twelve

389 61 3
                                    

Pisnąłem niemęsko słysząc złowrogi głos tuż nade mną. Pedofil !!! Ale ja yestem lepszy.

- Coś ty za jeden? Baek nie ma żadnego narzeczonego. Wtf? Jak już to Czanjola.

- No hyba cię coś, cipo - puknął się w czoło - A w ogóle ten kulfon to jego kuzyn przecież.

- Zgwaucę cię za tą cipe, a raczej wyrucham, bo by ci się podobało kaczko ty moja, kwak. Ale jeśli D.O oczywiście pozwoli - mrugnąłem do niego - A ty serio w to uwierzyłeś? Rodzina Bekona wymyśliła, że Chrzan to jego kuzyn, ale po hui to nwm. Wieeeeeenc on ma u Beczki większe szansze niż ty, haha !!!

- Ale Baek o tym nie wie? - to się kurwa dowie? - Myśli, że są kuzynami, a do tego go nie lubi - ahhh zamknij ryj bo wkurzasz.

- Hmm... Bekon nie byłby raczej zadowolony z tego, że jego ,,narzeczony" jest zjebanym ike i kogoś ma. Twój ziomek raczej po dowiedzeniu się o zdradzie też nie będzie tryskał radością.

- O co ci chodzi dzieciuchu zasrany??

- No o to, że masz chłopaka? Co za tempak..

- CO - odwróciłem się słysząc za sobą głos Baeka, który stał w otwartych drzwiach namiotu - Masz chłopaka?! Co za szmata! - w jego oczentach pojawiły się łzy i cały rozryczany wybiegł z namiotu pewnie do kibelka.

- Zadowolony? - warknąłem do zatatuowanego zioma - A teraz spierdalaj w podskokach, bo wezwę Kyunga!! - i już go nie było.

- Ehhh, ta dzisiejsza młodzież - wstałem z łóżeczka i wlazłem do namiotu - CHAN!!!!!!!!!!!!!!!! - wydarłem się - Cho no tu chuju jeden!

- Czego chcesz Kai... - warknął zezłoszczony zjebek, który znalazł się po chwili obok mnie - Baek, kibel, płacz. Powodzenia dziecko ty moje.

CHANYEOL

Czyżby coś się stało mojemu Baekisiowi?! Zabije tego, przez kogo on płakusia!!! Dobra, a teraz nie przedłużając...

Szybko wybiegłem z namiotu kierując się w stronę łazienek, z których dochodził cichy płacz Byuna. Przyciskałem ucho po kolei do każdych drzwi, do póki nie znalazłem tych właściwych. Zapukałem do nich delikatnie.

- Baekkie, otworzysz? To tylko ja - powiedziałem zmartwionym głosem, lecz nikt mi nie odpowiedział - No weź, nie będziesz przecież siedział tam wiecznie - znów nie otrzymałem odpowiedzi.

Po kilku minutach bezczynnego stania postanowiłem wrócić do namiotu. Może to nie Baek tam płacze tylko, ktoś inny, ehh...

- Channie...- usłyszałem za sobą, gdy schodziłem po schodkach. Odwróciłem się widząc zapłakane moje małe bubu.

- Och skarbie! - podbiegłem do niego przytulając mocniutko - Co się stało? Dlaczego płaczesz?

- B-bo Jay.. Ma chłopaka - pociągnął nosem.

- Cooo - zmarszczyłem brwi - Ale.. ehu. Ja sobie z nim pogadam!!!

- Nie trzeba, hyung. Chodźmy po prostu już do namiotu.

- Omo, jak suodko! Pierwszy raz powiedziałem do mnie hyung - uśmiechnąłem się szeroko, a chłopak natomiast zarumienił delikatnie.

- Aish.. chodźmy już - złapał mnie za rękaw piżamy i wróciliśmy do namiotu. Baek poprowadził mnie do swojego łóżka i kazał mi ze sobą spać. Hehe, mam jeszcze u niego szanse.

BAEKHYUN

Przez prawie calutką noc nie mogłem zasnąć przez mojego byłego ,,narzeczonego''. No ale w sumie czego ja mogłem się spodziewać.. Wyruchał i pewnie by zostawił. Sprawdzając, czy Yeol śpi przytuliłem się do jego ciepłego torsu, aż w końcu zasnąłem. Ehhh, dlaczego to tylko mój kuzyn, no..

impossible love - chanbaek | zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz