Rozdział 6 Sny są podświadomością człowieka

167 14 2
                                    


Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak potężny jest ludzki mózg. Czasami wystarczy położyć się na łóżku, a nasz mózg wytworzy nam obrazy, których byśmy się normalnie nie spodziewali. Zabrzmię teraz jak jakiś Arystoteles, ale jak coś mi się uwidzi, miewam problemy egzystencjalne... Zastanawiam się, skąd biorą się te obrazy przed naszymi oczami, skąd nasz mózg wie, co nam pokazać. Nie wiem, czy ktoś będzie kiedykolwiek w stanie wyjaśnić tę dziwną zależność.

Jednak najlepszym wynalazkiem naszego mózgu są sny. Ale jak to - zawsze pytam, kiedy budzę się po jakiejś pięknej wizji. Czasem wyśni nam się to, do czego nigdy byśmy się nie przyznali, nawet przed samym sobą. Mózg zna prawdę i nie do go się oszukać. Poprzez sny pokazuje nam nasze pragnienia i marzenia. Sny są podświadomością człowieka, one nie pokażą nam tego, co nie jest zgodne z tym, co myślimy,

Co nasz mózg jeszcze potrafi? Zapewne wytworzyć świadome sny. Skoro sny są piękne i budzimy się po nich zazwyczaj szczęśliwi (wykluczając możliwość wyśnienia koszmaru). Po świadomym śnie zazwyczaj... Smucimy się, że to nie była prawda.

Dowiedziałam się, że zawsze w domu zazdroszczono mi, że dość często śnią mi się świadome sny. Mogę tam wszystko poczuć, zapach, dotyk, smak... Mogę poniekąd podejmować decyzje. Poniekąd, bo wiadomo, że tam naprawdę ja tego nie robię...

Z pewnością śmią nam się czasami takie piękne sny, że po przebudzeniu mamy ochotę spać jeszcze dłużej, z nadzieją, że uda nam się dokończyć tamten sen.

Też tak właśnie miałam, tamtej nocy, tego samego dnia, w którym mętlik w głowie nadszedł. Dowiedziałam się dwóch różnych historii tego, co zaszło między Zbyszkiem, Anią, a poza tym Zbyszek zaprzeczył oskarżeniom Ani. Nie wiedziałam, co na ten temat myślę, zanim nie zasnęłam.

Myślałam, kto miałby większy cel w okłamywaniu mnie, ale szczerze powiedziawszy, nikt nie powinien tego robić... Nie mogłam żywcem znaleźć dobrego rozwiązania tej sprawy.

Cóż, dalej nie wiedziałam, komu mam wierzyć. Zapewne dane mi będzie jeszcze spotkać się z konsekwencjami tego, co teraz powiem i co myślę. Wiem, że jedna osoba kłamie i mam wrażenie, że się na tym przejadę, ale... Cóż innego mam zrobić, skoro moja podświadomość już wybrała?

Jednakże spotkałam się w mojej osobie z wyparciem, wyparłam ze świadomości możliwość, że uwierzę temu, co kłamie.

Tej nocy było zimno. Jak zresztą noc temu, i dwie noce temu. W tym domu jest po prostu tak zimno... A tej nocy to już było najgorzej. Myślałam, ze zamarznę na łóżku. Dlatego tym bardzo cieszyłam się, ze naszedł mnie sen. Z przyjemnością oddałam się mojej podświadomości, która zawsze gotowała mi ciekawe scenariusze. Lecz dzisiaj przerosła samą siebie. Miałam ochotę wrócić do tego snu, znów poczuć to, co czułam. Był to oczywiście świadomy sen, dlatego było to tym bardziej wyjątkowe.

Śnił mi się Zbyszek. Właściwie ja i Zbyszek. Wyimaginowałam sobie, jak może wyglądać w słodkiej piżamie, z tym jego kolczykiem i eleganckim zarostem. Przez sen czułam jego perfumy. Kiedy do niego podeszłam, rzuciłam mu się w ramiona. Uniósł mnie nad ziemię i mnie okręcił. Aż czułam zawroty głowy, realizm tego snu mnie przeraziła - w pozytywnym sensie. Przez chwilkę myślałam, ze to nie sen, właściwie przez cały czas tak myślałam. Nigdy w snach nie jesteśmy pewni czy śnimy czy nie. Słyszałam jego melodyjny głos, czułam ciepło jego ciała. W śnie upewnił mnie, że nigdy w życiu by mnie nie okłamał. Może to głupota czemu takiemu czemuś wierzyć, ale dzięki temu snu zrozumiałam jedno. Nie chciałam przyjąć do wiadomości, że Zbyszek może kłamać, wiec pomyślałam jedynie o tym, że to wcale nie jest ważne.

Obudziłam się, żałując, że nie pozostałam w tym śnie dłużej. To właśnie jeden z tych przykładów snów o których mówiłam, tych do których chce się wrócić.

Nie wiedziałam, co zrobić tymi kłamstwami, ale postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy - przynajmniej przez parę dni. Wiedziałam, że to ważne, ale chciałam spędzić te święta w przyjaznej atmosferze. I niewykluczone, ze chciałabym, aby Zbyszek spędził z nami te święta.

Brzmię jakbym była pijana, aż sama się śmieję a mojej głupoty. Ale tak chyba zachowuje się człowiek zakochany, tak? Jakby był wiecznie pijany? Hmm... Wychodzi na to, że się zakochałam.

__________________

Wstawiam rozdział dzisiaj, bo jest taki krótki, że aż mi trochę wstyd :')

Cud ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz