Rozdział 6

98 4 1
                                    

Obudziły mnie śmiechy dochodzące z dołu. To pewnie Sileny przyjaciele. Kurde, nie chcę tam schodzić ale głodna jestem i muszę  coś zjeść. Mam pomysł, zejde tam ale nie będę z nikim rozmawiać.

Po chwili wstałam z łóżka, nie chciało mi się ubierać, więc zostałam w moich krótkich spodenkach i crop topie.

Wchodząc do kuchni wszystkie pary oczu skierowały się na mnie.

- Co się tak gapicie? - zapytałam wkurzona, od samego rana mnie denerwują. Chyba okres niedługo dostanę.

- Nie codziennie widujemy taką śliczną dziewczynę- odezwał się Hemmings.

- Ta, ciekawe- nie lubię tego gościa.

- Co Ty taka nie miła? Okres masz? - powiedział Luke.

O nie. Teraz przesadził. Podeszłam do niego, wzięłam szklankę z stołu, pewnie jego z sokiem i wylałam mu ją na głowę.

On momentalnie wstał i dało się zauważyć że się wkurzył.

- Ty jesteś normalna? Ty masz jakieś problemy ze sobą, z tobą nawet pożartować nie można. Twoja siostra miała rację, że jesteś mega sztywniarą, lepiej leć do pokoju się uczyć kujonie.

Spojrzałam na swoją siostrę. Nie powiem, zabolało mnie trochę to co on mi powiedział i co moja siostra im mówiła o mnie. Ale postanowiłam że nie pokaże im tego.

- Upsik. Księżniczka się zdenerwowała - powiedziałam to z wielkim uśmiechem na twarzy.

Wszyscy zaczęli się śmiać.

- Odegram się jeszcze na tobie, kujonie - odpowiedział i poszedł do łazienki.

Spojrzałam na moją siostrę która patrzy na mnie przepraszającym spojrzeniem.

Nienawidzę jej! Nienawidzę moich rodziców! Nienawidzę ludzi!

Pobiegłam szybko do swojego pokoju, bo czułam że zaraz się rozpłacze. Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam płakać.

Głowę miałam wklejoną w poduszkę i leżałam na brzuchu. Nagle poczułam jak ktoś siada na mnie. Boże.. Czy oni nie mogą dać mi spokoju?

- Czego chcesz? - powiedziałam nie patrząc kto to jest.

- Ojcik, kujon się rozkleił- powiedział znienawidzony przeze mnie chłopak.

Zwaliłam go z siebie i wstałam pokazując na drzwi.

- Wypierdalaj stąd Hemmings! Daj mi wkońcu spokój!

- To dopiero początek, nie odpuszczę tak łatwo- powiedział i wyszedł z pokoju.

Dlaczego to ja muszę tak cierpieć? Życie jest niesprawiedliwe.

Kurde! Właśnie, jutro idę pierwszy raz do nowej szkoły. O nie. Nie mam najmniejszej ochoty tam iść, ale niestety muszę. Położyłam się znów na łóżko, wzięłam słuchawki i włożyłam je do uszu puszczając pierwszą lepszą piosenkę.

Po godzinie, stwierdziłam że pójdę na spacer. Była godzina 16.
Ubrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem i bluzę z adidasa, do tego białe super stary.

Zeszłam na dół, w salonie byli oni. Czy oni muszą przesiadywać tutaj cały dzień?

- Gdzie idziesz? - zapytała moja siostra.

- Nie powinnaś się teraz uczyć, kujonie? - odezwał się ten debil.

- Zamknij mordę chuju! Idę odpocząć od was wszystkich! - krzyczałam.

- Idę z tobą, też chcę odpocząć od nich - odezwał się Calum.

- Nie ma mowy! Idę sama!

- Aniołku, jest już na dworze ciemno, dużo złych ludzi się kręci o tej porze- mówił do mnie jakbym miała 5 lat.

Ubrał się, złapał za rękę i wyszedł ciągnąc mnie za sobą.

- Gdzie idziemy? - zapytałam.

- Do parku.

Szliśmy w ciszy. Spostrzegłam, że my dalej trzymamy się za ręce. Dobrze mi z tym było, ale postanowiłam zabrać swoją rękę.

- Dlaczego? - zapytał.

- Bo ręka ci się spociła.

Nie będę dla nich miła. Nie lubię ich. Michael z Calum'em nie są aż tacy źli ale nie mogę z nimi się zaprzyjaźnić ani mieć z nimi dobry kontakt, ponieważ ich zranie. Każdego ranie. Zaczęłam znów płakać. Nie chciałam żeby on to zauważył więc szybko przetarłam oczy.

- Wiem że płaczesz. Możesz dalej płakać. Lżej ci bedzie.

Znów zaczęłam płakać, tym razem mocniej.

- Powiedz mi, co się stało?

- Po co mam mówić? Skoro cię to nie obchodzi. Pytasz tylko dlatego, że chcesz być miły.

- Nie aniołku, pytam bo mnie to ciekawi, odkąd tu przyjechałaś ciągle płaczesz. Za rodzicami tęsknisz, czy co ? I wogóle czemu tu przyjechałaś?

- Nie, nie płacze z tęsknoty za rodzicami. Płacze z tęsknoty za szczęściem, za radością.

- Dlaczego jesteś smutna?

- Nie ważne. Nie rozmawiajmy o tym.

- Dla mnie jest to bardzo ważne.

- Nikogo to nie obchodzi. Wy wszyscy udajecie że jest wam przykro i że was obchodzi co jest ze mną, nienawidzę ludzi!

- Ja nie jestem wszyscy, aniołku.

Calum podszedł do mnie i przytulił. Zrobiło mi się lepiej, potrzebowałam tego.

Nie, kurde. Nie mogę. Odsunełam się od niego i ruszyłam w stronę domu. Nie chcę mi się już tak chodzić. Chłopak po chwili podbiegł i szliśmy w ciszy.

Polubiłam go, wiem że nie powinnam.

- Jesteśmy już w domu aniołku.

- Nie prawda, przed domem misiaczku - powiedziałam zalotnie.

Wrócił mi humor. Jeej!

- Misiaczku? Nie mów tak, to jest głupie.

- Dlaczego misiaczku?

- Bo czuje się jak w jakimś tanim romansidle.

Zaczęliśmy się śmiać i weszliśmy wkońcu do domu.

Od razu wszystkie spojrzenia skierowały się na nas.

- Co ? - zapytałam.

- Nocujemy dzisiaj u Was - powiedział Luke z uśmiechem.

-  I jest jeden problem - odezwała się moja siostra.

- Jaki? - zapytałam, chociaż się już domyślałam.

- Jeden z chłopaków musi spać z tobą.

- Że co? Nie ma takiej opcji!- krzyknęłam.

- Aniołku, spokojnie. Ja będę z tobą spał - powiedział Calum patrząc z chytrym uśmiechem na Luke'a.

- Ehh, niech będzie - powidziałam.

Spojrzałam na Hemmingsa, który wyglądał na wkurzonego i był cały spięty, ciekawe czemu.

Poszłam do pokoju, rozebrałam się w piżame, która składała się z krótkich spodenek i bokserki. Poszłam do łazienki zmyć makijaż i umyć się.


Kolejny rozdział !! :)

Jak myślicie, dlaczego Luke się wkurzył na wiadomość że Calum będzie spał z Amber?

Do następnego !! :)


Nie Umiem KochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz