Ioioioioiooooo
-Jesteśmy głeboko w dupie Magdalena... (Dart)
-Wychodzić z otwartymi ramionami. (Strażnik)
-Koniec z nami. (Dart)
-Oj nie tak prędko. Chodź za mną. Szybko! (Magdalena)
-Masz jakiś pomysł? Oby był dobry. (Dart)
-Ja mam zawsze dobre pomysły. Tędy! (Magdalena)
-Do piwnicy? Bardziej będziemy narażeni na zawalenie. (Dart)
-Nie gadaj tylko chodź...zamknij te drzwi i do roboty. (Magdalena)
-Na wszystkie spusty. Co to za pokój? Ale masz dużo nagród. Jesteś chyba bardzo wykszałcona. (Dart)
-Nie to tylko takie badziewia. (Magdalena)
-Ej dobra rozumiem zawiasy do drzwi ale Fortepian Chopina?
-Wygrałam go w konkursie za najładniejsze pranie...(Magdalena)
-Za co?! Dobra nie było pytania. (Dart)
-Otwierać drzwi! Albo je wyważymy i skończycie w lochach albo otworzycie z własnej woli. Wybierajcie! (Strażnik)
-Co robimy Baśka? (Dart)
-Baśka? Magdalena jestem. (Magdalena)
-To tylko takie powiedzonko. Co robimy?
-Mówiłam ci że zawsze jestem przygotowana...(Magdalena)
-Co jest za tymi drzwiami? (Dart)
-Nasza forma ucieczki od tej dziury. Nudno tu było. Ach szkoda że Roślinka nie ma. Zabawił by się z nami. (Magdalena)
-Dobra otwieram! OOO Czo tu robi BATMOBIL?! (Dart)
-Wygrałam w konkursie za najbrzydsze pranie. Nie gadaj tylko wskakuj! (Magdalena)
-Muszę? To może być niebezpieczne...(Dart)
-WYWAŻAMY DRZWI! RAZ...DWA...TRZY! (Strażnik)
-Dobra luzzz wskakujemy. (Dart)
Jak to się prowadzi? Nigdy autem nie jeździłem. (Dart)
-No właśnie ja też. Spróbuj tym czerwonym przyciskiem. (Magdalena)
-Dobra. Odpalam! (Dart)
I ruszyli przez wykopany tunel. Poruszali się całkowicie po ciemku gdyż nie wiedzieli jak włączyć światła. Już poczuli się bezpiecznie pod ziemią kiedy nagle usłyszeli z oddali syreny policyjne. Co to robiły Psy? Może lepiej się zatrzymać i sprawdzić kto to?
-Wiem o czym myślisz ale musimy to przeżyć. Jedź dalej i nie zatrzymuj się. To tylko zmyłka. (Magdalena)
-Skąd ty to wiesz? (Dart)
-Ale co? Coś powiedziałam? (Magdalena)
-[Po cichu] Dziwne to było...(Dart)
Jechali tak już dobre pięć godzin bez odpoczynku i jedzenia. A głód i zmęczenie potwornie ich osłabił i zmusił do postoju. Mieli zamiar się zatrzymać ale ujrzeli blade światło z przodu...Obaj zapamiętają tą pełną dziwnego uczucia chwilę kiedy sypneło na nich potężna fala światła. Dart ujrzał w świetle kontury dwóch zwierząt. Bizona i chomika. Lecz ta chwila trwała krótko. Wynurzyli się z tunelu na światło dzienne. Po długiej nocnej ucieczce nastał poranek.-Gdzie my do cholery jesteśmy? (Dart)
-W...czekaj mam urządzenie GPS. (Magdalena)
-GPS? Skąd? Jak? Jakim cudem? (Dart)
-Wygrałam w konkursie rzucania prań do pralni na czas...(Magdalena)
-Pierwsze miejsce cały czas? (Dart)
-Tak. (Magdalena)
-No bez jaj...(Dart)
-A bez jaj to drugie. (Magdalena)
-Eeeee lubisz Placki? (Dart)
-Nie a co? (Magdalena)
-Cichooo. Patrz tam za tym budynkiem. (Dart)
-A no faktycznie. Co tam jest? (Magdalena)
-Chodźmy sprawdzić. (Dart)
-Zróbmy to teraz. (Magdalena)
Podeszli do budynku ale nic w nim nie usłyszeli. Dopiero za budynkiem coś już było. Musieli to sprawdzić, ukryli się za nieużywaną stodołą.
-Mówiłem ci panie że to zły był pomysł.
-Nie nawidzę tego słowa! "CI PANIE". JESTEŚ NIEUDACZNIKIEM.
-Przepraszam panie.
-Ech...może za bardzo się uniosłem. To nie twoja wina tylko tego nędznego kłamcy. Złofilda. Może miałeś rację?
-Nasze stado porusza w tym kierunku od wielu dni. Może lepiej odpuśćmy sobie ten dług?
-Nigdy nie odpuszczę. Długi się płaci a nie. Złapaliśmy mu murzyna i azjatkę a on dalej nam nie zapłacił. Odbiorę swoje pieniądze, inaczej nie nazywam się Król Małp!
-Psss. Uciekajmy stąd. Ja znam te małpy. One mnie porwały. (Dart)
-Gdzie cię mogły porwać? (Magdalena)
-Do takiego obozu...(Dart)
-Czekaj bo dopiero teraz się skapnełam. Odkąd małpy gadają? (Magdalena)
-Faktycznie...ale to już inny problem. Czekaj gdzie oni są? (Dart)
-Szybko pouciekali z tego miejsca. (Małgorzata)
-Może coś usłyszeli? Ej ty też to słyszysz? (Dart)
-Policyjne syreny? Owszem. (Magdalena)
-Wiesz co to oznacza. Uciekajmy stąd! (Dart)
-Szybko, ty prowadzisz! (Dart)
Zaczeli przyspieszać Batmobilem przed doganiającym ich wozem porywaczy. Musieli jak najszybciej uciec więc Dart złapał mocniej kierownicę i zaczął jechać dalej. Magdalena powiedziała mu że znajdują się na Wyżynie Turańskiej. Obijali się o każdy kamyczek i gałązkę. Nagle przed nimi wyrósł ogromny głaz.
-Skręcaj natychmiast! (Magdalena)
Skręcił w prawo. O mały włos i ich już by nie było.
-Udało się. (Dart)
-Uważaj na ten wodospad! (Magdalena)
-Z ostatkiem sił skręcił znowu w prawo i ominął rwiącą się rzekę.
-Udało się po raz kolejny. (Dart)
-Uważaj na...(Magdalena)
Za późno. Ich samochód wjechał w prosto w leżącą trumnę. Nawet pytań nie zadawali sobie co robi tutaj trumna bo po zderzeniu robiąc salto spadli z dużej wysokości w dół. Auto zaczeło się szybko obracać i spadać. Na ich nieszczęście wpadli na drogę gdzie była przejeżdzająca ciężarówka. Natychmiast się zderzyli z nią i razem spadli w przepaść...
CZYTASZ
Placek: Złofild
AdventureCałkowicie nowa seria oparta na książce "Historia Prawdziwa Jacka Placka". Dzieło te jest wynikiem mojej wspaniałej wyobraźni oraz dobrego poczucia humoru. Może czasmi wzruszyć lub doprowadzić do całkowitego obłędu ;-). No to zaczynajmy!