Od tak dawna go nie widziałam. A co jeśli... nie żyje...? Nie, to niemożliwe. Bilbo jest dzielny i sprytny, na dodatek poduczyłam go trochę w walce...Tak! Na pewno się wymknął! I teraz.. jest sam...
Z zamyśleń wyrwała mnie kłótnia między kompanami. Wzajemnie zrzucali na siebie winę za niedopatrzenie i zapodzianie się Bilba.
- To dziewczyny miały go pilnować! - krzyczał Gloin.
- No przepraszam bardzo, to Bofur się nim zajmował! On go ostatni widział! - odbiła piłeczkę Idriana.
Wrzawa dawała się we znaki wszystkim, a w szczególności Gandalfowi, który uderzył laską tak, że zadrżała ziemia pod stopami i wszyscy zamilkli.
- Ma być spokój! Jeśli pan Baggins tam został to powinniśmy po niego wrócić. Ja i Carmen, wy powinniście zaczekać.
Thorin się z tym nie zgadzał.
- Nie możemy czekać, Gandalfie, mamy coraz mniej czasu, a-- A co?! - wtrąciłam się w jego słowo. - Bilbo jest dla nas ważny, on też jest częścią kompanii!
- A skąd wiesz, moja droga, że TWÓJ Bilbo nie odszedł z kompanii. Nie zdziwiłbym się, gdyby to zrobił. Oczywiście w pełni go rozumiem, to ciężka wyprawa - dało się wyczuć lekką nutkę kpiny w jego słowach. Złościł go mój upór.
- Mylisz się. Nigdzie się nie wybieram. - Usłyszałam za naszymi plecami, na co natychmiast się odwróciłam. Momentalnie wezbrała we mnie radość, a wszyscy spojrzeli w to samo miejsce. Przy jednym z drzw stał nasz hobbit, cały i zdrowy, ale trochę poobijany.
- Bilbo! Jesteś! - krzyknęłyśmy niemal jednocześnie z Nim i poleciałyśmy ze śmiechem do niego, biorąc go w objęcia, a ten się uśmiechnął. Nawet nie wiedziałam, kiedy pociekły mi łzy.
- Przyjacielu, dawno się tak nie cieszyłem na czyjś widok - zaśmiał się basowo Gandalf, gładząc swoją brodę. Cała reszta też jakoś się rozpromieniła i dało się słyszeć podniecone rozmowy.
Jednak nie wszyscy byli tacy radośni. Thorin patrzył na całą sytuację z nieodgadnioną miną i burknął po chwili:
- Powiedz nam, drogi panie Baggins, jak wróciłeś? I właściwie dlaczego?
Odeszłyśmy od Bilba, a ten spojrzał z powagą na Dębową Tarczę.
- Wiem, że na początku byłeś sceptyczny, co do zabrania mnie z sobą i prawdą jest, że nie raz myślałem o odejściu. Jednak to także moja misja i nie odpuszczę tak łatwo. A co do wydostania się... - odwrócił wzrok, a mojej uwadze nie umknęło, że przebiera palcami w kieszeni. - Jestem hobbitem i mam swoje sposoby.
W tym momencie wyściskał go Gandalf.
- Moooja krew. Mówiłem, że hobbici to niesamowite istoty?
Cała kompania wdała się w rozmowę, dochodząc do siebie. Wszyscy prócz jednej osoby. Thorin odszedł na bok, głębiej w las, co zwróciło moją uwagę. Odłączyłam się od gromady i ruszyłam w jego ślady. Przerzedzone drzewa szumiały na wietrze, zagłuszając śpiew ptaków i stąpanie stworzeń leśnych. Szłam tak, aż zauważyłam krasnoluda siedzącego na głazie i ostrzącego miecz. (Ten to ma momenty zupełnie jak nastolatka z okresem.) Zakradłam się do niego bezszelestnie i przystawiłam swoje ostrze do jego karku. (O. A ta jeszcze lepsza.)
- Lubisz igrać z ogniem, Carmen? - Bez problemu rozgryzł, kto za nim stoi - Ja też jestem uzbrojony - dalej ostrzył swój miecz, jakby mając gdzieś broń za sobą.
- Przyszłam porozmawiać, bo nie wiem, co cię ugryzło. Czemu tak się zachowałeś w stosunku do Bilba? To nasz przyjaciel, a ty go tak niekonfratersko traktujesz.
Nagle poczułam, że lecę w dół (Już myślałem, że do góry.), podcięta przez czarnowłosego. Upadłam na szczęście na miękki mech, porastający cały ten teren. Nie ukrywam, że zaskoczyło mnie to. Nie zdążyłam się podnieść, zanim Thorin usiadł mi na biodrach i mnie obezwładnił.
- Widzę jak bardzo twój przyjaciel. - powiedział twardo. (Pewnie nie tylko powiedział ( ͡° ͜ʖ ͡°)) - Mnie zostawiłaś po kilku tygodniach, ot tak... Jakbym się dla ciebie nie liczył. A widzę jak ten niedorobiony skrzat się do ciebie przystawiaMam tylko dwie rzeczy do powiedzenia; witajcie z powrotem! ^^
oraz: rozdział zawdzięczacie kochanem panu kustoszowi-korekcie, który mnie zmusił do pisania, choć dzieli nas ok. 1000km.- Autorka
Muszę Wam powiedzieć, że zadziwiająco mało miałem do roboty przy tym rozdziale, stąd te dziwne wstawki. Musicie mi wybaczyć.
Tak w ogóle bardzo mi się podobało to budowane napięcie seksualne.Mej, oby tak dalej. Ale przypomnę; INTERPUNKCJA, DO CHOLERY.
- kustosz.
CZYTASZ
Secrets of Middle-earth
FanfictionOto kontynuacja 1 części przygód elfki Carmen. Z Mrocznej Puszczy przenosimy się na wyprawę by odbić Erebor. Jak potoczy się historia? Czy Carmen zapomni o przeszłości? Dowiecie się w "Secrets of Middle-earth". Miłego czytania.