-My jesteśmy krasnoludki Hopsa sa Hopsa sa. (Ron)
-Ron proszę cię bądź ciszej. (Hermoina)
-Hermi bądź bardziej optymistyczna. Harry dawaj śpiewamy razem? (Ron)
-Jasne ziom. (Harry)
-Lepiej się uspokójcie. (Placek)
-My jesteśmy Krasnoludki! (Ron)
-HUJ DUPA HUJ DUPA (HARRY)
-Lubimy małe... (Ron)
-Wacki. (Harry)
-Huj dupa Huj dupa. Fajne to. Może stworzymy zespół? (Pasza)
-My nie stworzymy? Ha ha. (Ron)
-Debile...(Hermiona)
-Jochem i Frites co tak wolno idziecie? (Placek)
-Frites boli noga od tego stołu. Pomagam ją nieść. (Jochem)
-Ał ał. (Frites)
Szli tak dość długo, gdyż trochę problemów po drodze mieli. Nie jeden trol rzucał się na nich ze swoimi kumplami. Lecz to ich nie powstrzymało.
No i doszli wreszcie do tego domku przy wierzbie. Było im stanowczo za cicho, po tych wszystkich hałasach w zamku uszy ich bolały. Według Placka była to najbardziej zwariowana grupka jaką spotkał. Pasza i Harrym cały czas się wygłupiali, Ron opowiadał suche żarty, Hermiona powtarzała sobie cały czas na kartkówkę na jutro(szkoda że może jej nie być po tej bitwie) no i na samym końcu cicho ze sobą rozmawiali Jochem i Frites. Najwyraźniej wcześniejsza niewola przybliżyła ich do siebie. Co się nawet Plackowi spodobało. Czej... Placek nie ma dziewczyny. O to przykro bo nawet Jochem już prawie ma.
-Dobra Ron otwieraj drzwi bo mi z Harrym się nie chce. (Pasza)
-No otwieraj drzwi Rudy z Brazzers. (Harry)
-Do usług...(Ron)
Otworzył drzwi pokazując palcem w Hermionę
-Kobiety inteligentne mają pierwszeństwo. (Ron)
-A zamknij się Ron! (Hermiona)
Po czym weszła pierwsza.
-Dobra ja osłaniam tyły. Dajesz Jochem z Frites. Szybciej.
-Już już. Frites idź pierwsza. Ej Placek chciałbym ci coś powiedzieć. (Jochem)
-Tak? (Placek)
-Dziękuję ci za wszystko. Jesteś jedynym prawdziwym moim przyjacielem. Nie to co ten egoistyczny David. (Jochem)
-Dziękuję, aż się wzruszyłem. Kto to David? (Placek)
-To jest...(Jochem)
-Dawać ruchy mięczaki ślamazarskie. Wiecie że o północy przychodzi tu taki straszny Wilkołak który gwałci takie dzieci jak wy. Ja bym na waszym miejscu się bał. (Harry)
-Serio? Ja się boję. (Frites)
-Harry straszysz kobiety. Znowu zaczynasz? (Hermiona)
Nagle ktoś podbiegł.
-Ej dawajcie bo tam jakaś gruba akcja się dzieje! (Pasza)
I tak wszyscy poszli za Paszą wgłeb domku z drewna.-Co tu się dzieje? (Jochem)
-Ciiii! (Pasza i Ron)
-Gdzie jest Frites? (Placek)
-Źle się poczuła i została z tyłu z Hermioną. (Pasza)
-A okej. (Placek)
-To o co chodziło wam? (Jochem)
-Ciszej bądź bo nic nie usłuszysz. (Pasza)
-No właśnie zamknij mordę śmieciu. (Harry)
-Ej to było nie miłe...(Pasza)
-Dobra sorry ziom. (Harry)
-Nic się nie stało. (Jochem)
-Zamknąć się wreszcie! (Placek)
-Dobrze gada. (Ron)
Za sprytną osłoną było słychać jakiś dialog między osobami. Placek skupił się i zdołał usłyszeć:
-Witajcie. Może byście tak się pokłonili mi? No dalej! Dobrze a teraz raport.
-Pppanie przyniosłem raport.
-To gdzie on jest?!
-Mam go w głowie.
-W głowie powiadasz? Czyż nie mówiłem ci że masz zapisywać raporty! Ty śmieciu!
-Pomarańczowy panie wybacz mojemu wnukowi. On czasem nie ogarnięty jest.
-Nie ogarnięty powiadasz? Zamknij mordę bo cię też wychłostam.
-Tak jest panie.
-Co ja powiedziałem? Dobra a teraz mów ten swój raport.
-No jak najpomarańczowy pan kazał wykonałem robotę dobrze.
-A wszystkich porwałeś już?
-No została jeszcze jedna osoba...
-Jedna osoba? To po co tu przyjeżdzałeś? Jestem w trakcie testów i chciałbym więcej osób.
-Przepraszam.
-Teraz przepraszasz a co później? Gilotyna... Dobra są jacyś świadkowie porwań?
-No...
-Co?!
-No jest taki jeden...
-Co?! Ty idioto! Żeby tu banda dzieciaków mnie pomiatała? O nie ty...
-Panie zostawa go!
-Zamknij mordę stara krowo!
Ty. Ty. Ja ci dam za tą zniewagę!
Klakier chodź do pana. Dobrze a teraz, widzisz tego pana? Zabierz mu nerkę...
-Nie rób tego panie to mój wnuk!
(Chlast Prask)
-Jeszcze chcesz oberwać? Klakier dokącz robotę z panem Pawlinem.
Słychać było jęki i straszliwe krzyki. To było straszne dla ich wszystkich.
-Dobra robota. Pamiętaj że następnym razem będzie to serce. Zrozumiano?!
-Tak jest Pomarańczowy Panie!
-Wracajcie do swoich zajęc!
CZYTASZ
Placek: Złofild
AdventureCałkowicie nowa seria oparta na książce "Historia Prawdziwa Jacka Placka". Dzieło te jest wynikiem mojej wspaniałej wyobraźni oraz dobrego poczucia humoru. Może czasmi wzruszyć lub doprowadzić do całkowitego obłędu ;-). No to zaczynajmy!