Ostatnie dni były najgorszymi, jakie pamiętam. Spędzałam je w większości w swoim łóżku, słuchając smutnych piosenek, co właściwie było całkiem głupie, bo umyślnie o tym myślałam. Ale inaczej nie potrafiłam, sama sobie chciałam wygarnąć, że tak łatwo ufam ludziom. Przejechałam się na tym i nie chcę tego robić nigdy więcej. Teraz wiem, żeby nie ufać tak od razu ludziom, których dopiero co poznałam. Sama jest sobie winna.
Do Ani nie przychodził Arek. Wolała siedzieć ze mną. Nie wypominała mi, że byłam głupia, bo zaufałam Zbyszkowi. Na szczęście mało co o nim wspominała.
Po raz kolejny siedziałam w łóżku w tej samej piżamie, słuchając tej samej smutnej piosenki przez telefon. Pamiętam jak ją odkryłam. To nie ma nic związanego z tematem, ale chcę się rozluźnić, więc opowiem Wam arcyciekawą historię. Oglądałam sobie funny moments z Rezim na youtube. W pewnym momencie, kaczka tudzież kura (albo jakiś inny ptak) wpadł do ciemnej przestrzeni, tak sobie o, oczywiście w grze, ale Rezi i tak strasznie się wzruszył i przy montażu dodał tam smutną piosenkę, zwącą się Sad Violin Song. Chciałam przypomnieć sobie, jak śmiałam się z tego głupiego ptaka, ale kiedy tylko słyszałam tę smutną muzykę, wykonaną w większości przy użyciu skrzypiec miałam przez oczami tylko i wyłącznie Zbyszka. Jak mnie całował, jak mówił, że mnie kocha, jak całował inną, jak bezczelnie kłamał.
Nie chciałam przestać o nim myśleć. Sprawił, że wszystko mi o nim przypominało. Zawsze mówiłam, że wydawało mi się, że nasze spotkanie to przeznaczenie. Teraz tego żałuję, bo naprawdę w to wierzyłam. Więc czemu to przeznaczenie tak mnie skrzywdziło.
To miał być Świąteczny cud. A co wyszło? Świąteczna klapa, świąteczne łzy. Za niedługo Wigilia, czas radości, a ja siedzę w łóżku, tuląc wielkiego psa, zamiast mojego ukochanego.
Ania wyciągnęła mnie w końcu z łóżka, zmuszając do jedzenia. Posadziła mnie na kanapie w salonie i podstawiła talerz. Zrobiła hiszpańskie danie. Od razu się rozpłakałam. Zbyszek i ja jedliśmy hiszpańskie dania.
– Paulinka, skończ! On nie jest warty żadnych twoich łez – jęknęła Ania.
– Dlaczego to tak boli? – wykrzyknęłam nagle – Dlaczego to tak bardzo boli?! Czuję się, jakbym się rozrywała od środka.
Ania to przemilczała.
– Czy to normalne, że pomimo tego, jak mnie okłamał, ja dalej chciałabym, żeby trzymał mnie w ramionach? – zapłakałam.
To była prawda. Kochałam go, to jego wina. Gdyby nie był taki szarmancki i kochany, nigdy bym się w nim nie zakochała. A teraz muszę cierpieć. Muszę zmuszać swoje serce, żeby przestało go kochać, a ja po prostu nie mogę tego zrobić.
– To nie jest normalne – pomasowała mnie po plecach – Znałaś go niedługo, tak samo szybko o nim zapomnisz.
– Kiedy ja nie chcę o nim zapominać! – warknęłam – Ja chcę, żeby tu był. Ze mną.
– Ale on tu nie będzie... Słuchaj on ma cię głęboko w czterech literach. Chcesz cierpieć dla takiego chama, któremu wisi to, czy będziesz płakać??
– Nie rozumiem... – rozpłakałam się na nowo, jeszcze mocniej – Kiedy był ze mną, był zupełnie inną osobą.
– Był dobrym aktorem, to chciałaś powiedzieć.
Kontrargumenty. Wolałabym, żeby Ania się zamknęła, a nie gadała mi takich głupot, bo przez nie mam ochotę jeszcze bardziej płakać. Jednak jakaś część mnie, wiedziała, że to prawda. Że on był tylko dobrym aktorem, który znalazł sobie zabawkę, którą pobawi się przez chwilkę.
CZYTASZ
Cud ✔️
RomanceGrudzień 2014. Paulina Skalska przyjeżdża do Krakowa w celu zdobycia funduszy dla dzieci z domu dziecka. W Galerii poznaje Zbigniewa Wolaka. Od początku dwójka zdaje sobie sprawę, że spotkanie nie było przypadkowe. Przez kolejne dni, dwójka coraz ba...