~7~

672 35 6
                                    

*Perspektywa Kai*


Obudził mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu. Wstałam i zobaczyłam numer lekarza który zajmuję się Maćkiem.

-Dzień dobry mam nadzieję że pani nie obudziłem -rozległ się głos po drugiej stronie słuchawki

-Nie wstałam jakieś 20 minut temu - skłamałam

-Mamy pomysł jak przywrócić panu Maciejowi pamięć ale będziesz nam potrzebna

-Co mam zrobić?

-Niech pani poszuka jakichś zdjęć lub przedmiotów które mogłyby przypomnieć coś panu Ejsmontowi

-Dobrze kiedy mam przyjść

-Kiedy będzie pani gotowa -były to ostatnie słowa które wypowiedział. Zaczęłam przeszukiwać szafki Sheo. Postanowiłam zabrać nasze wspólne zdjęcia, koszulkę z jego sklepu i zdjęcie Candy. Wyszłam z mieszkania ,złapałam jakąś taksówkę i pojechałam do szpitala. Byłam naprawdę szczęśliwa w końcu jest szansa na to że mój sens życia odzyska pamięć. Zapłaciłam taksówkarzowi i poszłam w stronę szpitala. Na recepcji czekał lekarz Maćka.

-Dzień dobry pani Kaju jak tam noga?

-Dzień dobry z nogą wszystko dobrze ale czy możemy już pójść do...

-Tak oczywiście zapraszam za mną -przerwał mi i poszedł w stronę windy którą pojechaliśmy na pierwsze piętro i weszliśmy do sali na której leżał chłopak.

-Cześć -przywitałam się

-Słuchaj przywiozłam kilka rzeczy dzięki którym może...

-Odzyskam pamięć? -przerwał mi. Dlaczego dzisiaj każdy mi przerywa?

-Tak -odpowiedziałam i zaczęłam wyjmować z mojej torebki przedmioty. Zdjęcia i koszulkę. On tylko popatrzył na mnie. Wiedziałam że to nie podziałało. Widziałam to w jego oczach. Z oczu można dowiedzieć się najwięcej.

-Nic z tego -powiedział a ja wybiegłam z sali ze łzami w oczach. Usiadłam na krześle na korytarzu i zaczęłam szukać chusteczek w torebce. Szukając ich zobaczyłam małą karteczkę. Karteczkę z napisem SH. Tą samą karteczkę którą miałam wtedy kiedy chciałam się zabić. Tą samą karteczkę która mi wypadła kiedy wybiegłam z jego mieszkania następnego dnia. Tą samą karteczkę która zmieniła moje życie. Może teraz też zmieni? Może. Podeszłam pod drzwi i delikatnie zapukałam.


*Perspektywa Maćka*


Usłyszałem pukanie. Nie mam ochoty teraz z nikim rozmawiać. Jestem na siebie wkurzony za ten wypadek i za to że mój pojebany mózg nie chcę sobie niczego przypomnieć.

-Proszę -powiedziałem oschle. Do pokoju weszła Kaja która jeszcze przed chwilą wybiegła stąd z płaczem.

-Maciek -powiedziała tak cicho że prawie nic nie usłyszałem

-O co chodzi? -nie odpowiedziała podeszła tylko do mnie i włożyła mi coś do ręki.

-Co to?

-Zobacz -w jej oczach widziałem nadzieję. Z oczu można dowiedzieć się najwięcej. Otworzyłem powoli rękę i popatrzyłem na małą karteczkę. Dostrzegłem napis SH i nagle poczułem coś dziwnego. Zaczęło mi się wszystko przypominać. Zielona Góra. Dzieciństwo. Kanał na YT. Studia. Most. Kaja. Candy. Wypadek. Kaja.

-Wszystko pamiętam -powiedziałem cicho.


Hejka. Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Zdradzę wam że powoli zbliżamy się do końca. Przewiduję jeszcze 3 rozdziały i epilog. Na końcu zapraszam was do gwiazdkowania i komentowania.

#Cake

Sheo ~FanFiction~ [End]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz