- Najwięcej bakuganów chaosu kręci się koło pałacu Mag Mela, drugim prawdopodobnym punktem jest Czarna Wyspa na Wężowej Grobli. - Krawler wskazał dwa miejsca gdzie najbardziej roiło się od czerwonych punktów. - Gdzieś tam muszą znajdywać się gniazda.
- Najbardziej prawdopodobne jest pałac. W końcu to Mag Mel stworzył chaosy. - Airzel potarł brodę po czym wskazał na mapę. - Powinniśmy za atakować od północy. Kręci się tam mniej bakuganów, a plecy chroni nam Czyściec.
- Airzel, nie zapominaj, że nasi ludzie również nie mogą tam wejść. - Odezwał się rosły, brązowowłosy Gundalianin. - Co jeśli chaosy przyprą nas do muru i odetną drogę ucieczki?!
- Inaczej się nie przedrzemy, Brown - warknął generał Ventusa. - Nie ma innej drogi.
- Nawet nie mamy pewności, że gniazdo tam jest. Stracimy wszystkich ludzi. - Ojciec Masona tym razem skierował swój atak w stronę Rena. Chłopak jednak kompletnie ignorował co się dzieje wokół. Był skupiony na obrazie terenu.
- Krawler! Słuchasz nas w ogóle? - mężczyzna uderzył dłonią w panel.
- Inna droga... - mruknął do siebie młody generał, po czym zaczął szybko wystukiwać coś na elektronice. Po chwili mapa zmieniła kolor na niebieski. Ren oddalił ją i zaczął rysować. - Ze Świątyni do Czarnej Świątyni, stamtąd... Szlak, nie... - mówił do siebie. - Musiałbym tam być... - Krawler westchnął po czym zwrócił się do pozostałych generałów. - Tak czy inaczej powinno być przejście prowadzące prosto pod pałac Mag Mela. Tylko tunele są istnym labiryntem i nie znam ich aktualnego stanu. Cześć może być zawalona. - Ren powiódł wzrokiem po mężczyznach. - Gdzieś w Podziemiach mam mapę. Mogę iść po nią i tak nie jestem w stanie na razie walczyć.
- Sugerujesz, że mamy iść Podziemiami? - Brown zmierzył Rena wzrokiem.
- Pozwolą się nam zakraść i zorientować czy gniazdo w ogóle jest w pałacu. Gorzej będzie z Czarną Wyspą bo jest zawieszona w przestrzeni.
- Nie podoba mi się ten pomysł - mruknął generał Subterry.
- Lepszej opcji nie mamy. Ren, sprawdzenie tuneli zostawimy tobie. Atak przypuścimy, gdy będziesz w stanie walczyć. - zarządził Airzel, pacząc na Krawlera.
- Nie - zaprotestował tamten. - Usunie się gniazdo bez względu na fakt, czy będę mógł uczestniczyć w bitwie. Gdyby to było coś z czym mogę sobie szybko poradzić, to już dawno widzielibyście mnie na froncie. Linehalt nie jest w lepszym stanie. Minie zbyt dużo czasu.
- Krawler, jesteś świadom faktu, że będziesz musiał wziąć kogoś ze sobą do Podziemi? - zauważył Brown. - Czy jak zawsze zwiejesz i wrócisz za miesiąc?
- Chyba już wiem po kim Mason jest taki wredny - Ren mruknął do siebie. - Nie jestem głupi. Wezmę ze sobą kilka osób. Utrzymajcie pozycje dopóki nie wrócę i wszystkiego nie przygotuję - rzucił młody Gundalianin na odchodne. Renowi nie podobała się wizja zabierania do Podziemi kogokolwiek, jednak nie miał innego wyjścia. Tym razem nie dałby rady sam tam dotrzeć.
***
- Tu jesteś! Wszędzie cię szukam! - wykrzyknęła Zenet, podbiegając do generała Darkusa.
- Byłem na naradzie - sprostował od razu. Nie miał ochoty na wysłuchiwanie kolejnych wykładów w których Sirone zaczęła stawać się coraz lepsza. - Wyruszasz ze mną do Podziemi - Krawler rzucił przez ramię, idąc w stronę swojego pokoju.
Gundaliankę na chwilę zamurowała, jednak szybko zrównała się z chłopakiem.
- Jak to do Podziemi? - spytała nieco zaniepokojona. - Przecież nigdy nikogo nie chciałeś tam zaprowadzić... Zresztą też nie bardzo ktokolwiek chciałby tam pójść.
- Potrzebuję mapy wszystkich tuneli, która tam została, a dobrze wiesz jak teraz ze mną jest. Potrzebuję kilka osób do pomocy. - Krawler cicho westchnął. - One nie są tak straszne jak się wydają.
- Dobrze... I tak pewnie nie mam wyjścia, ale weź ze sobą też kogoś kto będzie w stanie cię w razie czego nieść. - Gundaliance średnio podobała się wizja tej podroży, nikomu by się nie spodobała. Dziewczyna miała tylko cichą nadzieję, że idąc tam z Renem nie straci życia.
- Orientujesz się może co z Jessym? - spytał Krawler.
- Z tego co słyszałam ma jutro wrócić na front, a co? - Dziewczyna od razu domyśliła się, że Glenn będzie im towarzyszył.
- Przekażesz mu, żeby się tam nie wybierał?
- Tak, Masona też bierzemy? - Zenet rzuciła zaczepnie, ciekawa reakcji generała.
- Po moim trupie - mruknął, tylko. - Potrzebuję jeszcze Neva.
- Jasne, o której wyruszamy?
- Równo ze świtem. - Ren oparł się plecami o ścianę, kiedy przyszła kolejna fala osłabienia. Starał się tego po sobie nie pokazywać. - Dzięki Zenet, dużo mi pomagasz.
- Nie musisz mi dziękować - mruknęła. - Dzięki temu nie czuję się bezużyteczna... - Dziewczyna posmutniała. Krawler delikatnie chwycił ją za ramiona.
- Wiem co czujesz, Zenet. Contestir niedługo się wybudzi. Jestem pewien. - Uśmiechnął się słabo, starając się podnieść ją na duchu. Ren częściowo był w podobnej sytuacji co ona. Zarówno Linehalt jak Contestir byli w śpiączce na skutek otrzymanych obrażeń. Z tą różnicą, że pierwszy z nich był w tym stanie dopiero od niedawna.
- Mam już dość bezczynności i tej głupiej wojny - jęknęła. - Ren... Jak długo jeszcze? - spytała Sirone ze łzami.
- Ci... Jeszcze trochę i wszystko się skończy. - Łagodny ton Krawlera uspokajał, jednak dziewczyna nadal była na granicy płaczu.
- Ren... Wiem, że to głupie pytanie, ale... - dziewczyna spuściła głowę. - Przytulisz mnie? - Zenet była pewna, że jej odmówi. To nie było coś co Gundalianie zwykli robić.
- Nie tutaj. - Uśmiechnął się ciepło, prowadząc ją do swojego pokoju.
To były ciężkie czasy dla wszystkich, a mentalność ich narodu nie pomagał w radzeniu sobie z nimi. Byli w końcu silnym i brutalnym ludem, który nie mógł pozwolić sobie na łzy.
CZYTASZ
Bakugan: Ostatni bóg (Czeka na reedycje)
FanfictionPokonanie Mag Mela niestety nie oznaczała końca kłopotów dla Gundalian, wręcz była to jedynie kroplą w obliczu większego zagrożenia... Gundalia umierała, a jej mieszkańcom pozostało ledwie kilkadziesiąt lat nim ich planeta przestanie istnieć. Na hor...