Epilog

678 47 13
                                    

Wszyscy patrzeli na mnie z podziwem. Tylko Karl i Król mieli kamienne wyrazy twarzy. Rozłożyłam skrzydła i zaczęłam walczyć z Królem Żywiołów. Celował we mnie magią żywiołów z wielką siłą ale ja sie nie poddawałam. W mojej dłoni pojawił się święty miecz, którym po chwili zaczęłam profesjonalnie wymachiwać.

-Widzę że nasz aniołek jest wyszkolony-dodał Król Żywiołów zanim przyszczyplił mnie do ściany cierniami.

-Nis!!-krzyknęli chłopcy chórem

-Ich musimy też jakoś unieszkodliwić-magik wyczarował mocne pędy, które owinęły wampiry

-Zostaw ich!!-próbowałam się wydostać z ciernistego uścisku ale po chwili poczułam jak ostre kolce tej rośliny oplątają moje nogi i ręce powodując wylatującą strumieniami krew z moich części ciała. Sprawiało mi to okropny ból wiec zacisnęłam mocno powieki.

-Boli?-spytał Karl

Postanowiłam milczeć. Karl zauważając to, wydał Królowi Żywiołów znak ręką na co ten kiwnął głową i wyczarował z lodu schody prowadzące wprost do mnie (byłam uwieszona wysoko).
Król Wampirów zaczął po nich wchodzić, a gdy się przy mnie znalazł, ujął mój podbrudek i spojrzał w moje zmęczone od bólu oczy.

-Twoja krew pachnie niesamowicie-uśmiechnął się

-Ani mi się waż!!-krzyknął czerwonowłosy

-Jak ją skrzywdzisz będziesz miał z nami do czynienia-odparł Subaru

-Haha...już to widzę-Karl schylił się nad moją szyją i sie w nią wgryzł z mocną siłą. Krzyknęłam z bólu. Mój medalion znowu zalśnił a wampir szybko sie ode mnie odsunął.

O co chodzi?

Nagle w całej rezydencji pojawiły sie anioły a wśród nich jeden anioł ciemności...mój brat. Dark

On nimi dowodził

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

On nimi dowodził. Wszyscy spojrzeli sie na anielską armię. Karl znalazł sie już na ziemi. Mój brat uwolnił Sakamakich i Mukamich. Anioły spojrzały na mnie i złożyły mi pokłon. Dark wreszcie uwolnił mnie od cierni a ja zaczęłam się szybko regenerować. Po odzyskaniu sił wydałam aniołom rozkaz do ataku. Wszyscy łącznie z Sakamakimi i Mukami rzucili sie na wilkołaków. Mi i Darkowi zostali Król Wampirów i Żywiołów. Dark wyczarował kulę czarnej magii i zaczął walczyć z drugim magikiem.

-Udało ci się ich przywołać kochanieńka-zaśmiał się Karl wyciągając miecz

-Wątpiłeś?-także przyszykowałam się do ataku

-Owszem-rzucił sie na mnie z ostrzem, którym zranił moje skrzydło. Chciał mi już uciąć głowę gdy ja szybkim ruchem wbiłam mu swój miecz w brzuch przez co upadł na kolana

-Subaru! Sztylet!-krzyknęłam do chłopaka na co on zwinnie rzucił mi srebrny sztylet

-Nie zrobisz tego-widziałam w oczach wampirzego króla lekki strach

-Zrobię...-powiedziałam po czym wbiłam sztylet prosto w jego serce...on upadł cały na ziemię a jego ciało zamieniło się w pył.

Gdy inni zauważyli że ich przywódca nie żyje, zlękli się. Nie wiedzieli co mieli począć. Uniosłam się na skrzydłach i zabrałam głos

-Macie się stąd wynosić i nigdy nie wracać! Chyba że chcecie skończyć tak jak wasz pan! Niech nasze rody żyją ze sobą w spokoju!-po tych słowach wszyscy złożyli mi pokłon a dziesiątka wampirów posłała mi uśmiech co odwzajemniłam...



Tak się kończą losy tej książki...
Piszcie w komach czy chcecie dalszą część

Pamiętna Miłość||Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz