∞Rozdział 52|| Tom I∞

4.4K 390 161
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lekki wietrzyk owiewał dwie postacie, które nareszcie się połączyły. Theo delikatnie, ale też namiętnie całował Kaylę, wyrażając w ten sposób swoje uczucia do dziewczyny. Serce chłopaka wybijało szaleńczy rytm, uderzając o żebra. Od miesięcy nie czuł się taki lekki, taki szczęśliwy! Nareszcie życie ponownie nabrało kolorów i dało mu cel, aby dalej żyć.

Składał pocałunki na miękkich wargach anielicy, która nie pozostawała mu dłużna. Obydwoje zostali pochłonięci przez uczucie, którym się darzyli.

— Nie pozwolę cię skrzywdzić — szepnął, całując ją w czoło, nos, policzek i usta.

Kayla uśmiechnęła się i w tuliła się w niego, kiedy podmuch wiatru przeszył ich ciała, poruszając jednocześnie pomarańczowymi, czerwonymi i złotymi liśćmi. Anielica przeczesała czarne, miękkie włosy dracona, który mruknął gardłowo i szczęśliwy wpatrywał się w jej niezwykłe oczy. Mógłby ją tulić tak całą wieczność i jeszcze dłużej.

Zbyt zajęci sobą, nie zauważyli, kiedy Słońce zaszło, pozostawiając na niebie krwawy odcień, który pomału ustępował nocnym barwą. Podmuchy wiatru stawały się coraz zimniejsze, drażniąc ich skórę swoimi nagłymi zrywami.

Pomimo że chłopak wiedział, że dziewczyna jest uodporniona na chłód, przytulił ją mocniej i usiadł na trawie, okrywając anielicę swoją bluzą.

Niebo coraz bardziej ciemniało, budząc do życia nocne zwierzęta, które rozpoczynały swój koncert, w którego rytm błyskały gwiazdy na nieboskłonie.

Theo nadal myśląc, że śni, a jednocześnie mając nadzieję, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, położył głowę na ramieniu anielicy, napawając się jej słodkim zapachem, kiedy ciszę przerwał jej głos:

— Czemu tamta gwiazda świeci na niebiesko?

Theo uniósł wzrok we wskazywanym przez blondwłosą stronę i znieruchomiał. Dziewczyna zerknęła na niego zaniepokojona, marszcząc brwi.

— To nie gwiazda, lecz planeta — odpowiedział, delikatnie muskając kciukiem jej dłoń. Cały czas obserwował ją czujnie. — To Hearf.

Kayla parsknęła śmiechem, a dracon spojrzał się na nią, tak jakby oszalała. Spodziewał się gwałtownej reakcji, ale na pewno nie takiej.

— Czemu się śmiejesz? — spytał, nie wiedząc, co o tym myśleć.

Anielica nie odpowiedziała, tylko z uśmiechem pokręciła głową, zamykając oczy, aby po chwili je otworzyć. Theo, kiedy zrozumiał, odwzajemnił uśmiech, widząc jej jarzące się szafirowe oczy.

— No tak, już wiem dlaczego. — Pogłaskał ją po policzku.

— Theo? — szepnęła niepewnym głosem tak, jakby się bała.

— Tak?

— Opowiesz mi o swojej matce?

Dłoń mężczyzny zatrzymała się i spojrzał na Kaylę badawczym wzrokiem. Anielica zaklęła w duchu i już chciała odwołać zapytanie, kiedy spytał:

∞Zaginiona (Merethyl) || Dzieje Cadoii Tom I ∞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz