Rozdział 4.2

1.2K 49 4
                                    

Już miałam udzielić mu odpowiedzi, gdy nagle...
Nagle do sali wbiegł zdyszany Fran.

-Musimy pogadać.-sapnął po czym złapał mnie za rękę i wyciągnął z sali.

-Co chcesz?-spytałam zrezygnowana.

-Peter chyba odwiedził nasz dom.-odparł na jednym wydechu.

-Co?!-wrzasnęłam, przez co zostałam pouczona przez jedną z pielęgniarek, że to szpital i należy być cicho.

-Chodźmy, sama to zobaczysz.-mruknął.

Wyszliśmy ze szpitala i pokierowaliśmy się do samochodu. Całą drogę do domu wierciłam się niespokojnie na fotelu. Miałam nadzieję, że tylko mi się wydawało, że zobaczyłam Petera przy sali Jorge, ale teraz to już jestem pewna, że to był on.

Fran zaparkował przed domem, wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Brat przekręcił klucz w drzwiach i weszliśmy do środka. To co tam zobaczyłam po prostu mnie zmroziło. Ściany w salonie były wysmarowane jakąś czerwoną mazią, meble były połamane, a na blacie od stołu widniał taki oto napis namalowany czarną farbą: "POŻAŁUJECIE TEJ DECYZJI / P"

-O jaką decyzję mu chodzi?-spytałam, nie do końca rozumiejąc przekaz tego napisu.

-Pewnie o wpakowanie go za kratki.-odparł Fran.

-Boże... co my teraz zrobimy?-jęknęłam.

-Nie martw się, zamieszkamy przez jakiś czas u rodziców... ej, no już dobrze, nie płacz Tini...-powiedział, a ja poczułam, że rzeczywiście po moich policzkach lecą łzy.

Fran wziął chusteczkę i pozbył się słonej cieczy z mojej twarzy, przytulając mnie. Ja jednak ciągle się bałam. Bałam się tego, do czego Peter jest zdolny, bo skoro nie wahał się przed próbą morderstwa to nie cofnie się przed niczym.

JORGE

Znowu, znowu miałem szansę dowiedzieć się kim jest Tini, ale coś poszło nie tak. Kurwa. Czy ja się tego kiedyś wreszcie dowiem?!

-Panie Blanco, mam dla pana dobrą wiadomość.-Z rozmyśleń wyrwał mnie głos pielęgniarki.-Już za tydzień będzie pan mógł wrócić do domu.

Do domu? Gdzie ja w ogóle mieszkam?

-Dziękuję za dobre wieści.-mruknąłem do pielęgniarki z grzeczności. Już po chwili kobieta wyszła z sali, a ja znowu zostałem sam, ze swoimi myślami.
*************************************
Dobra... może "rozdział co sobotę", to nie jest najlepszy pomysł? Rozdziały chyba będą po prostu co weekend, bo nie wyrobię.

Mój twitter: SiempreBrillar_
Mój snap: majkaviola123

Do następnego!

~L.❤️

Od Nienawiści Do Miłości *jortini*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz