Rozdział 2

107 4 2
                                    

Tydzień później.

Przez ten tydzień nie działo się nic ciekawego.

Już jutro jest koncert. Nie wiem co mam ubrać. Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Poszłam je otworzyć.

- Hejka - była to moja przyjaciółka, zadzwoniła dzwonkiem pewnie dlatego że drzwi były zakluczone.

- Hej - odpowiedziałam i wpuściłam ją do domu.

Mojej mamy nie było w domu, ponieważ pracowała a mój ojczym gdzieś pewnie z kolegami jest.

- Co ubierasz na koncert? - zapytała mnie moja przyjaciółka.

- Nie mam pojęcia co ubrać.

- Chodź, ja ci zaraz coś znajdę - pociągnęła mnie do mojego pokoju.

Alex stanęła przed moją szafą i zaczęła w niej szukać odpowiednich ubrań na koncert.

Po chwili stanęła na przeciwko mnie z ubraniami.

- Ubierz to ! - krzyknęła.

-Dobrze.

Były to czarne spodnie z wysokim stanem z dziurami na kolanach i szara bluza z napisem Adidas na środku. Mój styl.

- Aaa! Jak ja się cieszę że już jutro będę mogła ich przytulić! - krzyczała moja przyjaciółka.

- Taa, ja też się cieszę - rzekłam mniej entuzjastycznie.

-Dobra kochana, ja lecę do domu, bo sama się muszę jeszcze przygotować. Spotykamy się jutro o 10, bo o 10.30 się zaczyna. Papatki - podeszła do mnie, przutuliła i pocałowała w policzek.

- No paa- odpowiedziałam, a po chwili ona wyszła.

Usiadłam na swoje łóżko i wzięłam do ręki swój telefon. Spojrzałam na godzinę, była 18.40. Przejrzałam wszystkie media społecznościowe, nic się ciekawego nie działo. Poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia, bo zrobiłam się głodna. Podeszłam do lodówki, otworzyłam ją i zaczęłam poruszać biodrami w rytm. Z transu wyrwały mnie duże, silne dłonie na moich biodrach. Gwałtownie się odwróciłam i odepchnęłam osobę dotykającą mnie. Okazał się to być mój ojczym. Gdy zobaczyłam że znów zbliża się do mnie, to odsunęłam się od lodówki i teraz stałam bliżej zlewu.

- Spieprzaj zboczeńcu - powiedziałam do niego.

On bliżej do mnie podszedł. Gdy już stał bardzo blisko mnie, a ja nie miałam jak uciec on zaczął mnie molestować.

- Nienawidzę Cię!- krzyknęłam i kopnęłam go w krocze.

On się odsunął ode mnie i się schylił pod wpływem bólu.

- Pożałujesz tego dziwko! - krzyknął do mnie a ja szybko pobiegłam do mojego pokoju i zakluczyłam drzwi.

Nienawidzę go! Co ja mam teraz zrobić? Boję się trochę że znów jak się upije będzie chciał mi coś zrobić.

Położyłam się na swoim łóżku i nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wzięłam telefon do ręki i odczytałam wiadomość.

Jason:
Hej, co robisz jutro po południu?

Jason to nowy chłopak w szkole, ostatnio oprowadzałam go po szkole i jest na prawdę sympatyczny więc dałam mu swój numer.

Ja:
Hej, jutro idę z Alex na koncert.

Jason:
Dobrze, to innym razem ;)

Ja już mu nie odpisałam, bo zrobiłam się senna. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Nie Umiem KochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz