Dedykowane dla @Mepharis
Carmen:
Znowu w drogę i oczywiście leje jak z cebra. Boże, czemu? Przemokłam już do ostatniej suchej nitki. Dlaczego nie mogę nic zrobić z tą pogodą? Zaraz, przecież mam Gandalfa! On umie więcej, niż ja.
- Gandalfie, możesz zrobić coś z tą pogodą? Wszystkim daje się we znaki.
- A co ja mogę? Droga Carmen, przecież to tylko deszcz. Niech pada. Jak chcesz zmiany pogody, to szukaj innego czarodzieja.
No fajnie, nie na to jak prysznic. Rozległa się fala dezaprobaty ze strony moich kompanów.
- To są jeszcze jacyś czarodzieje, prócz was? - odezwał się Bilbo.
- Ależ tak. Jest Saruman Biały, najpotężniejszy z nas. Dwóch niebieskich magów... Nie mogę sobie przypomnieć ich imion... A, jeszcze Radagast Bury i jego córka. Są opiekunami przyrody.
- A ten Radagast z córką są potężni, czy tacy jak ty? - Bilbo to potrafi kogoś zgasić, heh.
- ... Są potężni, jak każdy mag. Tylko oni na swój sposób, wolą przebywać wśród zwierząt. A ich oczy strzegą puszcz na wschodzie. I dobrze, bo zło tylko czyha, by dobrać się do tamtych terenów...
-----
Między drzewami szumiał wiatr, wszechobecna cisza była pełna napięcia. Coś wisiało w powietrzu. A wydawało się, że jedynym odgłosem w całej puszczy były kroki pewnego starego czarodzieja... Radagast był czymś przejęty. Gdzieniegdzie drzewa i rośliny toczyła choroba... Bardzo dziwna i niebezpieczna. Niektóre zwierzęta leżały na ziemi bez oznak życia. Radagast zauważył kątem oka delikatny ruch. Odwrócił się i...
- O nie, Sebastianie! Tylko nie to! - Radagast zobaczył zwijającego się z bólu jeżyka.
Wziął go na ręce i zaczął biec w stronę swojej chatki. Zdyszany wbiegł do domu i zatrzasnął za sobą drzwi.
- Tato, co się stało? - z piętra zeszła białowłosa półelfka.
- Coś złego dzieje się w puszczy, Sebastian umiera, pomóż mi, Nim!
Wystraszona dziewczyna zbiegla na dół i sprzątnęła ze stołu. Czarodziej położył jeża i zaczął szykować napary. A w tym czasie Nim siedziała i głaskała Sebastiana, aby go uspokoić.
Czarodziej próbował wszystkiego. Jednak nic nie pomagało, a z jeżyka ulatywało życie, wraz z upływem czasu. Aż w końcu go zabrakło i zwierzę wdało ostatnie tchnienie. Do oczu Nim napłynęły łzy i zaczęła szlochać. Ale Radagast się nie poddawał.- Co to za jakaś czarna magia!- krzyknął.
Wtedy poderwała się Nim.
- Tato, czarna magia! Bardzo potężna czarna magia. -
Gdy to powiedziała coś zaczęło wspinać się po domu. Dziewczyna pobiegła zabarykadować drzwi. Czarodziej wyjął ze swojej laski kryształ i przyłożył ją do pyszczka jeża. Usiadł z nimbprzy ścianie i zaczął wypowiadać zaklęcia.W tym czasie Nim zabezpieczyła cały dom, wiedziała co się zbliża... pająki. Ale nie normalne robaki, tylko ogromne potwory. Nienawidziła tych ogromnych kreatur. Nie tylko dla tego, że były "złe", ale też obleśne i wstrętne. Wróciła na dół do ojca, ponieważ wiedziała, że kiedy jest w transie nie obroni się sam.
W pewnym momencie pająki zaczęły przebijać się przez dach. Nim zareagowała od razu. Zmieniła się w ogromnego bialego wilka, wielkości dużego konia. Była gotowa bronić ojca. Odziedziczyła zmiennokształtnośc, po matce. Było to zaletą, szczególnie, kiedy zbliżało się zagrożenie.
Jednak nie musiała interweniować. W dosłownie ostatniej chwili Radagast wyciągnął z Sebastiana obłoczek czarnej magii, a jeż wrócił do żywych, wesoło popiskując.
Pająki od razu wycofały się do lasu. Nim zmieniła się z powrotem w elfa i wybiegła na dwór. Ojciec pobiegł za nią. Patrzyli, jak pająki odchodzą.
- Skąd one się tu biorą? -zastanawiał się Radagast.
Do Nim podleciał ptak i zaczął świergotać.
- Naprawdę?... Tato one biorą się ze starej twierdzy. Trzeba tam jechać.
- Dobrze, ale jadę sam. Ty zostajesz.
- Ale ja dam sobie radę, zamienię się w warga, pojedziesz na mnie i będziemy szybciej. Nie przemęczaj zajęcy, przydadzą się kiedy indziej.
- Po warunkiem, że cały czas będziesz wilkiem i masz na siebie uważać.
Nim wiedziała, że ojciec się zgodzi. Dała mu całusa w policzek. Zawsze miał takie dobre serce.
Przemieniła się w zwierzę i wzięła na grzbiet Radagasta. Pędzili jak wiatr. Z każdym krokiem las stawał się mrocznejszy, nie był ani trochę przyjazny. W końcu dotarli do Dol Guldur i przekroczyli kamienną bramę.
Ciąg dalszy nastąpi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto Nim, nowa postać, córka Radagasta Burego. Jej matka była elficą ze starego i prawie wymarłego rodu zmiennokształtnych, zmarła przy porodzie Nim
( Nim z elfickiego- Biała)
Co myślicie o nowej postaci, uprzedzam, że to nie pierwsza rzecz, którą was zaskoczę ;-).
Wesołych Świąt!
<3Carmen<3
(Artczi: It was so creepy... Ta buźka, w sensie ;-)
=_=
Ot ironia, tak w ogóle, że poprawiam to na święta. Ale nie życzę wesołych. )
CZYTASZ
Secrets of Middle-earth
FanfictionOto kontynuacja 1 części przygód elfki Carmen. Z Mrocznej Puszczy przenosimy się na wyprawę by odbić Erebor. Jak potoczy się historia? Czy Carmen zapomni o przeszłości? Dowiecie się w "Secrets of Middle-earth". Miłego czytania.