Moje beztroskie płakanie przerwał wibrujący telefon. No w końcu!
Nieznany numer: Podoba ci się niespodzianka?
Paula: slucham?!
Nieznany numer: Kwiatuszku, no ej, nie denerwuj się, to wszystko udawane. Jadę za tobą swoim samochodem.
Paula: wypusc mnie stad chuju
Nieznany numer: Ja wiem, że się denerwujesz, ale nie ma potrzeby. Wszystko jest dobrze ;)
Czy on sobie ze mnie robił żarty? Przecież byłam uwięziona w jego bagażniku!
Dlaczego moi rodzice jeszcze się ze mną nie skontaktowali?
Nieznany numer: Swój telefon pożyczyłem wynajętej osobie, z którą właśnie jedziesz. Wszystko ci wyjaśnię.
Paula: Tu nie ma nic do wyjaśniania, jesteś psycholem.
Policja jest już w drodze - chciałam dodać, ale koniec końców się powstrzymałam.
Nieznany numer: Osoba jadąca z tobą miała mnie udawać, ale coś jej chyba nie wyszło :(
Paula: Bardzo pomysłowe, gratuluję.
Nieznany numer: Mogę do ciebie zadzwonić?
Paula: nie
Nieznany numer: Kwiatuszku, proszę cię.
I zadzwonił. To było popieprzone.
- Paula? - W słuchawce usłyszałam męski, ale tym razem inny głos. Albo ktoś mnie zaraz powstrzyma, albo roztłukę ten telefon na drobny mak.
- Wypuść mnie.
- To ja, Robert - odparł, na co prychnęłam. - Kwiatuszku, musisz mnie wysłuchać.
- To jest nienormalne, że rozmawiamy przez telefon, a ty więzisz mnie w bagażniku - Powiedziałam, jednocześnie próbując nie okazać po sobie tego, jak strasznie byłam przerażona.
- Wierzysz mi, że to ja? - zapytał, zlewając mnie totalnie.
- Że ty to Robert Lewandowski? - odparowałam. - Oczywiście, że nie.
Nastała chwila przerwy.
- Przecież nie zatrzymam samochodu i nie wyjdę na środek autostrady, pokazując, że ja to ja. - Zadrwił ze mnie.
- Och, w takim razie przepraszam, że tak dużo wymagam. - Zezłościłam się nie na żarty. - Wypuść mnie, do jasnej ciasnej, z tego bagażnika. W tej chwili. Kim ty w ogóle jesteś? Zboczeńcem? Psycholem?
- Kwiatuszku. - Usłyszałam, jak próbuje mnie uspokoić. - Daj mi to wszystko wyjaśnić.
- Nie wiem, czy zdążysz. Zaraz mnie zakopią.
Westchnął.
- Wszystko zaplanowałem. To miała być jedynie przestroga.
- Bawisz się w superbohaterów?
- Jasne, że nie. - Jego głos stał się poważny. - Ale wczoraj pomyślałem sobie, co by było, gdybym ostatecznie ja nie okazał się mną?
Przewróciłam oczami.
- Jak ja mam w ogóle uwierzyć, że jesteś Robertem i nie pochowasz mnie w ziemi?
CZYTASZ
Messages with Lewandowski
FanfictionCzyli co by było, gdyby nagle zaczął do ciebie pisać Robert Lewandowski. ********************* notowania: #51 w Fanfiction - 29 grudnia 2016