4

27 1 0
                                    

To się zaczęło. Ta cała impreza. Nasz dom zaczął powoli wypełniać się ludźmi. Nie miałam wpływu na to, nie mogłam nic z tym zrobić. Wtedy uświadomiłam sobie na jak wiele rzeczy w moim życiu nie mam wpływu. Choćby na to, że  nie jestem w stanie wyrzucić Igora z mojego życia na stałe. On cały czas w nim będzie. Gdybym chciała się od niego odciąć na stałe musiała bym też odciąć się od najbliższych mi osób, a to nie wchodziło w grę. 

Zeszłam na dół żeby zabrać sobie  na górę jakieś picie i zatyczki do uszu. Ludzie witali się ze mną nie patrząc na to czy ich znałam czy nie. Każdy zwracał na mnie uwagę mimo, że bardzo tego nie chciałam. Chciałam świętego spokoju. W pewnym momencie zaczęłam wracać do miesiąca w którym byłam wyśmiewana. Po głowie chodziło mi cały czas czy nie patrzą się na mnie przez pryzmat właśnie tamtego miesiąca. Te myśli nie wychodziły mi z głowy i zaczęłam czuć się nie swoje we własnym domu. Czym prędzej wbiegłam do kuchni gdzie było multum ludzi i dojście do lodówki bez ocierania się o nikogo było cudem. Wszędzie stał alkohol i przekąski. Ludzie otoczyli się na samym środku kuchni gdzie stała wyspa kuchenna. Przebiłam się przez nich i zobaczyłam jak mój brat i Igor piją alkohol z kubków ustawionych wzdłuż blatu. Skrzywiłam się na myśl, że miała bym teraz wziąć alkohol do ust. 

-O Bella- usłyszałam głos tego pajaca. Podniosłam na niego wzrok po czym spojrzałam na niego pytająco i z obrzydzeniem.- Może się czegoś napijesz?- Wszystkie głosy na około ucichły. Wszyscy czekali na moją odpowiedź. W tym momencie chciałam zapaść się pod ziemie. Doszło do naszej konfrontacji  na oczach wszystkich. 

-Nie dzięki- syknęłam przez zaciśnięte zęby.- Od ciebie nie chce nic. 

-Izzy- usłyszałam głos mojego brata i dostrzegłam jego karcący wzrok co mnie bardzo zdziwiło. On zawsze był po mojej stronie, a teraz co? Jego wzrok stawał się nie do zniesienia. Nie poznawałam go. Ale tak nie będzie. Nie jestem już Bella która znika pod kogoś spojrzeniem. Stanęłam sztywno i spojrzałam na nich chłodno. 

-No co braciszku? Słucham cie- powiedziałam bardzo pewnie. 

-Uspokój się i nie zachowuj się jak dziecko- jego słowa przeszyły mnie jak grom. Czy on własnie stanął po jego stronie. Te słowa przeszywały mnie całą. Wszystko zniknęło. Moja największa podpora własnie odchodzi.- Czas w końcu wydorośleć i zobaczyć jaki jest świat- kolejny cios którego się nie spodziewałam. 

-C-co? Czy ty go właśnie bronisz?- wyszeptałam trochę smutno trochę w gniewie. 

-Otwórz oczy i zacznij żyć dalej- jego rozbawiony głos mnie dobijał. W tamtym momencie obróciłam się na pięcie i zaczęłam iść przed siebie. "Bądź twarda, nie płacz. BĄDŹ TWARDA, NIE PŁACZ!!!"  Głos w mojej głowie krzyczał żebym nie rozpadła się na kawałki przy wszystkich. 

Pobiegłam na górę. Do mojego starego pokoju i trzasnęłam za sobą drzwiami. Rozejrzałam się po całym pokoju. Chciałam się rozpłakać i wszystko zniszczyć. Walczyłam ze sobą żeby nie wpaść w panikę. Podeszłam do ściany na której wisiały wszystkie moje zdjęcia i zaczęłam wszystkie zrywać. Po tym jak już wszystkie fotografie leżały na ziemi wzięłam w rękę moją torebkę i wyszłam z pokoju. Muszę się stąd wynieść i to szybko. 

-O Bee jesteś- usłyszałam głos i szybko się obróciłam, a moim oczom ukazał się Oskar.- Wychodzisz gdzieś?- zapytał zdziwiony. Ja mu nic nie odpowiedziała tylko wybiegłam z domu. 

Chodziłam po mieście nie wiedząc co ze sobą zrobić. Od jakiś dwudziestu minut nie mogłam przestać płakać. Byłam załamana, że najbliższa mi osoba się ode mnie odwróciła. Nie miała pojęcie, że to kiedykolwiek się stanie. Siadłam na ławce w parku koło szkoły i spojrzałam na zegarek. Była pierwsza w nocy i było zimno. Odczuwałam to bardzo bo miałam na sobie szorty i bluzę, a w Green Bay o tej porze roku chodzi się już w długich spodniach. Z zamyślenia wyrwał mnie mój telefon który zaczął wibrować. Spojrzałam na ekran i widziałam jak Wiktor próbuje się do mnie dodzwonić. Od razu bez namysłu odrzuciłam jego połączenia. 

I need you my princess.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz