Rozdział 7

73 3 1
                                    

Wykąpana wyszłam z łazienki. Na moim łóżku leżał już Calum gdy zobaczył że wyszłam z łazienki to uśmiechnął się do mnie i wpatrywał jak w obrazek.

- Zrób zdjęcie, na dłużej wystarczy - powiedziałam.

Chłopak wyjął telefon i zrobił mi zdjęcie. Zaczęłam się śmiać.

Położyłam się koło niego i poczułam jak mnie obejmuje w talii. Szybko zabrałam jego rękę ze mnie.

- Nie dotykaj mnie - warknęłam na niego.

Nic mi już nie odpowiedział, ale też mnie już nie dotykał, więc po chwili zasnęłam.

Luke pov :
Muszę ją zaliczyć. Będzie ciężko, bo widać że woli Calum'a. A jak on wygra? Nie, nie pozwolę mu wygrać, zrobię wszystko abym to ja ją pierwszy zaliczył. Zawsze wygrywam.

Amber pov :
Obudził mnie budzik. Kurde, dzisiaj szkoła. Ehh, muszę jakoś to przeżyć. Nie powinno być aż tak źle, jeśli będę unikała wszystkich.

Zwlokłam się z łóżka. Calum'a już nie było. To dobrze. Podeszłam do szafy z ciuchami i postanowiłam ubrać czarną sukienkę rozkloszowaną na dole, do tego czarne szpilki a włosy wyprostowałam. Lekko się pomalowałam. Spojrzałam w lustro i muszę przyznać że wyglądałam całkiem dobrze.

Zeszłam na dół, ponieważ przed szkołą chciałam jeszcze coś zjeść. Oczywiście w kuchni siedzieli wszyscy.

- Hej Amber, jedziesz z nami do szkoły? - zapytała Silena.

- Jeśli muszę - powiedziałam od niechcenia.

Wzięłam jabłko i dosiadłam się do nich do stołu.

- Gdzie masz swoje okularki, kujonko? - odezwał się Hemming.

- Wiesz, jeśli byś nie zauważyła blondyneczko to ja nie noszę okularów - odpowiedziałam.

- Musicie? Nawet chwilę nie możemy wszyscy razem normalnie pogadać? Ehh, chodźcie do samochodu - odezwała się moja siostra.

Wszyscy razem ruszyliśmy do samochodu.

- Kurde, nie zmieścimy się wszyscy - powiedział Ash.

- Ja Amber wezmę na kolana - od razu powiedział Cal.

Weszliśmy do samochodu. Ja siedziałam z tyłu na kolanach Cal'a, po mojej prawej stronie siedziała blondyneczka a po lewej Michael.

Po 20 min byliśmy już pod szkołą. Jak Pan Hemmings wyszedł z samochodu to wszystkie dziewczyny podbiegły do niego. Nie wiem co one w nim widzą.

Ruszyłam w stronę wejścia do szkoły. Po chwili byłam już w szkole, była duża. Czułam wzrok wszystkich w pobliżu ma sobie. Nie chciałam stać w miejscu jak głupia, więc postanowiłam zapytać kogoś gdzie znajduje się sekretariat. Idąc korytarzem poczułam jak ktoś klepnął mnie w tyłek. Odwróciłam się i powiedziałam:

- Jeszcze raz a pożałujesz.

- Ostra, lubię takie - powiedział to z uśmiechem.

- Spierdalaj - powiedziałam.

Podeszła do mnie jakaś dziewczyna i zaproponowała że mnie oprowadzi po szkole. Zgodziłam się.

- Nazywam się Stella - powiedziała nowo poznana blondynka.

- Ja Amber, miło mi Cię poznać - powiedziałam z uśmiechem.

- Ten chłopak co Cię klepnął w tyłek to był Matt. Szkolny podrywacz a marzenie niejednej dziewczyny z tej szkoły.

- Twoje też?

- Tak! Podoba mi się już od dwóch lat, ale o tym wiem tylko ja no i teraz ty, mam nadzieję że nikomu nie powiesz.

- Oczywiście, nikomu. A dlaczego mu tego nie powiesz?

- Wyśmiał by mnie.

- Ehh, przykro mi. Pokażesz mi gdzie jest sekretariat? Muszę odebrać plan.

- Ja to mogę zrobić, ślicznotko - powiedział jakoś chłopak stojący przed nami.

- Przykro mi, ale nie mówiłam do Ciebie, więc spierdalaj - powiedziałam z uśmiechem.

Ominełyśmy go i ruszyłyśmy do  sekretariatu.



Hejka !
Piszcie w komentarzach co myślicie o tym rozdziale. O czym mówił Luke? Czy on się z kimś założył?
Rozdział nie sprawdzany, więc przepraszam za wszystkie błędy.
Do następnego !! :)

Nie Umiem KochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz