Na dole wyjaśnienia
*Perspektywa Maćka*
Usiedliśmy razem na ławce. Patrzyłem w jej piękne duże oczy. Mimo że znamy się kilka dni czułem jakbyśmy się znali kilka lat. Chyba się zakochałem co zdarzyło mi się ostatnio 3 lata temu. Moja była dziewczyna miała na imię Ola ,pewnego dnia poprostu wyjechała z miasta. Nie odbierała ode mnie telefonu ani nie odpisywała na wiadomości. Zbliżyłem się do Kaji i pocałowałem ją.
-Maciek? -usłyszałem znajomy głos. Zza zakrętu wyszła Olka. Przeprosiłem Kaje i podeszłem do dziewczyny.
-Dlaczego mi to zrobiłeś? -zapytała ze łzami w oczach.
-Co ja zrobiłem!? Dziewczyno ty lepiej zastanów się co ty zrobiłaś! Wyjeżdżasz ,nie odbierasz telefonów!
-Ale teraz jestem możemy zacząć od nowa. Pamiętasz jaką byliśmy szczęśliwą parą?
-Masz rację byliśmy! Nie mogę być z kimś kto udaję przez 3 lata że mnie nie ma -teraz to ja zacząłem płakać.
-A teraz przepraszam muszę wrócić do...
-Do kogo? Do tej suki?
-Nie mów tak o niej! Nie dzwoń do mnie i nie pisz wiadomości.
-Ale...
-Pa -odpowiedziałem i wróciłem do Kaji.
*Perspektywa Kaji*
Widziałam Maćka idącego w moją stronę. Był smutny i chyba płakał.
-Idziemy do domu? -zapytał przygnębiony.
-Najpierw musisz mi powiedzieć co się stało.
-Kaja nie teraz.
-A kiedy? Kilka minut temu mnie całowałeś a teraz nie chcesz mi powiedzieć co się stało!? -Sheo opowiedział mi całą historię przytuliłam go mocno i...tym razem to ja go pocałowałam. Po naszych gorących pocałunkach w parku. Wróciliśmy do domu i poszliśmy spać.
Znowu ten straszny sen. Znowu idę przez las znowu słyszę krzyk Maćka i znowu ktoś zaczyna mnie dusić.
-Maciek! -obudziłam się z krzykiem.
-Co się stało? -zapytał a Candy zaczęła szczekać.
-Znowu miałam ten koszmar.
-Ej to tylko sen -powiedział i mnie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze.
2 tygodnie później
*Perspektywa Kai*
Dzisiaj jest drugi tydzień wakacji. Razem z Maćkiem już oficjalnie jesteśmy parą. Teraz pakujemy walizki do samochodu ponieważ jedziemy nad morze.
-Zaprowadzę jeszcze Candy do sąsiadki i możemy jechać! -krzyknęłam do Maćka
-Czekam księżniczko! -zostawiłam Candy u naszej sąsiadki i wsiadłam do samochodu.
-Gotowa?
-Gotowa -odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Wyjechaliśmy właśnie z Zielonej góry. Jedziemy teraz drogą szybkiego ruchu. Nagle poczułam uderzenie. A potem zrobiło się ciemno.
***
Obudziłam się na sali w szpitalu. Obok mnie stała pielęgniarka.
-Przepraszam... -zaczęłam.
-O obudziła się pani.
-A co się dokladnie stało?
-Miała pani wypadek naszczęście ma pani złamaną tylko nogę.
-A co się stało z chłopakiem który prowadził? -zapytałam przerażona.
-Leży na drugiej sali.
-Czy będę się mogła z nim zobaczyć?
-Narazie proszę odpocząć. Zaraz przyjdzie lekarz i z panią porozmawia - odpowiedziała pielęgniarka i wyszła z sali. Po około 5 minutach do mojego łóżka podszedł doktor.
-Jak się pani czuję
-Trochę kręci mi się w głowie
-Zaraz podamy pani leki i najpóźniej za tydzień zostanie pani wypisana. Miała pani wielkie szczęście mało brakowało a oboje byście zginęli.
-Panie doktorze czy będę się mogła z nim zobaczyć?
-Oczywiście tylko...
-Proszę powiedzieć co z nim
-A jest pani jego rodziną?
-Jestem jego dziewczyną. Proszę niech mi pan powie co mu się stało.
-Stracił pamięć
-Proszę powiedzieć że to tylko żart -powiedziałam a łzy zaczęły napływać mi do oczu.
-Nie wie jak sie nazywa ani gdzie mieszka -przykro mi.
-A będę mogła się z nim zobaczyć -spytałam z nadzieją.
-Proszę za mną -powiedział lekarz i poszliśmy do sali na której leżał Sheo.
***
Wiem że jutro miała być nowa książka ale przeczytałam ją kilka razy i uznałam że jednak jej nie wstawie. Jeszcze raz przepraszam tych którzy na nią czekali. Może kiedyś znajdzie się na WattPadzie ale jeszcze nie teraz. Chcę was jeszcze powiadomić że prawdopodobnie przez 2 tygodnie nie będzie ff ponieważ wyjeżdżam do NY i nie wiem jaka będzie sytuacja z internetem.
Do zobaczenia Cake
CZYTASZ
Sheo ~FanFiction~ [End]
FanfictionWracam do domu po wykładzie. Mam 21 lat i jestem Youtuberem. Idę właśnie przez zielonogórski most. Przeglądam Facebooka i Instagrama. Nagle widzę jasnowlosą dziewczynę siedzącą na krawędzi mostu. Słyszę jej cichę odliczanie. -2... Boże ona zaraz sk...