś cholernie uparta, a mnie to szybko nudzi.

Zmieniono nazwę kontaktu z Nieznany numer na Robciu.

Wracamy do korzeni. 

Robciu: Bawią mnie za to twoje małe cycki, kiedy mogę liczyć na zdjęcie?

Ja pier dolę. Dlaczego nie mogłam najprościej w świecie zmienić numer i raz na zawsze zapomnieć o tym wszystkim? Ach, bo nie ukrywam, że lubiłam się zgrywać. 

Eryk w życiu za mną tak nie latał - wystarczyło, że mówiłam mu, aby dawał mi spokój, a on faktycznie za każdym razem ustępował i potem nieśmiało czekał, aż to ja przejmę inicjatywę. 

Z Robertem było inaczej i nie dało się ukryć, że dzięki temu moje ośle ego było trochę połechtane.

Paula: Zaraz po tym, jak złapię dobre światło i specjalnie na tę okazję wykupię filtr, żeby mnie wypięknić.

Robciu: Wiedziałem, że złapiesz haczyk :)

Paula: Ale z ciebie spryciarz!

Robciu: Dość o mnie, mów, co u ciebie słychać, kwiatuszku.

Paula: Powiedz, że to żart.

Robciu: Tak, to żart.

Paula: Dzięki.

Robciu: Nie ma sprawy, kwiatuszku. Doszłaś już do sedna sprawy?

Paula: Czy to jest jeden z tych ukrytych żartów o seksie?

Robciu: Jestem śmiertelnie poważny.

Ten beznadziejny sarkazm czuć było nawet tutaj.

Paula: Nie, za to doszłam już, kim jesteś. Jesteś psycholem.

Paula: Pa, psycholu.

I tak, z jednej strony obrażona, a z drugiej rozpromieniona zablokowałam swój telefon i odpłynęłam myślami do krainy skrzatów i wróżek.

Messages with LewandowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz